REKLAMA

Odwiedziłem polski salon marki BYD. Oto, co zaskoczyło mnie najbardziej

Niedawno w Gdyni został otwarty pierwszy salon marki BYD. Sprawdziłem, co oferuje obiekt, jakie ma ceny oraz jak mu idzie. Było kilka zaskoczeń, m.in. dowiedziałem się, że placówka sprzedała już dwie trzecie pojazdów, jakie miała na stocku.

Salon BYD Gdynia
REKLAMA

Za pierwszym salonem BYD-a w Polsce stoi trójmiejski gigant - Grupa Plichta. Niestety próżno szukać na stronie grupy chińskiego logo w jej portfolio marek, ale za to już zakładka na temat gdyńskich placówek mówi o salonie Plichta Electric i to właśnie tam udałem się z wizytą. Byłem przekonany, że jadę do jedynego salonu BYD w Polsce, ale to nie jest prawda - w Bydgoszczy istnieje druga placówka pod skrzydłami tej samej grupy, a oficjalna strona BYD pokazuje jeszcze salony w Warszawie oraz w Poznaniu.

REKLAMA

Salon BYD w Gdyni

Z daleka widać, że operujący od niecałego miesiąca salon w Gdyni wziął sobie na celownik samochody elektryczne, ponieważ przed budynkiem aż roi się od ładowarek. Jest ich zdecydowanie więcej niż samochodów. Co innego we wnętrzu. Pokaźna powierzchnia jest w całości zastawiona pojazdami BYD. Czuć, że salon niedawno wystartował w tej formule, ponieważ wnętrze jest ascetyczne, można nawet powiedzieć, że jałowe. To z pewnością się zmieni wraz z rozpędzaniem się tej kulki śnieżnej o nazwie Build Your Dreams. Póki co jest dość szpitalnie.

Obsługa była bardzo miła i profesjonalna. Od samego wejścia przywitał mnie pracownik, zaczął opowiadać o marce i nadmienił, że BYD jest obecnie numerem jeden na świecie. Jednocześnie przyznał, że rekordy marka wykręca w Chinach - największym rynku świata. Przytaknąłem, i od razu przeszliśmy do rozmowy o ofercie, która na ten moment jest w pełni elektryczna i składa się z trzech modeli. 

BYD Dolphin

Za niewiele ponad 140 tys. zł można nabyć w pełni wyposażonego (jedna wersja) hatchbacka o nazwie Dolphin. Sprzedawca sugerował, że jest gabarytami oraz osiągami pojazd jest konkurentem VW ID.3. 

Oprócz tego w ofercie są dwa większe modele: sedan Seal oraz SUV Seal U

Co ciekawe model SUV jest tańszy - to ten rodzinny. W rozmowie ze sprzedającym poczułem, że mierzące 4785 mm auto powinno zaspokoić moje potrzeby, bo to duży SUV za przyzwoite pieniądze. Rozmawialiśmy o wersji wyposażenia Boost za 190 tys., co mnie odrobinę zdziwiło, bo w cenniku są dwie wersje i ta za 190 tys. nazywa się Comfort. W każdym razie moje zdziwienie musiało zostać odebrane za wyraz niezadowolenia, ponieważ od razu dowiedziałem się, że już niedługo w salonach będzie wersja hybrydowa PHEV z wolnossącym silnikiem 1.5 zużywająca 4,5 litra benzyny i z akumulatorem pozwalającym przejechać 100 km w trybie EV.

Seal oraz Seal U
BYD Seal oraz BYD Seal U

Na koniec wizyty zostało mi obejrzenie sedana, czyli Seala "bez U”. Sprzedawca mówił, że to odpowiednik Tesli Model 3 oraz produkt dla najbardziej wymagających klientów z wnętrzem obszytym skórą naturalną, oraz nagłośnieniem duńskiego Dynaudio. Obecnie Dynaudio jest w rękach Chińczyków, ale to nieistotny szczegół. Seal jest najdroższy, bowiem kosztuje 207 tys. zł za wersję podstawową Design (w przypadku Seal U Design jest topowa). Na szczycie cennika stoi Seal Excellence AWD za 234 tys. zł. Więcej o Sealu oraz Sealu U możecie dowiedzieć się z relacji Pawła, który nimi jeździł.

REKLAMA

Na koniec spytałem jeszcze to te dwie trzecie stocku.

Ile to samochodów? Okazało się, że mowa o 17 egzemplarzach z 26. Nie są duże liczby, ale salon istnieje dopiero trzy tygodnie. Podsumowując, po wizycie w nowym salonie nowej marki jestem pozytywnie zaskoczony. Niewykluczone, że rozważałbym zakup takiego auta, bo wszystko, co zobaczyłem, sprawia wrażenie pełnowartościowych produktów, nie tylko alternatywy Made in China. Pożyjemy, zobaczymy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA