Producent iPhone’ów chętnie wejdzie w fuzję z Nissanem. Honda już niekoniecznie
Rozmowy na temat fuzji pomiędzy Nissanem a Hondą wiszą na włosku. To jednak nieistotne, bo japońskiego giganta chce ratować producent iPhone'ów z Tajwanu.
![nowa honda prelude 2023](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2023/10/honda-prelude-2023-i-nissan-op.jpg)
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że rozmowy na temat fuzji Nissana z Hondą nie idą gładko. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy się tym szczególnie zajmować, ponieważ w doniesieniach prasowych brakowało jakiejś klamry. Są problemy, ale co z tego? Chyba nikt się nie spodziewał, że to będzie przyjacielska pogawędka. Przecież nawet sam CEO Hondy od początku kręcił nosem na myśl o tych rozmowach i został przyłapany przez dziennikarzy na tym, że nie potrafi nawet uargumentować zasadności tego posunięcia. I nie dziwię się temu. Już raz Nissan udowodnił, że nie jest łatwym partnerem. Kiedy japoński koncern był na skraju upadku, doszło do fuzji z Renault. Francuzi ratowali Nissana, a mimo to stosunki między partnerami były i nadal są zimne jak lód. Nie dziwię się, że Honda chciałaby uniknąć powtórki z rozrywki i zaproponowała przejęcie Nissana w zarządzanie, podczas gdy druga strona chciałaby raczej czegoś na kształt umowy partnerskiej. To jednak ma coraz mniejsze znaczenie, ponieważ na świecie są koncerny, które z przyjemnością dogadają się Nissanem.
Głównym pretendentem jest obecnie producent iPhone'ów z Tajwanu – firma Foxconn
Dla mnie Foxconn zawsze będzie firmą, która instaluje siatki za oknami mieszkań pracowniczych, by zapobiegać samobójstwom w chińskim kompleksie w Shenzhen (coś jak A-klasa i test łosia). Jednak dla świata jest to przede wszystkim gigant technologiczny produkujący telefony dla Apple. Niewiele osób wie, że firma ma również oddział wyspecjalizowany w motoryzacji i od kilku lat sprzedaje samochody elektryczne pod marką Luxgen na Tajwanie, a w zeszłym roku zaprezentowała produkty przygotowane do światowej ekspansji, tym razem pod nazwą Foxtron. Teraz mają chrapkę na Nissana.
Firma jest zainteresowana Nissanem i zgłosiła się do Japończyków z ofertą już w grudniu ubiegłego roku, ale wtedy producent samochodów ją odrzucił. Teraz, w obliczu zaprzepaszczonej fuzji z Hondą, propozycja z Tajwanu wraca na stół. Jest to ciekawe również dlatego, że działem pojazdów elektrycznych Foxconn kieruje były dyrektor naczelny Nissana, Jun Seki, który był poważnym kandydatem na stanowisko dyrektora generalnego Nissana, ale przegrał z obecnym CEO Makoto Uchindą.
Czytaj więcej:
Co na to Nissan?
Jest propozycja, ale żadna ze stron jej jeszcze nie skomentowała. Póki co wiemy, że w Nissanie osiągnięto konsensus, iż rozmowy z Hondą nie mogą być kontynuowane w oparciu o jej warunki, a koncern sformalizuje decyzję o wycofaniu się z podpisanego w grudniu memorandum. Jak Nissan poradzi sobie bez zewnętrznego wsparcia? Firma ogłosiła już plany redukcji 9 tys. pracowników oraz 20 proc. globalnych mocy produkcyjnych. Co ciekawe, na te wieści giełda zareagowała wzrostem akcji Nissana oraz spadkiem akcji Hondy. Czyżby Foxconn był lepszą randką z Tindera dla Nissana niż Honda?
Źródło: Reuters