Oto zupełnie nowy Mercedes klasy E. Jeszcze bardziej luksusowy i zaawansowany
Po licznych plotkach i przeciekach, nowy Mercedes klasy E nareszcie zadebiutował oficjalnie. Jaka jest najnowsza limuzyna niemieckiej marki?
Oczywiście w czasach internetu mało co jest już prawdziwą niespodzianką i to i owo już widzieliśmy, ale teraz w końcu można napisać z całą pewnością - oto nowy Mercedes klasy E:
O szokowaniu czy rewolucji trudno tutaj pisać. To dalej przepiękna, stateczna limuzyna, przy czym najbardziej zwracają na siebie uwagę nowości w postaci reflektorów oraz tylnych świateł, wyświetlających... tak, logo Mercedesa. I to cztery razy, gdyby ktokolwiek miał wątpliwości, czy na pewno jeździmy Mercedesem.
Oczywiście będzie też dostępny w zdecydowanie mniej eleganckiej wersji z gwiazdą na grillu:
Nowy Mercedes klasy E - co trzeba o nim wiedzieć?
Po pierwsze - odrobinę urósł i mierzy teraz 4949 mm długości, 1880 mm szerokości i 1468 mm wysokości. Zwiększył się także - o 2,2 cm - rozstaw osi, który teraz wynosi 2961 mm. W bagażniku sedana zmieścimy teraz natomiast 540 l bagażu.
Dodatkową nowością widoczną z zewnątrz - oczywiście płatną dodatkowo - będzie z kolei podświetlana atrapa grilla, przy czym podświetlenie jest raczej subtelne:
O ile przy tym z zewnątrz nowy Mercedes klasy E jest raczej konserwatywnym miksem dotychczasowej klasy E z nowszą klasą S i C, tak w środku ma miejsce niemal całkowita rewolucja i pójście w kierunku wnętrz modeli z linii EQ. Zamiast dwóch ekranów, mamy do czynienia z trzema, aczkolwiek tylko dwa z nich wkomponowane są we wspólny panel kokpitu. Wyświetlacz z cyfrowymi zegarami zdecydowanie ulokowano w sposób zdecydowanie wyróżniający się i pewnie przez najbliższych kilka lat będą trwały dyskusje, czy to jest ładne, czy może nie.
Tyle dobrze, że centralny ekran nie ma formy wystającego tabletu i kończy się tam, gdzie kończy się kokpit, więc w żaden sposób nie będzie przesłaniał drogi. Opcjonalny, trzeci wyświetlacz, przeznaczony dla pasażera, ma być natomiast odpowiednio zabezpieczony przed tym, żeby nie rozpraszać uwagi kierowcy.
Z rzeczy, które będą mniej interesować fanów ekranów, a bardziej kierowców - nowy Mercedes klasy E może być wyposażony w system skrętnej tylnej osi (4,5 stopnia), pozwalający zmniejszyć promień zawracania - z 12 do 11,1 m w przypadku wersji z napędem na obie osie i z 11,6 do 10,8 m w przypadku wersji z napędem na tył. Bo tak - klasa E szczęśliwie nadal będzie napędzana właśnie w ten sposób.
Nowy Mercedes klasy E - co pod maską?
Póki co - hybrydy, w tym i plug-in.
W gamie znajdzie się m.in. E 300 e, E 300 e 4Matic i E 400 e 4Matic. Wszystkie zaoferują 4-cylindrowe silniki benzynowe o pojemności skokowej 2 litrów, przy czym w dwóch pierwszych przypadkach moc silnika spalinowego będzie wynosić 204 KM, natomiast przy 400 e - 252 KM. Do tego dojdzie jeszcze 129 KM mocy z silnika elektrycznego, co przełożyć się na sumaryczną moc na poziomie odpowiednio 312 (6,4 s do setki dla wersji RWD i 6,5 s dla wersji AWD) i 381 KM (5,3 s do setki). Zasięg w trybie w pełni elektrycznym ma wynieść do 100 km.
Jeśli komuś nie pasują samochody z wtyczką, to zostają wersję hybrydowe, ale typu mild. Do wyboru będą - póki co - E 200, E 220 d i E 220 d 4Matic. Ponownie, we wszystkich przypadkach do dyspozycji kierowcy oddawany jest 4-cylindrowy silnik spalinowy o pojemności 2 litrów, generujący 204 KM w przypadku silnika benzynowego i 197 KM w przypadku silnika wysokoprężnego, przy czym niezależnie od paliwa napędzającego naszą klasę E, będziemy mogli liczyć na dodatkowe 23 KM z układu hybrydowego. Sprint do setki zajmie odpowiednio 7,5, 7,6 i 7,8 sekundy.
Wszystkie warianty układu napędowego będą łączone z automatyczną, 9-stopnową przekładnią 9G-Tronic. Opcji manualnej nie będzie.
Nowy Mercedes klasy E - co jeszcze?
Między innymi nowe konfiguracje zawieszenia. Wszystkie hybrydy typu mild będą teraz łączone w standardzie z systemem Agility Control i będą osadzone o 15 mm niżej niż hybrydy plug-in. Opcjonalnie będzie też można oczywiście dokupić nową wersję adaptacyjnego zawieszenia Airmatic.
Na liście wyposażenia znajdziemy też m.in. system oczyszczania powietrza, znany z wcześniejszej generacji dozownik perfum, a także... automatycznie sterowane nawiewy. Według opisu Mercedesa, rozwiązanie to będzie w stanie samodzielnie zmienić kierunek nawiewów np. podczas odmrażania szyb albo przy zmianie ustawienia fotela. Ręczna zmiana pozostaje możliwa, aczkolwiek fizycznym pokrętłem/przełącznikiem i tak wydajemy wtedy po prostu polecenia dwóm silniczkom (dla każdego nawiewu). W tańszych wersjach - bez systemu Thermotronic - takiego udogodnienia nie znajdziemy.
Czytaj również: