REKLAMA

Oshany 520 mają dalekosiężne plany. 100 s to piękna sprawa, gdy chcesz mieć naładowane akumulatory

Jedna z miejskich korporacji taksówkarskich w Chinach dostała właśnie pierwszą partię nowych, elektrycznych samochodów. To Oshany 520, w których poziom pełnego naładowania akumulatorów da się uzyskać w niecałe dwie minuty.

Oshany 520 mają dalekosiężne plany. 100 s to piękna sprawa, gdy chcesz mieć naładowane akumulatory
REKLAMA

Pierwszy tysiąc egzemplarzy Oshana 520 właśnie został dostarczony operatorowi taksówek w chińskim mieście Chongqing. Choć ta 32-milionowa metropolia jest siedzibą koncernu Changan, do którego to należy marka Oshan, to lokalizacja jest w tym przypadku najmniej ważna - samo auto może się za to pochwalić ciekawymi bateriami.

REKLAMA

Pierwszy tysiąc taksówek dostarczony

25 maja Changan Automobile ujawniło, że pierwsza partia 1000 sedanów Oshan 520 została dostarczona operatorowi taksówek w Chongqing. Przedstawiciele koncernu chwalą się, że otrzymali ponad 15 tys. zamówień na Oshan 520 od klientów korporacyjnych.

Oshan 520 to elektryczna wersja spalinowego sedana o nazwie Changan Eado. Ma on 4770 mm długości, 1840 mm szerokości i 1470 mm wysokości, zaś jego rozstaw osi wynosi 2765 mm - wymiarami plasuje się w chińskiej klasie średniej. Wśród cech charakterystycznych na zewnątrz trzeba wymienić coraz mniej popularne w Chinach klasyczne (niewysuwane) klamki, czy osłonę chłodnicy bez żadnego obramowania. W środku zaś, typowo dla aut z Chin znalazła się długa lista wyposażenia - m.in. 10,25-calowy ekran o funkcji informacyjno-rozrywkowej, podgrzewany i wentylowany fotel kierowcy, czy system kamer 360 stopni.

Z przodu znalazł się silnik elektryczny o mocy 141 KM. Energia do jego napędu przechowywana jest jest w bateriach o smakowitej nazwie Choco-SEB, autorstwa chińskiego giganta w branży elektrycznych ogniw samochodowych CATL, o pojemności 56 kWh. Zapewnią one maksymalny zasięg 515 km zgodnie z normą CLTC. Model został wyceniony na 166 800 juanów (86,5 tys. zł),

Więcej o chińskich samochodach elektrycznych przeczytasz tutaj:

Od 0 do 100 proc. naładowania w 100 s

Baterie Choco-SEB (Swapping Electric Block) od CATL zostały zaprezentowane w ubiegłym roku. Zaś w roku bieżącym, Oshan 520 stał się pierwszym samochodem koncernu Changan z bateriami Choco-SEB. Z czasem mają one trafić także do produktów innych koncernów, m.in. w tym GAC Aion S i Hongqi E-QM5, a nad umieszczaniem ich w swoich samochodach pracują także FAW, SAIC, BAIC, czy NiO.

Gigant akumulatorów chce wprowadzić jednolity system ich wymiany w całych Chinach, m.in. poprzez zbudowanie 30 tys. dedykowanych stacji wymiany. Pierwszym miastem, które przyjęło najnowsze stacje wymiany akumulatorów CATL stało się Chongqing, gdzie właśnie dostarczono opisywane taksówki. Na razie liczba placówek z wymiennymi bateriami zatrzymała się na 34, jednak jeszcze na ten rok planowane jest otwarcie 16 kolejnych. Każda stacja może pomieścić do 30 akumulatorów.

REKLAMA

Cały proces wymiany jest prosty jak konstrukcja cepa - przyjeżdżasz, pracownik stacji wyjmuje ci rozładowane baterie, wkłada nowiutkie, pełne jak Camp Nou na El Clasico, a ty odjeżdżasz w siną dal. Cały nieskomplikowany proces wg deklaracji firmy trwa zaledwie 100 s.

I może to brzmi jak nonsens, ale w rzeczywistości jest rozwiązaniem jednej z największych wad samochodów elektrycznych względem spalinowych - długości czasu ładowania w stosunku do czasu potrzebnego na zatankowanie. W takim zamkniętym środowisku, jak duże, chińskie miasto to może być idealna opcja zamiast stacji ładowania - oczywiście przy zachowaniu standardowych stacji z wtyczkami, które jednak spadłyby do roli alternatywy. Jeżeli projekt CATL się sprawdzi, a Chińczycy dalej będą zalewać europejski rynek, zapewne będziemy mogli się spodziewać takich rozwiązań także w naszych, dużych miastach. Próbowała już tego na naszym kontynencie inna chińska marka, Nio. Na razie bez oszałamiających sukcesów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T13:53:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T21:07:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T17:18:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T16:00:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T14:26:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:01:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T15:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Zupełnie nowy Nissan Leaf bez tajemnic. Całkowita zmiana charakteru

Żegnamy nudnego hatchbacka, witamy nowe. Nissan Leaf jest teraz modnym crossoverem. Jakiś krótki wyszedł.

Zupełnie nowy Nissan Leaf bez tajemnic. Całkowita zmiana charakteru
REKLAMA

Może wam się wydaje, że to Tesla zawsze była najchętniej kupowanym elektrycznym autem w Europie, niezależnie od tego, który model macie na myśli. Otóż nie, bardzo długo na pierwszym miejscu zmieniały się Nissan Leaf i Renault Zoe. Leaf nie jest już tak popularny, opuścił już czołówki sprzedażowych tabelek w Europie. Ciekawostka, mimo trwającej wojny w Ukrainie, jest tam jednym z chętniej kupowanych aut.

Nie zmienia to tego, że konstrukcja już się nieco zestarzała i nie przyciąga klientów, jak czyniła to kiedyś. Należało stać się crossoverem.

REKLAMA

Nissan Leaf w 2025 roku to crossover

Nissan Leaf zrywa z dotychczasowym wizerunkiem i formą. Nie chce być już nudnawym hatchbackiem, koszykiem na zakupy. Teraz ma ambicję być modnym crossoverem. Trudno jest obecnie znaleźć model, który by jej nie miał. Nie sięgnął po rozwiązania od Renault, jak stało się to w przypadku nowej Micry. Nowy Nissan Leaf opiera się na platformie CMF-EV, znanej z modelu Ariya.

Mimo tej podniesionej sylwetki chwali się współczynnikiem Cd na poziomie 0,25. A oto jego podstawowe wymiary:

  • 4350 mm długości, czyli jest krótszy nawet od Leafa 1. generacji, lekki szok
  • 1810 mm szerokości
  • 1550 mm wysokości (tyle samo, ile Leaf 1. generacji, a tamte nie był crossoverem)
  • rozstaw osi to 2690 mm (mniej od 1. generacji).
  • pojemność bagażnika to słuszne 437 l.

Rozmiar felg podstawowej wersji to 18 cali, możemy je zwiększyć do 19 cali (235/45 R19). Bez wątpienia jest to crossover, bo w takich autach nie wypada obecnie dawać mniejszych rozmiarów.

Wersje nowego Nissana Leaf

Nowy Nissan Leaf będzie występował w dwóch wariantach pojemności akumulatorów:

  • mniejsza pojemność to 52 kWh, a większa 75 kWh
  • różnić będą się też mocą, moc słabszej wersji to 130 kW, a mocniejszej, 160 kW.
  • przyspieszenie do setki to 8,6 i 7,6 s
  • prędkość maksymalna jest taka sama, czyli 160 km/h
  • maksymalna moc ładowania się różni, 105 i 150 kW
  • ale moc V2L nie, 3,6 kW (jest kompatybilność z V2G)
  • deklarowany zasięg w cyklu mieszanym już tak, 436 km i 604 km
  • na autostradzie, przy prędkości 130 km/h ma to dać 224 i 330 km zasięgu
  • obie wersje mają z tyłu wielowahaczowe zawieszenie.

A co podkreśla producent?

Ja bym podkreślił cenę, ale nie jest jeszcze znana. Zawsze ciekawe jest, co sam producent uważa za istotne. W tym przypadku mówi o opływowym designie nowej ery samochodów elektrycznych i przestronnym wnętrzu, mimo kompaktowych rozmiarów. Interesujące w miarę jest to, że będzie dało się wybrać relingi dachowe.

Auto będzie miało takie technologie jak ProPILOT Assist z Navi-link, e-Pedal Step, system kamer 360 stopni i widok niewidocznej maski. System multimedialny będzie oparty na usługach Google. W bazowej wersji napotkamy inteligentny tempomat, asystenta utrzymania pasa ruchu oraz system monitorowania uwagi kierowcy (obowiązkowy).

REKLAMA

Nissan Leaf produkowany będzie w Anglii, w Sunderland. Zamówienia ruszą tej jesieni, a dostawy wiosną 2026 r.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T13:53:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T21:07:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T17:18:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T16:00:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T14:26:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:01:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T15:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA