REKLAMA

Parkowanie w Zakopanem drożeje. Zapłacę z przyjemnością, bo noclegi i jedzenie kosztują tam grosze

Parkowanie w Zakopanem jest droższe, ale tylko dla turystów. Podwyżki są spore i uchroni przed nimi tylko karta mieszkańca.

warszawa koniec parkometrów
REKLAMA
REKLAMA

Zakopane w sezonie to miejsce, w którym wolałbym być tylko odrobinę bardziej niż na zatłoczonym dachu pociągu podczas monsunowej ulewy w Bangladeszu. Nie wybieram się tam, ale jestem w mniejszości. Patrząc na korki na Podhalu podczas wakacji można wywnioskować, że romantyczny weekend w górach to pomysł, na który wpada każdy Polak. No to teraz trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni. Znowu.

Parkowanie w Zakopanem zdrożało od 1 sierpnia

Do tej pory, jeśli komuś już udało się znaleźć jakieś miejsce parkingowe w stolicy Tatr, za pierwsze pół godziny zajmowania go płacił złotówkę, za godzinę 3 złote, za drugą godzinę 3,50 zł, za trzecią 4,50 zł, a za każdą kolejną 3 złote. Teraz ceny wzrosły znacząco. Parkowanie w Zakopanem kosztuje już 2 złote za pierwsze pół godziny, 5 złotych za godzinę, 6 złotych za drugą godzinę, 7,20 złotych za trzecią i 5 złotych za każdą następną. Z kolei cały dzień zostawienia samochodu na miejskich parkingach przy szlakach to już nie 22,50 złotych, a 30.

„Utrzymanie parkingów kosztuje coraz więcej” – tłumaczy prezydent Zakopanego, Leszek Dorula. Ale za parkowanie w Zakopanem zapłacą więcej tylko turyści. Podwyżki dotyczą wyłącznie tych, którzy nie mają Zakopiańskiej Karty Mieszkańca. Kto ją wyrobi (online lub w magistracie), zapłaci stawki, jak dawniej. Pojawią się też specjalne miejsca tylko dla mieszkańców, oznaczone na pomarańczowo. Można stawać na nich przez pół godziny za darmo. Są głównie pod miejskimi budynkami, takimi jak sądy czy urzędy.

Jak z natłokiem turystów radzą sobie inne miasta?

Gdańsk też jest turystyczny, a mieszkańcy co roku narzekają, że latem nie ma gdzie zaparkować w miejscach, w których podczas innych pór roku zostawiają auto bez problemu. Nie ma tam co prawda różnic w cenach zależnych od tego, gdzie mieszka kierowca, miasto podzielono za to na kilka stref z różnymi zasadami i cenami. W tej w samym centrum płaci się przez siedem dni w tygodniu, więc chętni na weekendową rybkę i pamiątkę rodem z Chin muszą o tym pamiętać. Sopot też jest podzielony na strefy – w niektórych płaci się tylko w sezonie, od kwietnia do października albo od czerwca do września. Trzeba patrzeć na znaki.

Czy droższe parkowanie w Zakopanem sprawi, że turyści wybiorą inny cel podróży? Wątpię. Warto przecież pamiętać, że drogi postój to jedyna kosztowna rzecz w tym mieście. Jedzenie, noclegi i atrakcje są tak tanie, że naprawdę z przyjemnością można zapłacić odrobinę więcej za pozostawienie samochodu w dogodnym miejscu!

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA