REKLAMA

Ministerstwo ustaliło winnych parkowania na chodnikach. A także to, że nie bardzo ich to obchodzi

Ministerstwo Infrastruktury rozwiązało problem z parkowaniem na chodnikach. Wystarczyło nic nie robić. Najważniejsze jest wskazanie winnych.

Ministerstwo ustaliło winnych parkowania na chodnikach. A także to, że nie bardzo ich to obchodzi
REKLAMA

Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawia przebieg pewnej dość istotnej sprawy. Chodzi o parkowanie samochodami na chodnikach. Jest to sprawa bardzo mi bliska, bo codziennie rano nie mogę dojść w cywilizowanych warunkach do przedszkola. Muszę przeciskać się między samochodami zaparkowanymi przez rodziców odwożących dzieci do przedszkola a krzakami. O 1,5 m wolnej przestrzeni mogę zapomnieć, czasami nawet o 0,5 m nie mogę marzyć. Takim parkowaniem chciała zająć się Miejska Agenda Parkingowa za pośrednictwem RPO. Udało się ustalić, że winę za złe parkowanie ponoszą kierowcy. Przełomowe.

REKLAMA

Parkowanie na chodnikach tylko w wyznaczonych miejscach

Miejska Agenda Parkingowa przesłała pismo do RPO, a ten przesłał sprawę do Ministerstwa Infrastruktury. Padła w nim propozycja, żeby na chodnikach można było parkować tylko na miejscach wyznaczonych. Zmieniły się ostatnio definicje w przepisach, chodnik i droga dla pieszych to niekoniecznie to samo, ale sens ciągle jest zachowany. Samochodem można stawać na drodze dla pieszych można tylko pod pewnymi warunkami.

Niestety kierowcy to gliniane naczynia i naruszają te warunki. Najchętniej i najczęściej nie zostawiają wymaganej przepisami przestrzeni. Utrudnia to ruch pieszym, czasami znacząco, a wyznaczone służby nie mają możliwości, by wszystkie te wykroczenia wyłapać. Domyślam się, dlaczego ministerstwo postanowiło ten problem zignorować.

Wyznaczenie miejsc do parkowania zmniejszyłoby znacząco liczbę możliwości parkowania. Znacząco to jest nawet za mało powiedziane, w niektórych miastach to była prawdziwa rewolucja. Nie zmieni się więc nic, ale dzięki odpowiedzi ministerstwa udało się ustalić winnych.

Kierowcy źle parkują przez kierowców

W piśmie do ministerstwa w zasadzie opisano wszystko. Co można i dlaczego działa to źle. Ministerstwo postanowiło odpowiedź na zasadzie "masło jest maślane". Nie przychyliło się do propozycji, by na drodze dla pieszych można było parkować tylko w wyznaczonych miejscach. Trudno się dziwić, by podjęto taką decyzję bez oceny skutków takich zmian, ale też nikt się nie wyrywa, by to sprawdzić. Ministerstwo przypomniało nam, kiedy można parkować na drodze dla pieszych kołami przedniej osi lub jednego boku pojazdu:

  • na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
  • szerokość chodnika jest nie mniejsza niż 1,5 m i nie utrudni ruchu pieszych;
  • pojazd umieszczony przednią osią na drodze dla pieszych nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.

Ministerstwo Infrastruktury, a konkretnie Departament Transportu Drogowego, nie przewiduje, że utrudnienia w poruszaniu się pieszych po chodnikach związane z nieprawidłowym parkowaniem pojazdów samochodowych ulegną istotnemu zmniejszeniu, co pozwoli przechodniom na swobodne przemieszczanie się tą częścią drogi dla pieszych.

Według nich przepisy są jasne. Problemem jest brak ich egzekwowania i... ignorancja kierujących pojazdami.

REKLAMA

Według mnie wprowadzenie zakazu problem istotnie by ograniczyło. Spowodowałoby wiele nowych, ale ten może trochę by rozwiązał. Gdyby tylko ministerstwo miało narzędzia do tego, żeby zlecić analizę skutków... No pewnie nie ma. Poza tym to wszystko byłoby za drogo, bo za wiele kosztowałoby zarządców dróg.

Może i nie mają pomysłu ani nawet ochoty co z tym zrobić, ale za to wiedzą, że za złe parkowanie odpowiadają kierowcy. Problem nie zniknie, bo straż miejska nie ma wystarczających środków, by ukarać wystarczającą liczbę kierowców, by innym się odechciało. Pamiętajmy, ministerstwo jest czyściutkie jak łza. Oni mają dobre przepisy, to inne instytucje są złe. Tak się żyje w biurokratycznym państwie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA