1,15 zakazu na osobę. Walka z tymi kierowcami to mem
1,15 zakazu prowadzenia na osobę. Jeśli te statystyki przekładają się na całą Polskę, to jest naprawdę mało śmiesznie.
Ostatnio poznajemy nowe, interesujące statystyki dotyczące kierowców ignorujących sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Cały czas mam nadzieję, że Robert Opas z Komendy Głównej Policji się pomylił. Informował, że w ciągu roku policja zatrzymuje 15 tys. kierowców z zakazami. Jeśli zatrzymuje 15 tys., to ilu nie zatrzymuje? W końcu sito policyjnych wyrywkowych kontroli nie jest specjalnie gęste. Następny smutny kamyczek do tego ogródka wrzuciła wielkopolska policja.
W Wielkopolsce walczą inaczej.
Tak zrozumiałem ich komunikat, że robią coś inaczej niż inne województwa. Wielkopolska policja podzieliła się swoim sposobem na walkę z kierowcami, którzy ciągle prowadzą samochody, mimo posiadania sądowych zakazów. Przy okazji poznaliśmy kilka nowych liczb. Szczególnie jedna podważa sens istnienia obecnego systemu.
Nowatorskim podejściem ma być areszt tymczasowy i sądowy tryb przyspieszony.
Komendant Wojewódzki Policji w Poznaniu zalecił, żeby każdy kontrolowany przez policjantów kierowca z aktywnym zakazem był zatrzymywany w policyjnym areszcie. Drugim krokiem jest uruchomienie przed sądem trybu przyspieszonego. Oznacza to, że w ciągu 48 godzin kierujemy akt oskarżenia do Sądu i otrzymujemy wyrok.
Do tej pory przeprowadzono 22 takie postępowania przyspieszone. Co sugeruje, że chyba niedawno zaczęli. Bo 15 tys. łapanych łamiących zakaz kierowców rocznie, daje prawie 1 tys. zatrzymanych na województwo.
Kierowcy zostali ukarani, dwóch nawet dostało karę bezwzględnego więzienia. Nie do końca wiem, czy to taki sukces, bo każdy kierowca łamiący zakaz jest z klucza zagrożony karą więzienia. Nie musi go łamać na przykład 11 razy, jak rekordzista z Wielkopolski.
Statystyki dotyczące zakazów kierowania pojazdami w Wielkopolsce
Zatrzymany w Wielkopolsce rekordzista miał 11 aktywnych sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Sądowe uzasadnienia ostatnich dziesięciu z nich muszą być pasjonującą lekturą. Może da się w nich znaleźć wytłumaczenie, dlaczego ta osoba przebywa na wolności. Nie jest to i tak rekordzista krajowy. Podobno 19 aktywnych zakazów to wynik zwycięski. Martwi mnie co innego. Oto liczby udostępnione przez wielkopolską policję.
- Ogółem 14 455 osób ma 16 563 zakazy;
- 1632 osoby mają dwa lub więcej zakazów (łącznie 5919);
- 4536 osób ma dożywotnie zakazy.
Jedna trzecia z tych osób ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Śmiem twierdzić, że większość z nich go ignoruje. To tu przydałyby się jakieś rozwiązania oparte na technologiach, a nie tylko prawne.
Słabo się robi, gdy z tych liczb wyciągnie się średnią liczbę zakazów.
- średnia liczba posiadanych zakazów wśród kierowców z zakazem to 1,15 zakazu;
- średnia liczba posiadanych zakazów wśród kierowców, którzy mają więcej niż jeden zakaz to 3,63 zakazu.
Jak już mają drugi, to przestają się przejmować, mimo że mogliby przebywać w więzieniu. To dane z Wielkopolski, ale nie ma powodu sądzić, że wielce różnią się od ogólnopolskich. Wprawdzie osoby z więcej niż jednym zakazem stanowią tylko 11,3 proc. całości, ale za to mają niezłą kolekcję.
Średnia posiadanych aktywnych zakazów, sięgająca prawie 4 zakazów, wśród osób, które złamały go choć raz, jest kompromitująca dla całego systemu. Wyraźnie widać, że przyspieszenie momentu, w którym dostanie się zakaz dożywotni, nic tu nie da. Ci kierowcy jeżdżą dalej mimo zakazu, nieważne jak się nazywa. A taka jest jedna z ostatnich rządowych propozycji.