REKLAMA

Najbardziej irytującego elementu Renault Megane nie ma w samochodzie. Masz go w kieszeni (albo i nie)

Jak otworzyć Renault Megane? Tak, jak pozostałe samochody tej marki. Nie powinno być zbyt trudno, mogą jednak pojawić się niespodziewane problemy.

karta renault megane
REKLAMA

System bezkluczykowy to wygodna sprawa. Możliwość otwierania samochodu bez konieczności wyciągania kluczyka z kieszeni nie jest raczej czymś, co zmienia życie, potrafi jednak czasami znacząco je ułatwić. Odpalanie wozu po wciśnięciu przycisku zamiast przekręcania kluczyka w stacyjce też jest przyjemne, zwłaszcza gdy ktoś nosi kluczyk w torbie albo głęboko zakopuje go pod rękawicami, czapami i stertą drobiazgów w przepastnych kieszeniach zimowego płaszcza.

REKLAMA

Renault stosuje ten system od lat

Za pioniera systemu keyless go, opisywanego czasami przez handlarzy w ogłoszeniach jako „key let’s go” uznany jest Mercedes. Tak jak wiele innych elementów wyposażenia, również i ten zadebiutował w klasie S (w W220 w roku 1998), by później „spadać” do modeli tańszych i prostszych. Poszło całkiem szybko - już w roku 2000 zaprezentowano Renault Lagunę z kartą zamiast kluczyka. Wsuwało się ją w specjalne miejsce w konsoli środkowej.

Renault i Dacia stosują podobnie wyglądające karty do dziś - tyle że nie trzeba ich już nigdzie wsuwać. To potrafi być problemem. Przekonałem się o tym już wiele razy, z czego ostatnio wczoraj, przy okazji przejażdżki testowym Renault Megane. To „stara”, spalinowa generacja w wersji sedan, który hucznie nazywany jest przez producenta mianem GrandCoupe. Ani to grand, ani coupe. To tak, jakby nazwać klapki basenowe „sportowymi półbutami”. Ale ja dziś nie o tym.

Karta przysparza problemów

karta renault megane

Nie chodzi o to, że nie działa. Samochód już z daleka rozpoznaje kierowcę i odryglowuje zamki, wszystko odbywa się bez problemów. Karta bywa jednak bardzo złośliwa, ponieważ ma podróżnicze zapędy.

Spotkałem się z tym kłopotem już w innych Renault i Daciach - a teraz tylko utwierdziłem się w swoim przekonaniu. Z kartą jest „coś” nie tak. Jej opływowy, bardzo cienki kształt, niewielka waga i dość śliski plastik, którym została wykończona - oto mieszanka, która sprawia, że przedmiot wymyka się z kieszeni wyjątkowo chętnie. Wystarczy usiąść w aucie, a karta - fik! - wylatuje w wąską przestrzeń pomiędzy fotelem a drzwiami. Raz upadła mi tak, że szukałem jej dobry kwadrans. Okazało się, że leży swoim czarnym grzbietem na czarnym dywaniku. Z żadnym innym kluczykiem do auta nie miałem takich problemów.

Karta może wypaść też z kieszeni spodni w kinie, z kieszeni kurtki w knajpce, a gdy nawet schowamy ją do torby, sklei się z czymś innym, wpadnie pomiędzy inne przedmioty i sprawi, że i tak będziemy szukać jej dłuższą chwilę, po drodze dostając mikrozawału serca. Znacie to przeszywające uczucie, gdy nie możecie znaleźć albo wyczuć czegoś w kieszeni? Renault zapewni wam je kilka razy dziennie. Co można z tym zrobić? Kształt i budowa karty utrudniają zastosowanie breloka. Pozostaje po prostu uważać. Ale karta Renault sprawia, że zacząłem tęsknić za normalnym kluczykiem, który trzeba włożyć do stacyjki. Poza tym może to już czas, by otwierać wszystkie samochody telefonem?

REKLAMA
karta renault megane
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA