REKLAMA

Prawda o użytkowaniu kompaktowego MG ZS. Rozmawiałem z kierowcą, który jeździ takim autem od czterech lat

Miałem okazję być wiezionym taksówką marki MG. Kierowca przyjechał kompaktowym SUV-em ZS w wersji EV. To była świetna okazja, żeby usłyszeć wrażenia z codziennego użytkowania MG i poznać prawdę o tych „brytyjskich” samochodach.

MG ZS EV
REKLAMA

Marka MG działa już oficjalnie na rynku polskim. Firma ma jednak bardzo krótki staż i Polacy niewiele wiedzą na temat długoterminowego użytkowania jej produktów. Zupełnie inaczej wyglądają sprawy w Wielkiej Brytanii. Nowożytne MG pod skrzydłami chińskiego SAIC Motor działa tam już od kilku lat i jej samochody są częstym widokiem na ulicach. Posiadacz jednego z nich opowiedział mi trochę o swoich wrażeniach po czterech lat użytkowania.

REKLAMA

MG ZS EV - „cheap thrills"

Kiedy zapytałem o to jak jeździ się MG ZS EV Long Range usłyszałem najpierw, że jest to najtańszy samochód elektryczny na rynku i jako taki sprawdza się naprawdę nieźle. Mój rozmówca przyznał nawet, że to już jego drugi egzemplarz. Pierwszy miał mniejszy akumulator, który nie pozwalał na opłacalne wykonywanie kursów na lotniska ze względu na bardzo wysokie zużycie na autostradach. Dlatego potrzebował modelu Long Range, którym jechaliśmy.

W użytkowaniu MG sprawdza się jedna zasada

Mój rozmówca przyznał, że w przypadku obu MG ZS sprawdza się ta sama zasada - nie ma z nimi problemów, dopóki nie trzeba czegoś przy nich zrobić. Bo w MG najbardziej kuleje obsługa posprzedażowa. Mianowicie problemem jest serwis oraz dostępność części. Zasadniczo posiadane przez mojego rozmówcę egzemplarze MG nie mają problemów z awaryjnością, ale schody pojawiły się przy okazji stłuczek oraz przeglądów. Na rynku nie ma części zamiennych, nawet w ASO i przez to uszkodzone samochody były wyłączone z eksploatacji nawet na kilka miesięcy.

Wnioskuję, że jeżeli wielki (chyba największy poza Chinami) rynek zbytu dla marki MG ma trudności z dostępnością części, to polskie salony również będą miały podobne kłopoty. Być może Polakom uda się uniknąć drugiego największego problemu, z jakim boryka się MG w Wielkiej Brytanii. Mianowicie serwisy nie są w stanie obsłużyć aut, które już poruszają się po drogach. Np. na przeglądy trzeba umawiać się ogromnym wyprzedzeniem - mowa była o 6-7 tygodniach oczekiwania.

Interesujące wydało mi się, że rozmówca nie narzekał na awaryjność

Uważam to za dość istotną informację, bo słyszałem już różne rzeczy na temat niezawodności oraz łatwości napraw MG. Dlatego też dopytywałem dwukrotnie o niespodziewane awarie, ale nie było o czym rozmawiać. Użytkownik zwrócił za to uwagę na fakt, że MG oferuje siedem lat gwarancji na akumulator trakcyjny oraz silnik. Teoretycznie to świetna informacja, ale jeżeli w praktyce serwisy sobie nie radzą, to jest to niewielkie pocieszenie.

Zdążyliśmy jeszcze porozmawiać o kosztach utrzymania auta elektrycznego w Londynie

Mój rozmówca twierdził, że po zainstalowaniu na dachu swojego domu „solar panels” (przez to najprawdopodobniej należy rozumieć fotowoltaikę) ładuje swoje MG za darmo, nawet w dzień. Zwracał przy tym uwagę, że ładuje prądem zmiennym z domowej instalacji. Jego zdaniem taki powolny rodzaj dostarczania prądu jest dobry dla żywotności akumulatora, ponieważ m.in. nie doprowadza do grzania się ogniw.

Żałuję, że nie mieliśmy okazji odbyć dłuższej rozmowy

Na koniec dowiedziałem się jeszcze, że MG tracą bardzo dużo na wartości i opłaca się szukać np. rocznych pojazdów z przebiegiem kilku - kilkunastu tys. km. Zdaniem mojego rozmówcy taki egzemplarz można kupić o jedną trzecią taniej niż nowy (20 tys. funtów, zamiast cennikowych 32 tys.). W rzeczywistości spodziewam się jeszcze większej utraty wartości, bo obecnie w Wielkiej Brytanii już samo MG oferuje rabat wysokości ponad 10 tys. funtów na nowe ZS EV. To oznacza, że można wyjechać z salonu nowym elektrykiem za 19,995 funtów, czyli ok. 105 tys. zł. Jeżeli MG ZS jest obecnie o jedną trzecią tańsze już jako nowe, to używane samochody będą jeszcze tańsze.

Brytyjska promocja na stronie MG:

PS Na zdjęciu głównym jest egzemplarz, którym jechaliśmy. Przepraszam, ale zdążyłem zrobić tylko to jedno ujęcie

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA