REKLAMA

Przeglądamy europejskie ogłoszenia w poszukiwaniu taniego Porsche 911. Gdzie się udać?

Poproś kogoś o wymienienie najbardziej znanego i kultowego samochodu sportowego, a jest spora szansa, że usłyszysz Porsche 911. Wiele z tych osób chętnie by sobie takie Porsche kupiło, ale jest jedna przeszkoda: pieniądze. Tu pojawia się pytanie: tak właściwie ile tych pieniędzy potrzebujemy na zakup 911?

Porsche 911 ogłoszenia
REKLAMA
REKLAMA

Na rynek wchodzi właśnie najnowsze Porsche 911 generacji 992. Zwykle kiedy wchodzi nowy model, starsze tanieją... ale nie w przypadku Porsche. Postanowiliśmy więc sprawdzić, za ile w ogóle da się kupić używaną „911-tkę”. Zobaczmy zatem, co dostaniemy w kilku europejskich krajach. Jedyne kryteria to samochód bezwypadkowy (jeśli da się taką opcję zaznaczyć na danym portalu) i z co najwyżej drobnymi uszkodzeniami wizualnymi... lub chociaż opisany jako taki. No i pamiętajmy, że zakup takiego auta to dopiero początek wydatków...

Polska

Żeby zacząć w ogóle zacząć myśleć o szybkim potomku Garbusa, trzeba mieć w zanadrzu ok. 70 tys. zł. W tej cenie mamy do wyboru... 1 egzemplarz 911. Jest to Carrera 4 (996) z pakietem stylizacyjnym nieco upodabniającym go do modelu GT3. Mechanicznie podobno jest bez zastrzeżeń, ale oryginalny srebrny lakier kilka lat temu zastąpiono białym.

Porsche 911 ceny
Źródło: otomoto.pl. Fot. Vinci Cars Używane Auta z Gwarancją. Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

Co prawda dealer sprzedający auto zapewnia w opisie, że to oferta prywatna, co wygląda dość dziwnie, ale nic to - najważniejszy jest samochód sam w sobie, a ten wydaje się być w faktycznie przyzwoitym stanie.

Gorzej zaczyna się robić, jeśli zerkniemy na dalsze ogłoszenia na liście. Ceny błyskawicznie rosną - wiele 996 przekracza 100 tys. zł. Ale skoro już mamy tyle pieniędzy, to byłoby miło postawić na coś, co nie ma jajek sadzonych w miejscu przednich reflektorów, prawda?

Za niespełna 165 tys. zł można kupić Porsche 911 serii G - nie jest co prawda zarejestrowane, ale sprzedający ten samochód pan Arkadiusz informuje, że cena dotyczy samochodu po wszystkich opłatach. Niestety, to wersja amerykańska, wobec czego mamy inne przednie reflektory, czerwone lampy tylne, małą wnękę na tablicę rejestracyjną czy prędkościomierz którego główną jednostką są mile. Poza tym wydaje się to jednak być dość uczciwą propozycją.

Dorzućmy kolejnych kilka tysięcy i możemy podjechać pod dom całkiem jeszcze świeżym modelem o oznaczeniu 997. Nie liczmy jednak na szybki wzrost wartości takiego auta.

A może jednak coś chłodzonego powietrzem, ale nowocześniejszego od serii G? Pozostają generacje 964 i 993. Pierwsza to już jednak co najmniej okolice 200-210 tys. zł, i to za auto do rejestracji. Z 993 jest jeszcze gorzej - ceny ostatnich chłodzonych powietrzem Dziewięćset Jedenastek tak wystrzeliły w górę, że obecnie zaczynają się od... 306 tys. zł. A to już poziom cen wyższy niż nie tylko co tańszych 911 Turbo serii 996 (szanuję za robienie zdjęć auta za 265 tys. zł ziemniakiem), ale nawet 997. Aha, dodajmy jeszcze, że cena dotyczy samochodu z automatyczną skrzynią Tiptronic. Pragniemy 911 (993) z manualem? Jasne, nie ma problemu. 350 tys. zł i jest nasze.

Porsche 911 ceny
Źródło: otomoto.pl. Fot. Michał. Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

W tym momencie przerywamy poszukiwania z przerażeniem: przecież mieliśmy szukać taniego 911. A to oznacza, że lepiej już przerwać i wybrać się za granicę. Jak to wygląda w innych krajach?

Niemcy

No, tutaj to z pewnością znajdziemy ciekawe i tanie Porsche, w końcu to ojczyzna tego sportowego samochodu! Zaglądamy i pierwszym, co rzuca nam się w oczy jest to, że ktoś pomyłkowo do kategorii Porsche 911 wrzucił Piaggio Ape i napisał, że ma 3-litrowy silnik i 503 KM. Przy cenie 1500 euro to chyba dość dobra oferta, ale my jednak szukamy prawdziwego Porsche, pozostawiając potwornie mocne Piaggio dla innego łowcy okazji.

Najtańszym 911 okazuje się być - a jakże - model 996. To ciekawy egzemplarz z najprawdopodobniej chińskimi reflektorami i z olbrzymim logiem Porsche przyklejonym do kierownicy - w razie wypadku leciałoby pewnie w stronę kierowcy nie gorzej niż shuriken. Jego cena to ok. 69 tys. zł, ale niestety ma automat. Fani przekładni mechanicznych mogą jednak dopłacić zaledwie 99 euro, by kupić... cóż, kolejny egzemplarz ze zmodyfikowanym oświetleniem, ale za to z nieźle wyglądającym wnętrzem.

Porsche 911 ceny
Źródło: mobile.de. Felgi super, ale resztę proszę wymienić.

Po trafieniu na abominację w postaci projektu 911 „959 Look”, musimy się przekopać jeszcze przez kilkadziesiąt ogłoszeń by trafić na coś normalnego, co zarazem nie jest modelem 996 i faktycznie stoi w Niemczech a nie w Los Angeles. Dopiero za 120 tys. zł znajdujemy model 911 SC Targa. Żeby nie było za dobrze, to auto jest oczywiście w specyfikacji amerykańskiej.

Szukając dalej trafiamy na serię G stylizowaną na model 964, na dodatek z przodem typowym dla produktów firmy tuningowej Strosek. Typowy dla Stroska przedni pas oznacza tyle, że auto wygląda jakby oczy wpadły mu w głąb czaszki po zeżarciu cytryny. Niestety, w tej cenie taki Strosek to tylko ciekawostka - auto nie jest oznaczone jako bezwypadkowe i wygląda dość przeciętnie.

Kolejna ciekawostka - tym razem w dobrym stanie - to nadal 911 serii G, ale przerobione w taki sposób, że przypomina jaskrawego mrówkojada. Czyli ogólnie super, tylko nie wiadomo dla kogo. Taki pojazd można nabyć za ok. 150 tys. zł - a to już ceny, w których są naprawdę jako tako wyglądające 911 generacji 997 i bardzo ładne Carrery 4S 996.

Porsche 911 ceny
Źródło: mobile.de.

Mamy ochotę na 964? Trzeba będzie naszykować co najmniej 190 tys. zł. 993 o dziwo da się kupić taniej niż w Polsce, choć pamiętajmy, że przy najtańszych ofertach i tak może się okazać, że to nic nie warty gruz. Jeśli jednak lubimy odrobinę ryzyka, może nas zainteresować choćby takie 911 Targa z 1997 r. z automatyczną skrzynią biegów. Kosztować nas to będzie nieco ponad 215 tys. zł, co dla własnego zdrowia psychicznego uznajmy za nasz limit i przejdźmy dalej.

Szwajcaria

Szwajcaria jest krajem kojarzonym z neutralnością, uzbrojonymi bunkrami przy autostradach i - o dziwo - z sympatią do motoryzacji. Może nie do końca znajduje to odzwierciedlenie w tamtejszych przepisach, ale przynajmniej jeżdżące tam auta często są całkiem zadbane. Może to wymarzony kierunek do znalezienia wymarzonej Dziewięćset Jedenastki?

Pierwszy strzał i proszę - naprawdę nieźle wyglądające Porsche 996 z 1998 r. za 57 tys. zł. Co prawda ma dość okropne końcówki układu wydechowego, ale to mały problem.

Porsche 911 ceny
Źródło: autoscout24.ch. Tak wygląda najtańsze Porsche 911 w Szwajcarii - prawda, że ładne?

Dalsze ogłoszenia przegląda się szybko, ponieważ tutaj stron wyników jest mniej niż 90 (jak w Niemczech). Tu z kolei trudniej o czytelną informację o bezwypadkowości, więc nie będziemy się na tym skupiać.

Na serię 997 wydamy co najmniej dwukrotnie więcej niż na 996. Gdy 997 zaczynają się już rozpychać w ogłoszeniach, nieśmiało pojawiają się pojedyncze egzemplarze serii G - jest ich jednak na tyle niewiele, że rozrzut cen jest spory. Najtańsze auto tego typu kosztuje ok. 150 tys. zł, a kolejne już ponad 170 tys. zł.

170 tys. zł wystarczy również na najtańsze 964. Samochód ma co prawda przekładnię automatyczną, ale sprawia lepsze wrażenie niż najtańsze egzemplarze 911 z innych krajów. Wolimy bardziej zaokrąglone 993? Nie ma sprawy - będzie nasze za ok. 190 tys. zł. O ile nie przeszkadza nam, że w tych cenach zaczynają się już pojawiać modele 996 Turbo.

Hiszpania

Pora na kierunek, z którego chyba nikt w Polsce nie planowałby sprowadzenia sobie Porsche. Może jednak w tym szaleństwie jest metoda? Zerknijmy, uprzednio rzucając pod nosem soczyste joder - a to wszystko przez brak możliwości wyszukiwania aut oznaczonych jako bezwypadkowe.

Najtańsze 911 (czy trzeba dodawać, że to 996?) kupimy za równowartość 86 tys. zł - na tle poprzednich państw jest to wyjątkowo wysoka cena, ale opis tego egzemplarza wskazuje na to, że jest naprawdę zadbany i świeżo po wymianie oleju, filtrów i kilku innych elementów, jak również po serwisie skrzyni automatycznej.

Porsche 911 ceny
Źródło: milanuncios.com.

Szperamy w ogłoszeniach dalej, by dotrzeć do poziomu 140 tys. zł - tyle trzeba położyć na stół w przypadku zainteresowania najbardziej korzystnymi cenowo Porsche 997. Wybór klasyka w postaci serii G kabriolet oznaczać będzie wydatek ponad 185 tys. zł - auto jest co prawda po renowacji, ale wygląda naprawdę dobrze. Poniżej 200 tys. zł mieści się też kolejne Porsche 911 G Cabrio, ale po wizualnej konwersji na model 964.

Prawdziwy model 964 jest droższy. Co prawda najtańszy dostępny egzemplarz - czerwony kabriolet ze skrzynią manualną - dostaniemy za 216 tys. zł, ale większość tych aut jest droższa i konkuruje cenowo z tańszymi 993. Ceny tych ostatnich startują od dość wysokiego poziomu 242 tys. zł, ale najtańszy oferowany egzemplarz to poprawiona wersja z roku 1996, z systemem VarioRam i o mocy 285 KM (zamiast wcześniejszych 272). Co prawda samochód ma podejrzanie wyglądającą brązową plamę przy jednym z tylnych miejsc, ale hej - w końcu jest najtańszy, nikt nie powiedział, że będzie idealny...

Holandia

Kraj Tulipanów może być ciekawym źródłem używanych aut hybrydowych, ale czy sprawdzi się jako idealne miejsce do poszukiwania używanych Porsche? Raczej nie (ponownie mamy problem z wyszukiwaniem aut bezwypadkowych), ale zerknijmy.

Na dole skali cenowej to co zwykle, czyli 911 z jajkami sadzonymi z przodu. Takie auto kosztuje co najmniej 73-74 tys. zł. Potem długo nie dzieje się nic, by przy kwocie sięgającej dwukrotności ceny początkowej do wyścigu o nasze względy zaczął zabiegać pierwszy egzemplarz modelu 997. Czyli nic szczególnie zaskakującego.

Porsche 911 ceny
Źródło: autotrader.nl.

W okolicach 165-170 tys. zł można zacząć zerkać w stronę chłodzonych powietrzem modeli typoszeregu 964, natomiast ponad 190 tys. trzeba będzie wyłożyć za 911 (993). Ceny są więc na poziomie tych szwajcarskich, choć auta od właścicieli prywatnych zdają się być mniej zadbane.

Szwecja

Warunki drogowe w Szwecji nie są może idealne dla sportowych samochodów, ale i tam można bez problemu kupić Porsche 911. Trzeba na to przeznaczyć co najmniej 82 tys. zł - za tyle otrzymamy oczywiście nic innego, jak model 996 Coupe, za to wyglądający całkiem ładnie. Niewiele drożej, bo za 88 tys. zł jest do kupienia ciekawostka w postaci przerobionej serii G z 1974 r. Muszę przyznać, że niezmiernie podoba mi się pewien fragment tłumaczenia tego ogłoszenia, który Google Translate przedstawia jako:

Jeśli będę kiedyś wystawiać samochód na sprzedaż w internecie to tak napiszę. Sam samochód co prawda zgodnie z treścią ogłoszenia stał przez kilka lat nieruchomo i wymaga pewnego dopracowania, ale o dziwo nie wygląda źle.

Porsche 911 ceny
Źródło: blocket.se.

Fani przypominającej model Turbo Carrery 4S serii 996 muszą liczyć się z podobnym wydatkiem jak zwolennicy nowszego 997 - to co najmniej okolice 130 tys. zł.

Ceny nieprzerobionych egzemplarzy serii G startują od ponad 140 tys. zł, ale wybór jest wtedy bardzo ograniczony. Później ceny włączają dopalacze i dobijają do poziomu 200 tys. zł.

W tym momencie spodziewalibyśmy się pierwszych egzemplarzy serii 964, ale nie - o dziwo to 993 da się kupić w Szwecji taniej. Najtańszy znaleziony egzemplarz kosztuje 240 tys. zł, podczas gdy 964 jest o ok. 4 tys. zł droższe. Dodam tylko, że w takich cenach można już dostać nie tylko model 996 Turbo, ale również 997 Turbo.

Porsche 911 ceny
Źródło: blocket.se.

Finlandia

Najtańszą Dziewięćset Jedenastką w Finlandii jest... chwila... dam wam moment na odgadnięcie... Tak, to 996! Koszt to niebagatelne 84 tys. zł, ale podobnie jak w przypadku Szwecji, nawet najtańszy dostępny samochód na pierwszy rzut oka wygląda całkiem sensownie.

Porsche 911 ceny
Źródło: nettiauto.com.

Potem mamy nagły wzrost cen do poziomu 110 tys. zł, co każe sądzić, że najtańsze Porsche 911 albo jest składane z trzech, albo po prostu właściciel pilnie potrzebuje pieniędzy. Nie powiedziałbym bowiem, żeby to o 5 lat starsze, a kosztujące właśnie tyle białe cabrio wyglądało lepiej.

Chętni na najbardziej klasyczne kształty dostaną ładne 911 SC 3.0, ale wiązać się to będzie z wydatkiem w kwocie co najmniej 185 tys. zł. Wątpliwy sens ma natomiast zakup Carrery 4S 996 (215 tys. zł), ponieważ dokładając zaledwie 10 tys. zł otrzymamy pełny wariant Turbo. Pytanie, w jakim będzie stanie - ale na zdjęciach wygląda przyzwoicie.

Spragnionym ryku chłodzonego powietrzem boksera w nieco nowszym wydaniu będą raczej zmuszeni do przebierania w nielicznych ogłoszeniach 911 serii 964 (od 235 tys. zł), ponieważ modele 993 praktycznie nie pojawiają się w ofertach sprzedaży. Na portalu NettiAuto.com jest... jedna sztuka kosztująca aż 340 tys. zł. Pewne usprawiedliwienie może stanowić fakt, że jest ona przygotowana do sportu.

Porsche 911 ceny
Źródło: nettiauto.com.

To gdzie te Porsche są najtańsze?

To zależy od generacji. W kategoriach bezwzględnych i zarazem w grupie modeli 996 - prym zdecydowanie wiedzie Szwajcaria, co kłóci się z poglądem, że to potwornie drogi kraj. Co więcej, tamtejsze najtańsze auta wyglądają lepiej niż tanie 996 z Polski czy z Niemiec.

Fani serii G powinni swoją uwagę skierować na rynek niemiecki - muszą jednak mieć na uwadze, że znakomita część najtańszych egzemplarzy takich Porsche to modele w specyfikacji amerykańskiej. Seria 964 jest dostępna w najniższych cenach w Holandii i - ponownie - w Szwajcarii. W tych samych krajach najtaniej da się też kupić model, który na wielu rynkach błyskawicznie drożeje - 993.

Porsche 911 ceny
Seria 997 też kiedyś zacznie drożeć, ale to jeszcze nie ten moment.

Trzeba w tym wszystkim brać pod uwagę, że choć oferty z Hiszpanii, Szwecji czy Finlandii są naprawdę drogie, to tamtejsze auta wyglądają naprawdę nieźle - szczególnie miłym zaskoczeniem jest to w przypadku Hiszpanii. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli zależy nam na jak największym wyborze, to kierunek jest tylko jeden: Niemcy.

Zapewne waszej uwadze nie umknął też fakt pominięcia dwóch dość sporych rynków: francuskiego i włoskiego. Francja to, powiedzmy sobie wprost, trudny temat. I choćby ze względu na niechęć Francuzów do wszystkich kupujących spoza tego kraju pozwoliłem sobie odpuścić temat. W przypadku Włoch kwestia jest bardziej prozaiczna, a jest nią po prostu chęć utrzymania długości tekstu w ryzach.

A czy takie najtańsze Porsche ma szansę nabrać wartości?

Zasada jest tutaj bardzo podobna jak przy innych samochodach klasycznych czy po prostu kultowych - jeśli kupimy jakiegoś ledwo trzymającego się kupy sztrucla, to jedynym co nabierze wartości będzie portfel poprzedniego właściciela. Stąd też nie należy skreślać ogłoszeń nieco droższych, czy wręcz całych relatywnie drogich rynków, jak Hiszpania czy Skandynawia. Nie oznacza to też bynajmniej, że skreślać należy auta najtańsze - kryje się tam bowiem wiele przyjemnych niespodzianek.

Porsche 911 ceny
O ile standardowe Carrery serii 964 mają dość przyzwoite ceny, to nie można tego powiedzieć o takich modelach jak Turbo 3.6.

Co do wyboru konkretnej generacji, to zależy od naszej zasobności portfela. W chwili obecnej jako obiekt inwestycyjny niezbyt nadaje się nadal świeża seria 997 - są to auta relatywnie tanie i raczej bez większych szans na szybki wzrost wartości. Sporo jest na rynku niezbyt lubianego modelu 996, co dodatkowo obniża jego ceny, ale z drugiej strony - to już w zasadzie dołek cenowy i niedługo ceny zadbanych egzemplarzy mogą zacząć powoli rosnąć, szczególnie gdy mówimy o wersjach poliftingowych czy o Carrerach 4S.

Totalne szaleństwo cenowe dotyczy ostatniej generacji 993 z silnikami chłodzonymi powietrzem - już teraz na niektórych rynkach najtańsze egzemplarze kosztują ponad 300 tys. zł, a to prawdopodobnie nie jest ich ostatnie słowo. Szczególne wzięcie mogą mieć nowsze egzemplarze w wersjach S i 4S, z systemem VarioRam.

Porsche 911 ceny

Seria 964 to model dwóch skrajności: do wyboru są albo względnie akceptowalne cenowo modele Carrera 2 i 4 (jako coupe, cabrio i targa), albo bardzo drogie (i nie uwzględnione powyżej) wersje takie jak Turbo czy Carrera RS. Nie ma raczej ryzyka spadku wartości modeli standardowych, ale czy rynek bardziej doceni w przyszłości przedostatniego wiatraka - czas pokaże. Jeśli decydowałby o tym dźwięk silnika - zdecydowanie powinien!

REKLAMA

Warto natomiast pamiętać, że w wielu przypadkach wyżej cenione są auta z przekładnią manualną niż z automatem, warto by też było postawić na coupe. To w końcu klasyka gatunku.

A klasyka gatunku ma największy potencjał na wzrost wartości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA