Tylko 12 egzemplarzy Renault Megane R.S. Trophy-R trafi do Polski. Spieszcie się zbierać kasę
Renault już od bez mała 15 lat raczy nas sportowymi wersjami swojego kompaktowego Megane. Teraz Francuzi pokazali topowy wariant R.S. Trophy-R.
Renault Megane jest dość specyficznym modelem na rynku. Ta jego specyficzność związana jest z faktem, że zwykłe wersje tego auta są dość nijakie w porównaniu do konkurencji (która przecież też nie bryluje jakoś szczególnie pod tym względem). Tak samo sytuacja wyglądała w przypadku poprzedniej generacji kompaktowego Renault. Ale braki charakteru z nawiązką nadrabiały sportowe wersje R.S. Tak jest i tym razem.
Najnowsza to R.S. Trophy-R.
Jest to zarazem prawdopodobnie ostatni wariant Megane pokazany przed liftingiem, którego efekty zapewne niedługo zobaczymy (prototypy są już testowane na drogach publicznych). Wzorem poprzednich generacji, Trophy-R kładzie nacisk nie na dalsze zwiększanie mocy, ale na jej odpowiednie spożytkowanie na drodze.
Mniej masy, więcej frajdy.
Względem Megane R.S. Trophy, na którym „R-ka” się opiera, auto straciło na wadze aż 130 kg - obecnie ma 1306 kg. W utrzymaniu masy w ryzach pomagają m.in. obręcze i tarcze hamulcowe wykonane z włókna węglowego, a także tytanowy układ wydechowy Akrapovič.
Można też liczyć na zawieszenie typu Cup (tj. takie o twardości marmurowego blatu) i regulowane amortyzatory firmy Öhlins. Zadbano też o to, by na dynamicznie pokonywanych wirażach kierowca nie wypadał z auta - odpowiedzialne są za to fotele kubełkowe Sabelt z tapicerką z Alcantary.
Dzięki niższej masie własnej polepszyły się nieco osiągi; korzystające z 300-konnego, turbodoładowanego silnika 1.8 Renault przyspiesza teraz do 100 km/h w 5,4 s (Trophy: 5,7 s). Odrobinę wzrosła też prędkość maksymalna - z 260 do 262 km/h. Choć są to parametry godne uwagi, to nie powinny skutkować koniecznością odwiedzania stacji paliw co kwadrans - producent podaje, że zmierzone według wytycznych WLTP średnie zużycie paliwa wynosi 8,1 l na 100 km.
Napęd jest przenoszony na przednią oś, za co odpowiedzialna jest 6-biegowa, manualna skrzynia biegów.
Równie dużo uwagi poświęcono aerodynamice.
Zapewne zwróciliście uwagę na charakterystyczny wlot powietrza umieszczony na masce. Nie ma on jednak nic wspólnego ani z chłodzeniem silnika, ani z zapewnianiem odpowiedniej porcji świeżego powietrza chłodnicy powietrza doładowującego. Nie - zadanie tegoż wlotu jest zgoła inne i polega na... pomocy w skuteczniejszym „przysysaniu” auta do nawierzchni.
Jakim cudem jest to możliwe? Rzecz polega na tym, że wlot na masce w praktyce kieruje powietrze w dół ściany grodziowej. Przemieszcza się ono następnie pod podwoziem w stronę dyfuzora umieszczonego w tylnym zderzaku. Dobrze to wymyślili.
240 tys. zł - na takim poziomie ustalono cenę limitowanego Megane.
Z całkowitej liczby 500 sztuk tylko 12 trafi do Polski, trzeba się więc spieszyć z rezerwacjami. Auta zostaną wyprodukowane w przyszłym roku.
Problem w tym, że - jak zdążyliście już zauważyć - 240 tys. zł to kupa kasy. Tym bardziej, że standardowe 280-konne Megane R.S. kosztuje 124 900 zł, a R.S. Trophy - 142 900 zł.
500 egzemplarzy na całym świecie zapewne szybko się rozejdzie, ale czy taki limit i wyżej wspomniane modyfikacje usprawiedliwiają o blisko 100 tys. zł wyższą cenę, każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Według mnie niestety nie, ale i tak chętnie sprawdziłbym, co Trophy-R potrafi.