M zwei polizei. Policyjne BMW M2 będzie pokazywać drifterom jak się powinno latać bokiem
Jest taka niemiecka tradycja, że co roku jeden z rodzimych tunerów szykuje swoją wersję radiowozu na jesienne targi Essen Motor Show. W tym roku publika będzie mogła podziwiać radiowóz na bazie BMW M2 po przeróbkach od AC Schnitzer. Na tę premierę szykuję swój wyjściowy dres.
Można powiedzieć, że AC Schnitzer to dziś już legendarny tuner samochodów marki BMW. Miło zobaczyć, że jeszcze istnieje. Prawdę mówiąc, to sądziłem, iż marka dawno umarła i podzieliła los np. Hartge. Alpina też w pewnym sensie umarła, ponieważ została wchłonięta przez BMW. Dobrze, że jeszcze jest jakiś solidny przedstawiciel starej szkoły w dobie przaśnych Manhartów i Mansory.
BMW M2 Polizei od AC Schnitzer
AC Schnitzer ma się dobrze i pokazał właśnie światu radiowóz na bazie aktualnego BMW M2. Tym samochodem niemiecka policja będzie pokazywać domorosłym drifterom, jak się powinno latać bokiem. No dobra, to ostatnie zmyśliłem, ale sami przyznacie - właśnie tak powinno być.
Seria radiowozów prezentowanych w Essen to część programu „TUNE IT! SAFE!“ pod patronatem niemieckiego Ministerstwa Cyfryzacji i Transportu oraz Policji. Prezentowane M2 to już ósmy raz kiedy tuner z Akwizgranu podjął się budowy flagowca. Co się zmieniło względem seryjnego auta?
Seryjna moc to za mało dla policji
Było 460 KM i 550 Nm, ale wersja z kogutem na dachu więcej. R6 generuje teraz 560 KM i 650 Nm. Tuner nie podaje, jak uzyskał przyrost mocy, ale w dobie silników turbo robi się to zwykle na laptopie. Za to ACS zapewnia, że wszystko jest legalne i ma homologację. Wiadomo też, że M-dwójka otrzymała wydech AC Schnitzer z otwieranymi klapami i dwiema podwójnymi końcówkami „Carbon Sport”. Podobno nowy wydech poprawia odprowadzanie spalin, ale nie dajmy się oszukać - chodzi o klang. Policjanci to też ludzie - oni również potrzebują otworzyć czasem klapy w wydechu i zrobić „łutu tutu”.
Większa moc i lepszy dźwięk to dopiero początek
M2 otrzymało gwintowane zawieszenie ACS RS, które zostało dostrojone przez techników AC Schnitzer m.in. na Nurburgringu. Zestaw ma płynną regulację wysokości (obniżenie o 25 – 35 mm), a także regulację odbicia i kompresji. Samochód porusza się na złotych, lekkich, kutych obręczach AC4 w rozmiarach 20 i 21 cali. Do upalania jest zestaw stalówek z E36 z nalewkami - żartuję.
Radiowóz, jak to radiowóz - ma dachu koguta
Co prawda to urządzenie w połączeniu z lampami w grillu doskonale czyści pas przed pojazdem z cywilnych samochodów, ale ma jedną wadę - powoduje zbędny opór powietrza. Dlatego AC Schnitzer dołożył pakiet aerodynamiczny (wszystko, co widzicie - od splittera z przodu po tylny spojler), który zapewnia 60 kg dodatkowej siły docisku na przedniej osi oraz 80 kg na tylnej.
Wnętrze także otrzymało kilka bajerów od tunera (łopatki, pokrętło iDrive). To mało istotne, ponieważ tutaj pierwsze skrzypce grają charakterystyczny lizak, czapka policjanta oraz radiostacja. Jest też wielkie logo AC Schnitzer w konsoli centralnej oraz w zagłówkach foteli. Jedyna wada jest taka, że z tyłu nie pozostało zbyt wiele miejsca na transport aresztowanych drifterów... Za rok poprosimy o radiowóz na bazie M3 Touring.
Generalnie trzeba przyznać, że wyszedł naprawdę kozacki radiowóz
Ganiałbym nim złoczyńców po niemieckich autostradach, albo jeszcze chętniej latałbym nim bokiem po górskich drogach. No wiecie, żeby dzieciaki w E36 zobaczyły, jak to się robi zgodnie z prawem, hehe. A wam się podoba?