Pięć pojazdów zderzyło się na S7. Kierowca ciężarówki miał pecha, a my szczęście
Kierowca ciężarówki miał pecha, a nie jest nawet głównym bohaterem tej historii. Wszystko zaczęło się od remontu drogi ekspresowej S7.

Znalezienie się w złym miejscu o niewłaściwym czasie może narobić wielu problemów. W tym przypadku tylko pomogło służbom. Strach pomyśleć, ilu podobnych kierowców można spotkać na polskich drogach, a nie chodzi tu nawet o kierującego terenowym Mitsubishi. Zaraz sami zrozumiecie, co mam na myśli.
Zderzenie pięciu pojazdów na drodze ekspresowej S7
Komenda Powiatowa Policji w Płońsku opublikowała nagranie przedstawiające wypadek, do którego doszło dzisiaj około godziny 5:20 na drodze ekspresowej S7 niedaleko Michałówka (pow. płoński). Na filmie widać terenowe Mitsubishi jadące w kierunku Gdańska. Kierujący 51-latek z Warszawy nie zauważył oznakowania informującego o zmianie organizacji ruchu na remontowanym odcinku drogi. Zaczął zbliżać się do pachołków, dlatego chciał je ominąć. Niestety przez zbyt gwałtowny skręt kierownicy stracił panowanie nad pojazdem. Fakt jazdy terenówką z wyższym prześwitem i wysoko położonym środkiem ciężkości mógł dołożyć do tego swoją cegiełkę. Dalej było już tylko gorzej.
Mitsubishi uderzyło w betonową barierę oddzielającą pasy i przekoziołkowało na drugą stronę jezdni. Krótki filmik nie przedstawia tego, co działo się dalej, ale według relacji policji uszkodzona terenówka uszkodziła cztery kolejne pojazdy. Jednym z nich był Seat prowadzony przez 33-letnią mieszkankę powiatu płońskiego. Następnie samochód uderzył w ciężarową Scanię prowadzoną przez 27-latka z powiatu elbląskiego. Trzecim pojazdem była Scania prowadzona przez 36-latka z powiatu kętrzyńskiego. Na końcu Mitsubishi uderzyło w osobowego Volkswagena, którym jechały dwie osoby z powiatu płońskiego.
Nikomu nic się nie stało i obyło się bez hospitalizacji. Poza tym - możemy tu użyć określenia "szczęście w nieszczęściu". Służby pracujące na miejscu ustaliły bowiem, że 36-latek z przypadkowo uderzonej Scanii ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami ciężarowymi. W jego sprawie sporządzono już wszelką potrzebną dokumentację. Można powiedzieć, że kierujący Mitsubishi trafił go jak na loterii. Oczywiście policjanci nie mogli przejść obojętnie obok sprawcy całego zdarzenia, dlatego ukarali kierowcę terenówki mandatem w wysokości 1100 zł, a na jego konto trafiło 10 punktów karnych.

Ciekawe ilu ich jest
Niesamowite, że wśród pięciu uszkodzonych pojazdów trafił się akurat taki, którego kierowca ma cofnięte uprawnienia. Według policyjnych statystyk, w 2024 roku policjanci zatrzymali 8281 osoby niestosujące się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem. Ciekawe, ilu będzie ich w 2025 roku.
Warto pamiętać również, że cofnięcie uprawnień nie jest tym samym co zakaz prowadzenia pojazdów. Policja nie przekazała, co było powodem odebrania uprawnień w przypadku kierowcy Scanii, ale opcji jest co najmniej kilka. Najbardziej prawdopodobne jest przekroczenie dozwolonej liczby punktów karnych, orzeczenie lekarskie lub psychologiczne. A co grozi za jazdę po cofnięciu uprawnień? Cóż, wesoło nie jest:
Art. 180a. Kodeksu karnego – Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
My - jako inni użytkownicy dróg - mieliśmy raczej szczęście, że kierowca Scanii został przyłapany i (zapewne) nie będzie dalej jeździł. A jemu nie zazdroszczę.
Więcej podobnych przypadków znajdziesz tutaj: