REKLAMA

Znalazł sposób na kontrolę trzeźwości. Rozwiązanie zaskoczyło policjantów

Rutynowa kontrola trzeźwości to rzecz, która oburza wielu, bo według przepisów nie istnieje. Jednak większość kierowców na widok policjanta uzbrojonego w alkomat po prostu się zatrzymuje. Niektórzy jednak potrafią oszukać system.

Znalazł sposób na kontrolę trzeźwości. Rozwiązanie zaskoczyło policjantów
REKLAMA

Nie mam nic przeciwko kontroli trzeźwości, ba, sądzę, że powinny być przeprowadzane w każdy weekend na polskich drogach i to w nieregularnych godzinach. Nie mam nic przeciwko zatrzymaniu się na kilka sekund i dmuchnięciu w szybki alkomat AlcoBlow i pojechaniu dalej. Podobnie zresztą jak znakomita większość polskich kierowców. Niektórzy jednak twierdzą, że te kontrole są opresyjne, że nie ma ich zapisanych w polskim prawie, że działają w szarej strefie. To nic, że od lat istnieją wykładnie przepisów, które wskazują, że rutynowa kontrola trzeźwości jak najbardziej istnieje, po prostu nie jest nazwa wprost.

REKLAMA

Inni mówią, że rocznie łapie się relatywnie niewielu nietrzeźwych kierujących, więc takie kontrole są niepotrzebne. To myślenie życzeniowe, bo powinno się mówić, że pijanych kierowców łapie się pomimo rutynowych kontroli trzeźwości. Polska policja ma słabość do łapania w poniedziałek rano, sadząc że wtedy jeździ najwięcej kierowców na kacu. Jednak od lat podnosi się, że prawdziwe pijaństwo zaczyna się od piątku wieczorem, trwa przez sobotę, a w niedzielę się uspokaja, więc zasadne byłoby przeprowadzać kontrole w piątki. Jednak najwidoczniej w piątki, to się leży w wannie, a nie sprawdza trzeźwość, ale to temat na inny wpis.

Żeby rutynowa kontrola mogła się odbyć policjanci muszą przestrzegać kilku procedur. Oddajmy głos policji:

  • policjant umundurowany w warunkach dostatecznej widoczności podaje sygnały tarczą do zatrzymywania pojazdu lub ręką, a w warunkach niedostatecznej widoczności – latarką ze światłem czerwonym albo tarczą do zatrzymywania pojazdów ze światłem odblaskowym lub światłem czerwonym.
  • Policjant nieumundurowany jest uprawniony do zatrzymania kierującego pojazdem wyłącznie na obszarze zabudowanym.
  • Po otrzymaniu polecenia zatrzymania pojazdu, wydanego przez policjanta, zatrzymujemy się w miejscu wskazanym przez policjanta; miejsce zatrzymania może być wyznaczone przez ustawienie znaku „stój – kontrola drogowa”.

Natomiast jeżeli chodzi o kierujących, to w przypadku gdy policjant daje polecenie lub sygnał do zatrzymania pojazdu, kierujący tym pojazdem:

  • zatrzymuje pojazd,
  • trzyma ręce na kierownicy,

    a na polecenie kontrolującego:
  • wyłącza silnik pojazdu,
  • włącza światła awaryjne,
  • umożliwia dokonanie identyfikacji pojazdu, w szczególności przez udostępnienie komory silnika oraz innych miejsc w pojeździe.

Niezatrzymanie się do kontroli jest czynem określonym w art. 178b kodeksu karnego, który mówi, że:

Kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Tylko to dotyczy radiowozów, więc w przypadku tradycyjnej kontroli trzeźwości raczej będziemy mieć do czynienia z naruszeniem art. kodeksu wykroczeń, który mówi:


§  1.  Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego,
podlega karze grzywny albo karze nagany

§  2.  Kto w celu uniknięcia kontroli nie stosuje się do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, nakazującego zatrzymanie pojazdu,
podlega karze aresztu albo grzywny.

§  3.  W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 2 można orzec zakaz prowadzenia pojazdów.

Wszystko już jasne? To przechodzimy do ciekawego nagrania, które zamieścił profil Bandyci Drogowi.

Nie zatrzymał się do kontroli trzeźwości. Oszukał system

Obejrzyjcie je dokładnie, bo sporo się tu dzieje.

Powiecie - kierowca nie zatrzymał się do kontroli, pojechał dalej i policja powinna była ruszyć w pościg. Tylko czy pewno? Bo widzicie - tutaj nie ma żadnej kontroli drogowej. Kierowca ominął pieszego, który z niewiadomych przyczyn znalazł się na jezdni. I już tłumaczę dlaczego.

Policjanci nie dają sygnałów do zatrzymania, po prostu kierowcy to robią na ich widok. I to błąd, bo jak widzicie wyżej znak do zatrzymania był wydany tylko autorowi nagrania. Kierowca Opla nie dostał takiego sygnału, więc pojechał dalej. Czy mógłby się zatrzymać do kontroli? No nie, bo kontroli nie było, przynajmniej w jego przypadku. Co prowadzi nas do smutnego wniosku, że niektórzy policjanci nie znają procedur, które obowiązują ich formację. Mówi o tym § 2 ust. 7 rozporządzenia w sprawie przeprowadzania kontroli ruchu drogowego. 

Polecenie do zatrzymania pojazdu podaje się z dostatecznej odległości, w sposób zapewniający jego dostrzeżenie przez kierującego pojazdem oraz bezpieczne zatrzymanie w miejscu wskazanym przez policjanta.

Przypatrzcie się dobrze - policjant, który zatrzymał autora nagrania działał zgodnie z procedurami. Ten, który próbował zatrzymać Opla nie. I dlatego kierującemu nic nie grozi. I najsmutniejsze jest to, że nigdy się nie dowiemy czy kierujący nie miał aktywnego zakazu, albo czy nie miał promili we krwi. Udało mu się oszukać system.

    REKLAMA

    Więcej o policji przeczytacie w:

    REKLAMA
    Najnowsze
    Aktualizacja: tydzień temu
    Zobacz komentarze
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA