REKLAMA

Co można kupić za 204 tys. zł? Peugeota 508

I to jeszcze z silnikiem Diesla, który nie ma nawet 200 KM. 

peugeot 508 cena
REKLAMA
REKLAMA

203 900 zł - tyle dokładnie kosztuje nowy Peugeot 508 w wydaniu First Edition z silnikiem BluetHDI o mocy 180 KM i 8-biegową, automatyczną skrzynią biegów. Taniej, bo za 199 900 zł możemy kupić ten sam model w tej samej wersji wyposażenia, ale z mocniejszym silnikiem benzynowym - PureTech 225 KM.

Co mamy na pokładzie w tej cenie? Wszystko. Od LED-owych świateł z przodu i z tyłu, przez systemy wspomagania kierowcy, adaptacyjne zawieszenie, panoramiczny dach, 19-calowe felgi, skórzaną tapicerkę, system dźwiękowy Focal, aż po elektrycznie sterowane fotele z masażem.

Co możemy sobie wybrać? Nic. Benzynowa 508-ka jest oferowana z lakierem w kolorze czerwonym, a wysokoprężna - niebieskim. Koniec. Zamawiamy teraz albo czerwonego, albo niebieskiego (i od tej decyzji zależy silnik, jaki znajdziemy pod maską), albo czekamy aż pojawią się standardowe wersje i kompletne cenniki.

Jeszcze raz - ponad 200 000 zł.

Za 180-konnego, 2-litrowego diesla w samochodzie segmentu D. Może i świetnie wyglądającym, pięknie zaprojektowanym w środku, z wykonaniem na wysokim poziomie i bogatym wyposażeniem, ale jednak.

Dla małego porównania, w 2016 roku Peugeot 508 w wersji GT ze 180-konnym dieslem kosztował na starcie 147 tys. zł. Po dołożeniu absolutnie wszystkiego, co było w tym czasie w cenniku, wychodziło około 175-178 tys. zł. Nowy model i plakietka First Edition oznacza więc skok ceny w górę o ponad 25, może nawet 30 tys. zł.

Utrata wartości, jeśli ktoś kupi sobie takie First Edition na własność, będzie porażająca.

Prawie każdy chce być teraz premium.

Trudno jednak w tym momencie faktycznie krytykować Peugeota za to, jakie ceny ustalił dla startowego wydania swojego najnowszego sedana, przymykając oko na to, co robi konkurencja.

Skoda za ponad 200 tys.? W konfiguratorze Superba da się taki wynik wyklikać bez problemu, nawet niekoniecznie zaznaczając wszystkie opcje. W serwisach ogłoszeniowych roi się od ofert na ten samochód za 160-180 tys. zł, ale netto. Choć trzeba też przyznać, że przeważnie są to wersje kombi z silnikiem o mocy 280 KM. Z drugiej strony, wnętrze nowego 508 jest zdecydowanie przyjemniejszym miejscem.

Peugeot 508 widok z tyłu

Passat? 190-konny diesel z automatem w najwyższej wersji wyposażenia startuje od 164 tys. zł. Dokręcenie go do ponad 200 tys. zł również nie stanowi najmniejszego wyzwania, choć i tutaj - patrząc na ogłoszenia - w tej cenie można już szukać kombi, z 240-konnym dieslem albo 280-konną benzyną.

Renault? Talisman ze 160-konnym dieslem kosztuje w wydaniu Initiale Paris 152 500 zł. 149 tys. zł, jeśli wybierzemy 200-konną odmianę benzynową. Przy czym do Initiale Paris wiele dołożyć się nie da - większość opcji oferowana jest w standardzie.

Opel Insignia? 141 tys. zł za wersję Elite. Z dodatkami, jeśli przesadzimy, prawdopodobnie możemy zbliżyć się do 200 tys., aczkolwiek będziemy musieli się bardzo, bardzo postarać.

Trudne zadanie przed Peugeotem.

REKLAMA

Ceny standardowych wersji 508-ki będą z całą pewnością niższe i kto wie - być może już w przedziale 120-140 tys. będzie można skonfigurować coś, co będzie miało lepsze wyposażenie niż koła i kierownica. Na razie jednak Peugeot skacze ze swoim nowym autem na bardzo głęboką wodę - próbuje bowiem podebrać klientów nie tylko Skodzie, Volkswagenowi, Oplowi czy Renault, ale... BMW, Mercedesowi, Audi, Lexusowi czy np. Alfie Romeo (tak, wszystkich trzech zainteresowanych Giulią).

Z drugiej strony, w momencie, kiedy cena zwykłego sedana z segmentu D zaczyna sięgać 200 tys. zł., chyba warto się zastanowić, czy jest jeszcze jakikolwiek sens w kupowaniu samochodów na własność. Przynajmniej tych nowych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA