REKLAMA

Pokochaj na nowo Opla. Astra Sports Tourer to kombi, które przegra niezasłużenie

Myślę, że mógłbym się zaprzyjaźnić z tą osobą, która w 2024 pójdzie do salonu i kupi kompaktowy samochód w wersji kombi w wysokiej wersji wyposażenia. Są szanse na wspólnotę myśli, bo za wielu takich osób nie ma. Opel Astra Sports Tourer w wersji GS niezasłużenie przegrywa z SUV-ami.

Opel Astra Sports Tourer 2024 test
REKLAMA

Czy istnieje jeszcze jakaś osoba fizyczna, która wybiera kompaktowe kombi zamiast SUV-a i to jeszcze w bogatej wersji wyposażenia? I to auto, które w dodatku jest Oplem? Każdej z nich, o ile można mówić o liczbie mnogiej, prezes koncernu Stellantis mógłby pogratulować wyboru osobiście i nie nabiłby sobie wielu mil na kartę lotniczego programu lojalnościowego. Ja też chętnie wytrząchałbym grabę, bo również mam kompaktowe kombi, ale nie wiem komu, nie znam takich osób. Może moje auto nie jest Oplem Astrą Sports Tourer, ale mam dobry punkt wyjścia do tego testu, bo wiem, że takie auta ciągle mają sens.

REKLAMA
Opel Astra Sports Tourer

Opel Astra — niech żyje

Opel Astra to jeden z hitów rynku wtórnego. Używane Astry jadą do nas w tempie szybszym, niż wyjeżdżały z fabryki. W porównaniu z obecną generacją są mało urodziwe, ale nikomu to nie przeszkadza. Statystyczny Kowalski bierze Astrę od Niemca, a nowe Astry biorą (brały?) floty, choć sprzedażowa czkawka Opla raczej wymiotła je i z flotowego krajobrazu.

Jeśli ktoś kupuje Astry kombi, to nie jest to przeciętny ojciec dzieciom, głowa rodziny. Zapewne popełnia błąd, wybierając droższego w utrzymaniu SUV-a, ale nie wiem, czy dam mu to radę wytłumaczyć. Kompaktowe kombi pozwala ograniczyć koszty utrzymania i zużycia paliwa, a obecne rozmiary tego segmentu śmiało kwalifikują te auta jako pojazdy w dłuższe trasy. Nie bardzo wiem, co klientów oddala od nadwozia kombi, może nie patrzą na litry pojemności bagażnika? Widzą dużego SUV-a, a duży, to wiadomo, musi być duży. I prestiżowy.

Opel Astra Sports Tourer

Nie jest brzydszy niż przeciętny SUV

W nowej Astrze mogą znaleźć prestiż z przodu. Vizor, charakterystyczny już dla wszystkich Opli, nie przynosi wstydu, choć szaro-bury kolor testowanego egzemplarza udanie nawiązuje do nudnej jak urodziny u księgowego gamy kolorystycznej poprzednich Astr. I jeszcze te małe felgi przydałoby się powiększyć, by ubiegać się o serca osób fizycznych, bo flotowe podbija się czym innym.

To wnętrze najbardziej odróżnia obecne Ople od poprzednich. Dzięki ciągłemu łamaniu powierzchni i zwróconym do siebie ekranom nie odczuwamy, że nie wydaliśmy furmanki pieniędzy. To auto nie ma czego się wstydzić. Czasy, gdy wsiadało się do Opla Astra i popadało się otępienie, już chyba minęły, przynajmniej w wysokich wersjach wyposażenia. W nowej Astrze (tu wersja wyposażenia GS) w ogóle jest nie po oplowemu.

Opel Astra Sports Tourer

Nie żyje, ale też niech się nie kurzy

Właściciele starszych Astr mogliby doznać szoku, trzeba im ten samochód dawkować fragmentami. Nie przesadzajmy też, że to wzorzec urody, da się tu znaleźć i wady. Zacząłbym od plastików, którymi zakrywane są schowki i uchwyty na napoje. Wystarczy na nie popatrzeć, żeby powstała rysa. To może i nawet lepiej, dużo rys ożywi ten szary jak cera palacza kolor.

Poza tym jest sporo piano black, które jak zwykle wygląda przyzwoicie, ale kurzy się chętniej niż kura. Tak bardzo starano się tu nie zrobić szablonowego wnętrza, że aż każdy nawiew wygląda inaczej. Szkoda, że ten umieszczony centralnie nie daje się zamknąć. W trybie Auto zawsze coś z tego miejsca wieje.

Opel Astra Sports Tourer

Zakątki prestiżu

Fotel kierowcy może odsuwać się i przysuwać automatycznie — ależ miła sprawa, za dopłatą oczywiście. Takie rozwiązanie zawsze trochę zgniata nogi pasażerom tylnej kanapy, ale to już są delikatne zakątki prestiżu. Ktoś jeździ SUV-em na szmacianej tapicerce, a ty mu rzucasz automatycznym odsuwaniem w twarz. Możliwość otwarcia bagażnika przyciskiem z wewnątrz też była miła. Niby nic, a cieszy.

Bardzo dobrą sprawą w tym aucie jest to, że temperaturą we wnętrzu można sterować fizycznymi przyciskami. Zaskakująco dużo funkcji ma tu fizyczną postać. Stellantis poszedł w tym względzie po rozum do głowy. Przyciski w testowanym egzemplarzu już trochę nie trzymały równej linii, ale to nic, ważne, że są. Ogrzewanie szyby nimi włączymy, fotele podgrzejemy, luksus. Taka obsługa w 2024 roku wcale nie jest oczywista. Zabrali nam ją decydenci.

Nawiew, który zawsze wieje i schowko-półeczka, która robi nic.

W zastępstwie Insigni

Opel Insignia opuścił już ziemski padół. Czym więc jeździć w dalekie trasy, jeśli jesteśmy psychofanami marki? Oplem Astra Sports Tourer — brzmi odpowiedź. Da się to zrobić. Robiłem to i poznałem tajemnicę niskiego zużycia paliwa.

Zanim o paliwie, to jeszcze muszę wyróżnić fotele z pamięcią ustawień i dobrym podparciem podudzi. Nie istnieją dobre samochody, które nie mają podparcia podudzi, przynajmniej w świecie osób wysokich. W fotelach posiadających certyfikat AGR zmieniłbym tylko proporcję wykorzystania alkantary i zwykłego materiału. Jak ktoś ma dzieci, to zobaczy, jak szybko materiałowe plecy przednich foteli łapią brud. Lecz jak już ustaliliśmy, żadnych dzieci tam zazwyczaj nie ma, tylko segregatory.

Obraz z kamery cofania jest dobrej jakości.

Czy silnik 1.2 w Oplu Astrze kombi gra i trąbi?

Jedyne co nas powstrzymuje przed szybkim lotem w trasie to trzycylindrowy silnik 1.2. W teorii. W praktyce da się z nim żyć, tylko nie jest to wymarzona jednostka napędowa przedstawiciela handlowego. Jeżdżąc statecznie i powoli możemy liczyć na przyzwoite wyniki zużycia paliwa i w miarę porządne zachowanie automatycznej skrzyni biegów. Choć nie jest to jednostka o wysokiej kulturze pracy, a sytuacji nie poprawia system Stop-Start, który ciągle pragnie go wyłączać. Jeździłem już z tym 1.2 w tylu autach koncernu, że zdążyłem się już przyzwyczaić i mnie nie boli. Może to o to chodzi, żeby nie dać klientowi alternatywy i wtedy rzeczywistość staje się łatwiejsza do oswojenia.

Próba osiągania wysokich prędkości tym zestawem (1.2 i automatyczna, 8-stopniowa skrzynia biegów), choćby autostradowych i częste przyspieszanie, dadzą wartości spalania i wrażenia mało kuszące.

Zużycie paliwa — Opel Astra Sports Tourer

To ile paliwa zużywa Opel Astra Sports Tourer? Przy spokojnej, przepisowej jeździe da się jechać drogą ekspresową, zużywając około 6 litrów na setkę. Niestety dynamiczna jazda autostradowa nawet w wersji hatchback zbliża nas do 8 litrów i to już fajne nie jest. To też nie jest silnik, który zimą na krótkich dystansach nas rozpieści. To trzeba odpalić, nagrzać i trzymać ciepłe jechać powoli, inaczej rozczaruje.

Czy to oznacza, że nie da się Astrą z 1.2 latać, fruwać, targety wyrabiać? Da się, tylko ta jednostka połączona z automatyczną skrzynią biegów została stworzona do testów homologacyjnych przebiegających w spokojnej atmosferze. Jeździłem też wersją hatchback i jej przyspieszanie idzie faktycznie trochę lepiej. Stop, niespodzianka. Sprawdziłem i obie wersje mają 9,9 s do setki. No trudno, miałem poczucie, że auto z nadwoziem typu hatchback przyspieszało chętniej.

Trzęsie się jak hart na kuligu.

Praktyczny bagażnik

Kombi musi mieć też porządny bagażnik, ten taki jest. Jest ładny, prostokątny, ustawny. Może trochę trudno jest komplementować powietrze między plastikami, ale to wypada nieźle. Wprawdzie haczyk na siatki ma tylko po lewej stronie, ale doceńmy przestrzeń pod podłogą, w której uwaga, uwaga, przewidziano miejsce na roletę. To już zahacza o wyżyny luksusu, że jest gdzie ją schować. Można było też zamknąć auto, korzystając z przycisku umieszczonego na klapie bagażnika.

Pojemność bagażnika: 597–1 634

Wszelkie systemy bezpieczeństwa i wspierające kierowcę działają poprawnie, przynajmniej te, których miałem okazję użyć. System multimedialny raczej nie jest wzorem użyteczności, ale dzięki fizycznym przyciskom maleje potrzeba kontaktu z nim. Tylko kilka razy zawiesił mi się komunikat na wyświetlaczu, umieszczonym przed oczami kierowcy, więc nie bądźmy tacy drobiazgowi. Za to Android Auto i Apple CarPlay działają także bezprzewodowo.

Miejsce na roletę prawdziwym wyznacznikiem prestiżu.

Jaki silnik do Opla Astry Sports Tourer?

Nie ma tu wielkiego wyboru, choć pamiętajmy, że jest rok 2024. Trzy silniki o różnych mocach, to w sumie jest wybór, byłem niesprawiedliwy. I jeszcze wariant elektryczny jest. Wersja Edition Astry Sports Tourer kosztuje 116 950 zł — to nie jest zła cena. Ma wtedy silnik 1.2 o mocy 110 KM (10,8 s do setki) i ręczną skrzynię biegów, a także czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Najtańsza wersja z automatyczną skrzynią to koszt minimum 131 450 zł.

Żeby mieć wersję z aktywnym tempomatem, trzeba udać się po wariant GS, który kosztuje 136 950 zł i ma wciąż manualną zmianę biegów. Dodanie automatu w tej wersji winduje cenę do 146 450 zł. Wciąż nie jest to zła oferta. Za to sprawy mają się gorzej z hybrydami typu plug-in, których ceny przewyższają ceny nowego Volkswagena Passata, co raczej skazuje je na żywot endemiczny, w salonach. Najtańszy diesel kosztuje 139 450 zł. To już wariant dla tych, którzy naprawdę dużo jeżdżą i nie lubią oszczędzać przy pomocy pedału przyspieszenia.

REKLAMA

Mamy więc kompaktowe auto z bardzo przyzwoitym bagażnikiem i w cenach nie z kosmosu, jak na obecne standardy. Idealnie uniwersalne dla rodziny. W związku z tym rodziny udadzą się po SUV-y, a my będziemy oglądać na ulicach głównie Ople Astry w bazowym białym kolorze (choć dla Sports Tourer bazowy jest kolor czerwony). Może nie przekonałem klientów napalonych na SUV-y, ale niech wiedzą, że się mylą.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA