REKLAMA

Sprzedaż samochodów elektrycznych na świecie nie spada, tylko rośnie. Jeden Niemiec wiosny nie czyni

Sprzedaż samochodów elektrycznych na świecie ma się świetnie. Nieliczne kraje zaliczają lekką czkawkę, nie zmieniając ogólnego trendu. To co nie ma się świetnie, to zyski producentów z ich sprzedaży.

Sprzedaż samochodów elektrycznych na świecie nie spada, tylko rośnie. Jeden Niemiec wiosny nie czyni
REKLAMA

Przeciwnicy samochodów elektrycznych ostatnio już parę razy otwierali szampana, że sprzedaż prądowozów spada i ogólnie ten eksperyment się nie powiódł. Sprawdziłem więc, jak jest naprawdę na najważniejszych rynkach światowych i wyszło mi, że chyba jest dokładnie odwrotnie, tzn. sprzedaż samochodów elektrycznych albo rośnie, albo jest ustabilizowana na pewnym poziomie. Z wyjątkiem Niemiec, które wycofały swoje dopłaty (zapewne tymczasowo).

REKLAMA

Niemcy rzeczywiście są przykładem dużego światowego rynku, gdzie sprzedaż aut elektrycznych spadła

Zwłaszcza sierpień był wyjątkowo słaby w porównaniu do sierpnia ubiegłorocznego. Spadek wyniósł aż 69 proc. Oczywiście bardziej liczy się porównanie okresu styczeń-sierpień dla lat 2023 i 2024. W tym przypadku również mamy do czynienia ze spadkiem sprzedaży aut elektrycznych wynoszącym niebagatelne 32 proc. W egzemplarzach jest to 241,9 tys. w tym roku i 319,3 tys. w zeszłym. Oczywiście to efekt zlikwidowania programu dopłat, i to z dnia na dzień, żeby uniknąć efektu krótkotrwałego napędzenia sprzedaży. Zatem tak, w Niemczech spadło. Ale gdzie indziej?

We Francji – nie spadło

Wręcz przeciwnie, wzrosło. Od stycznia do końca sierpnia 2024 r. sprzedało się tam 189 tys. samochodów elektrycznych. Nastąpił wzrost udziału rynkowego z 15,4 do 16,8 proc. To może Wielka Brytania? Nic z tych rzeczy. Tam rynek jest bardzo ustabilizowany i w 2024 r. wynik sprzedaży aut elektrycznych będzie praktycznie taki sam jak w 2023. A nawet możemy spodziewać się malutkiego wzrostu, co pokazuje poniższy wykres:

Stany Zjednoczone? Chiny?

Stany Zjednoczone stanęły w miejscu ze wskaźnikiem udziału aut elektrycznych na poziomie 7-8 proc., ale to nie oznacza że sprzedaż „elektryków” spadła, wręcz przeciwnie. W drugim kwartale roku 2024 (tylko dla takiego mam dane) wyniosła ona ponad 330 tys. aut. W porównaniu z pierwszym kwartałem jest to wzrost o prawie 23 proc., a w zestawieniu z drugim kwartałem roku 2023 – wzrost o ponad 11 proc. Zatem mimo braku zauważalnego wzrostu udziału EV w całej sprzedaży aut, liczba sprzedanych pojazdów i tak rośnie. Znacząco spada natomiast udział Tesli w elektrycznym torcie, co ma parę powodów i nie wystarczy po prostu powiedzieć „to dlatego że Elon Musk nie głosuje na Kamalę”.

Chiny: tam są dopiero liczby. Oczywiście, że sprzedaż samochodów elektrycznych również rośnie na największym rynku świata. Mam dane dla siedmiu pierwszych miesięcy roku 2024 i wskazują one jednoznacznie na duży wzrost popularności samochodów elektrycznych. W przywoływanym okresie sprzedało się 3,57 mln aut na prąd, o ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Czyli też nie spada.

A w Polsce?

W Polsce też mamy zadyszkę, bo w sierpniu sprzedało się mniej niż 1000 aut elektrycznych i był to najgorszy wynik od 22 miesięcy, jak podaje Samar. To również związane jest z zakończeniem programu dopłat. Rzeczywiście jednak Polska wypada słabo pod względem udziału aut elektrycznych, ponieważ w okresie styczeń-czerwiec 2023 było to 4,4 proc., a w tym roku (w tym samym okresie) spadło do 4,2 proc. W czerwcu zresztą zjechało do 3,5 proc. Spodziewam się brutalnych ruchów ze strony władz, które przymuszą nas do aut bezemisyjnych. Można więc twierdzić, że w Polsce sprzedaż aut elektrycznych spada, ale z całą pewnością nie spada na świecie.

To, co spada, to zyski producentów

Przeliczyli się oni z inwestycjami w elektromobilność, uznali że wszystkie rozwinięte kraje podążą tropem Norwegii, gdzie sprzedaż aut spalinowych już praktycznie nie istnieje – a tu guzik. Dlatego teraz tak strasznie szlochają, grożą zamykaniem fabryk, a nawet podobno jeden z prezesów cofnął zamówienie na drugi jacht ze szczerego złota (jeden już ma). Zatem jeśli nienawidzicie samochodów elektrycznych, to powinniście się martwić słabą kondycją waszych ulubionych producentów aut spalinowych. Ale o udział aut elektrycznych w sprzedaży martwić się nie trzeba, ma się całkiem nieźle (sprawdzić, czy nie Niemcy).

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA