Mieszkasz w tych miastach? Lepiej już wystawiaj swój samochód na sprzedaż
Według najnowszych danych dotyczących zawartości dwutlenku azotu w powietrzu i według aktualnych przepisów, w dwóch polskich miastach musi prędko pojawić się Strefa Czystego Transportu. W jednym z nich władze się z tym nie zgadzają.

40 µg/m3 - oto granica normy zawartości NO2 (dwutlenku azotu) w powietrzu. Jeśli w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców średnioroczny wynik będzie wyższy, w myśl Ustawy o Elektromobilności trzeba ustanowić tam Strefę Czystego Transportu. Jak szybko? Zgodnie z ustawą, strefa ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia następnego roku po tym, w którym Główny Inspektorat Ochrony Środowiska publikuje dane. Właśnie to zrobił - więc miasta, w których NO2 jest zbyt wiele, muszą powołać strefę najpóźniej od 1 stycznia 2026 r.
W jakich miastach zanotowano przekroczenia?
Według raportu za rok 2024 r. opublikowanego na stronie GIOŚ, przekroczenia zarejestrowano w Krakowie (45 µg/m3) i w Katowicach (jeszcze więcej - 47 µg/m3).
Czy to oznacza, że będzie musiała powstać tam strefa? Prawdopodobnie tak. Przypomnijmy: ustawa nie określa, jak duży obszar miasta musi należeć do SCT. Zasady wjazdu (jakie auta mają zakaz, od kiedy itd.) ustalają samorządy. Co ważne, jeśli w trzech kolejnych rocznych pomiarach poziom NO2 spadnie, w danym mieście będzie można zlikwidować SCT. Ale w Krakowie i w Katowicach będzie obowiązywać nie krócej niż do 30 kwietnia 2028 r. Dlaczego do takiego terminu? Dane za zeszły rok - jak widać - muszą być bowiem publikowane do końca kwietnia.
Strefa w Krakowie jest już prawie gotowa
Ma zacząć obowiązywać już od 1 grudnia tego roku. Wymogi, w porównaniu z warszawskimi, będą surowe. Do SCT w Grodzie Kraka wjadą kierowcy aut benzynowych spełniających normę Euro 4 i kierowcy diesli Euro 6 (od 2030 roku - Euro 6d temp.). Inni też mogą (to różnica w stosunku do Warszawy), ale dopiero po wniesieniu specjalnej opłaty emisyjnej. Ma wynosić 2,50 zł za godzinę, 20 zł dziennie (w abonamencie) lub 500 zł miesięcznie.
W Katowicach sprawa wygląda inaczej
O ile Kraków na rzecz SCT działa od dawna, o tyle śląska metropolia wcale się do wprowadzenia takich zasad nie pali. Władze miasta argumentują, że wysoki wynik obecności NO2 w powietrzu wziął się z tego, że punkt pomiarowy przy ul. Plebiscytowej stoi zbyt blisko autostrady A4, zawyżającej rezultat. Dodają, że w drugim punkcie (przy Kossutha) zanotowano tylko 24 µg/m3. Teraz rozpocznie się bitwa o to, by wyniki unieważnić lub opóźnić wprowadzenie katowickiej SCT. Z pewnością wielu tamtejszych kierowców z całej siły trzyma kciuki. Czy się uda? Nie wiadomo. Na miejscu posiadaczy starszych aut przeglądałbym już ogłoszenia.