Tak wygląda nowy Mercedes klasy E. Zgubił pół ekranu i maskowanie
Mercedes klasy E w nowym wcieleniu nie ujrzy jeszcze wprawdzie oficjalnie światła dziennego przez jakiś czas, ale w epoce internetu to żaden problem. Komuś udało się zrobić zdjęcie prototypu bez maskowania i przy okazji ujawnić kilka ciekawostek.
Żeby nie przeciągać, nowy Mercedes klasy E będzie wyglądał tak (więcej zdjęć po kliknięciu małych strzałek po bokach):
A przynajmniej tak można zakładać - w końcu klasę S obecnej generacji też mogliśmy zobaczyć na długo przed premierą i długo debatować nad tym, czy ten ekran i to wnętrze to końcowy projekt, czy może jakiś wstępny szkic. Tym razem o ekranie też będzie można trochę porozmawiać. Dlaczego? Otóż:
Nowy Mercedes klasy E może nie mieć monstrualnego, pionowego wyświetlacza.
Już szybki rzut oka na drugie zdjęcie z galerii pokazuje, że owszem, nowa klasa E - podobnie jak poprzednik po lifcie - będzie wyposażona w dwa ekrany, w tym jeden zamiast zegarów za kierownicą. Nic w tym szokującego. Trochę bardziej szokujący jest natomiast fakt, że nie zobaczymy tutaj ogromnego, pionowego ekranu, jaki można znaleźć w klasie S czy C obecnej generacji. Dla przypomnienia - w ich przypadku wygląda to tak:
I jest przez wiele osób uważane za delikatnie kontrowersyjne. Nawet przeze mnie - na każdym zdjęciu wnętrza klasy S albo C mam wrażenie, że coś tam jest lekko krzywo. W nowym Mercedesie klasy E tego problemu może nie być, bo dzisiejsze zdjęcia sugerują, że producent zdecyduje się na rozwiązanie bliższe temu z wyższych wersji EQE, czyli czegoś takiego:
Oczywiście bez dodatkowego ekranu po prawej stronie i bez próby sugerowania, że to wszystko jest jedną powierzchnią i jednym ekranem. Zamiast tego - co widać nawet na nieoficjalnych zdjęciach - będziemy mieć do czynienia z czymś na wzór tabletu opartego na kokpicie. Niech i tak będzie.
Przy okazji widać też podobieństwo do EQE w innej kwestii i jedną zasadniczą różnicę. Podobieństwem jest układ nawiewów - o ile w klasie S i C centralne nawiewy są spore i wyraźnie od siebie oddzielone, o tyle w nowej klasie E i EQE są zakamuflowane w wąskim pasie biegnącym nad środkowym wyświetlaczem.
Różnica w stosunku do EQE? W elektrycznym modelu pod wyświetlaczem nie ma żadnych fizycznych przycisków - są dopiero w okolicach podłokietnika. Trzecie zdjęcie z instagramowej galerii sugeruje natomiast, że w przypadku klasy E jakieś przyciski jednak pod ekranem się pojawią - choć pewnie będzie to standardowy pas, taki jak widać na wcześniejszym zdjęciu z wnętrza klasy E.
Wygląda więc na to - patrząc też na zdjęcie frontu W214 - że i tym razem klasa E będzie się trzymać raczej tradycyjnej stylizacji, delikatnie tylko nawiązując do EQE czy EQS. Na analogowe zegary raczej nie ma już jednak co liczyć - to już nie te czasy. Nowego Mercedesa klasy E w pełnej okazałości powinniśmy jednak zobaczyć już niedługo i wtedy też skończą się domysły - w końcu obecna, świetna generacja, już w przyszłym roku powinna zejść ze sceny.