REKLAMA

Architekci porzucili swoje Saaby w Szczecinie. Sąsiedzi są oburzeni

Sąsiedzi domagają się, by miasto usunęło składowisko Saabów na ulicy Kartuskiej. „Temat jest skomplikowany” – odpowiada straż miejska.

saab szczecin
REKLAMA
REKLAMA

Saab był kiedyś ulubioną marką architektów i artystów. Kierowca w okularach z czerwonymi oprawkami otulał się modnym szalem, a potem przekręcał kluczyk w stacyjce umieszczonej między fotelami. Szyk, styl i awangarda.

Dziś niewiele z tego zostało

Marki Saab już nie ma. Fani Saaba zostali, choć raczej ich już nie przybywa. Dawni ulubieńcy architektów są coraz częściej wozami graciarzy, którzy nie chcą jeździć kolejnym Volkswagenem.

Jeśli jesteśmy już przy graciarzach – jeden z nich psuje sporo krwi mieszkańcom Szczecina. Jak donosi portal Wszczecinie.pl, na ulicy Kartuskiej między numerami 3 a 5 stoi za dużo Saabów (dziennikarze określili je mianem "samochodów znanej marki" - ciekawe). Właściciel „zwozi je z całej Europy”, jak komentuje jeden z sąsiadów i co zresztą potwierdzają zdjęcia. Widać na nich różne modele w różnym stadium rozkładu i z rejestracjami z różnych stron. Być może służą za magazyn części, a być może są po prostu zbierane bez większego zamysłu. „Nie sprzedam, będę robił” – może powtarzać sobie graciarz, a potem nic z tego robienia i tak nie wychodzi.

Czy to pasja czy już utrapienie dla innych?

Właściciel aut nie wypowiedział się w artykule, więc nie wiadomo, czy rzeczywiście uznaje „kolekcjonowanie” Saabów za swoją pasję. Być może jest po prostu wziętym architektem i podtrzymuje stereotypy. Sąsiedzi są jednak źli, bo auta zajmują miejsce i psują wygląd okolicy. Trudno nazwać zardzewiały, zdekompletowany wrak stojący w krzakach ozdobą osiedla.

Mieszkańcy ulicy Kartuskiej zgłaszają sprawę straży miejskiej. Jako że wozy wciąż stoją, oburzają się, że służba nie działa, jak należy. „To zarządca jest odpowiedzialny za to, by samochody znikały z takich terenów. Jako straż miejska możemy odholować pojazd po wyczerpaniu wszystkich środków nacisku na właściciela. Jeżeli zrobimy to my, to auta trafiają na parking i uzyskanie zwrotu pieniędzy dla gminy graniczy z cudem. Staramy się ze wszystkich sił, by w pierwszej kolejności docierać do właścicieli pojazdów” - wyjaśnia Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie, a cytuje ją portal wSzczecinie.pl.

Dodaje, że jeden samochód został już odholowany, a kolejne prawdopodobnie znikną wkrótce. Ale sprawa nie jest taka prosta. „Teren jest podzielony, z jednej strony to klasyczny pas drogowy, a z drugiej jest to także teren prywatny” – wspomina rzeczniczka.

Saaby mogłyby stać spokojnie, gdyby właściciel terenu postawił płot

Stawianie mnóstwa gratów na terenie wspólnym świadczy o umiarkowanym zrozumieniu działania norm społecznych i obyczajów. Teoretycznie można zastawić nawet cały publiczny parking swoimi autami, w praktyce… nie należy i nie warto, o czym często zapominają graciarze albo np. właściciele warsztatów samochodowych.

REKLAMA
saab szczecin
Na Google Street View większość okolicy jest zamazana, ale widać Saaby. W 2011 roku było ich jeszcze niewiele.

Ale gdy mówimy o terenie prywatnym, można sobie tam postawić nawet całą roczną produkcję danego modelu marki Saab, a straż miejska niewiele może zrobić, póki z aut nie wypływają płyny i nie dzieje się nic innego, co mogłoby zagrozić sąsiadom. Płot rozwiązałby sprawę. Może nawet da się go postawić bez pomocy architekta. Jeśli jednak byłby potrzebny, można zapłacić mu Saabem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA