REKLAMA

Samochody BYD zawiozły mnie do Niemiec. Producenci z Europy mogą do mnie dzwonić z pytaniami

A ja z racji wykonywanego zawodu udzielam im odpowiedzi i sugeruję co powinni zrobić lepiej, bo BYD nie będzie brał jeńców. Jeszcze możesz się oszukiwać, ale wszyscy spotkamy się w ich salonach za kilka lat. Jeździłem modelami BYD Seal i BYD Seal U.

Samochody BYD zawiozły mnie do Niemiec. Producenci z Europy mogą do mnie dzwonić z pytaniami
REKLAMA

Opowiem wam historię o tym jak właśnie zaczyna się bal na pewnym liniowcu, który sunie po Atlantyku w ciemną kwietniową noc. Orkiestra tańczy, ludzie z pierwszej klasy bawią się w najlepsze, szampan leje się strumieniami, a dla większości balujących to najlepsza noc w życiu. Jeszcze nigdy nie mieli tyle pieniędzy, stać ich na wszystko, ich firmy przynoszą rekordowe zyski, a ich klienci zdają się kupować absolutnie wszystko, co wychodzi spod ich ręki. Pokład niżej do kolacji siada klasa średnia, ich firmy przynoszą pewne zyski, może nie tak duże jak w czasach świetności, ale wystarcza na spokojne funkcjonowanie na rynku. Przy stolikach słychać gwar rozmów o tym jak poprawić zyskowność, co dodać do oferty, a co z niej wyrzucić. Jest stabilnie, ale czasem widok biedaków z trzeciej klasy przypomina im, że od takiego losu dzieli ich jeden gorszy rok. Na samym dole bilety kupili najbiedniejsi, wzdychający do dawnej świetności, którzy próbują jeszcze coś zdziałać na rynku, słyszeli, że w odległej Ameryce, do której płyną niejaki Piżmo osiągnął sukces. Niebo jest limitem, tak mówią, muszą szukać nowych rynków i rozwiązań, bo inaczej zbankrutują, a i tak ledwo na uzbierali na bilet.

REKLAMA

Czy to nawiązanie do motoryzacji jest wystarczająco czytelne?

Bal trwa w najlepsze, każda z klas jednak z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy robienie interesów było prostsze, gdy ich firmy nie musiały walczyć z bezduszną biurokracją, rosnącymi wymaganiami środowiskowymi i sprzedażowymi. Obowiązkowe wyposażenie spędza sen z powiek, bo jeszcze kilka lat temu można było za nie kasować podwójnie. Niestety czasy radosnych zabiegów odeszły w niepamięć, a firmy postanowiły zaadaptować się do nowych realiów. Orkiestra właśnie zabiera się do finałowego numeru, gdy z mostku dostrzeżono śmiertelne niebezpieczeństwo. Początkowo ignorowano pojawiające się tu i ówdzie małe kry lodu, bo statek był niezatapialny. Odpowiadał za co najmniej 15 proc. unijnego PKB, więc było bezpiecznie. Kry zaczęły się robić coraz większe, ale nikt nie myślał o zmianie kursu, w końcu wszystko szło zgodnie z planem. I wtedy na horyzoncie pojawiła się ogromna góra lodowa, taka jakiej jeszcze załoga nie widziała. Na zmianę kursu było już za późno, statek uderzył w górę tak mocno, że rozerwało poszycie na kilkudziesięciu metrach. Niezatapialny statek zaczął tonąć, a orkiestra nadal grała.

Titanic to europejska motoryzacja, w pierwszej klasie bilety kupili najpopularniejsi i najbardziej dochodowi producenci, w drugiej marki popularne, silnie związane z pierwszą klasą, a w trzeciej marki, które dni chwały mają już za sobą, a sprzedaż jest coraz niższa. Góra lodowa to chińska motoryzacja. Nie miejcie złudzeń - los marek będzie dokładnie taki sam jak na Titanicu - pierwsza klasa będzie miała największa przeżywalność, druga całkiem niezłą, a trzecia pójdzie na dno przy akompaniamencie orkiestry. Pozbyłem się wszelkich wątpliwości podczas wyjazdu z BYD do Dortmundu.

BYD to gigant

Kilkadziesiąt gałęzi działalności, ponad 700 tys. pracowników, w tym ponad 100 tys. inżynierów, 32 wnioski patentowe dziennie i nienasycony apetyt na rozwój. Jeszcze 20 lat temu produkowali baterie do telefonów, dzisiaj robią już absolutnie wszystko, w tym topowe akumulatory do własnych samochodów elektrycznych. Firma posiada nawet własny statek transportowy - BYD Explorer i szykuje się do zwodowania kolejnych. To już nie jest delikatne wejście i sondowanie rynku. To dobrze naoliwiona maszyna, która w zeszłym roku była liderem sprzedaży samochodów określanych jako New Energy Vehicle, czyli samochodów elektrycznych i hybrydowych. Nikt nie sprzedał więcej. W tym roku w pierwszym kwartale BYD sprzedał więcej samochodów elektrycznych niż Tesla. Od jakiegoś czasu BYD delikatnie wchodzi na europejskie salony, ale w tym roku ktoś przestawił wajchę na pozycję: cała naprzód. Świadectwem tego było to, że BYD jest głównym sponsorem Mistrzostw Europy w piłkę nożną. Miliony kibiców codziennie widzi logo producenta, a jego obraz już na trwale zakorzeni się w mózgu. Tu nie ma przypadków, Euro to najlepszy obecnie sposób na zbudowanie zbiorowej świadomości produktu. I Chińczycy właśnie to robią. Przed Euro markę znali entuzjaści, po Euro będą ją rozpoznawać miliony, a to już tylko krok od masowej sprzedaży.

Możecie się śmiać, że nikt nie kupi samochodu elektrycznego z Chin, że gdzie takim pchać się na salony. W Toyocie też się śmiali, a teraz ze zdziwieniem obserwują, że chiński MG HS sprzedaje się lepiej niż Corolla (w maju w Polsce HS znalazł więcej nabywców wśród klientów prywatnych). Klienci kupują ceną i możliwościami, a BYD postanowił dać im to i to nawet lepiej niż się spodziewali. Dodajmy do tego, że gamę producenta w Europie na razie reprezentują 3 modele, więc to dopiero początek. Na razie tylko jeden jest dostępny jako hybryda plug-in, ale następne czekają w kolejce. Jeżeli jeszcze lekceważycie chińską motoryzację to przestańcie, bo mam przeczucie, że jeździłem nowymi samochodami wielu z was.

BYD Seal U

Na początek BYD Seal U, czyli SUV

Nazewnictwo to słabsza część BYD, ale wynika to z pewnych różnic w gamie obecnej w Chinach - tam nazwy odnoszą się do dynastii chińskich władców, u nas są to zwierzęta morskie. Mniejsza o to, czas na konkrety. BYD Seal U to SUV, który ma najlepiej trafić w europejskie gusta - jest modnie narysowany, przyjemny dla oka, a do tego świetnie wyposażony. Wersja podstawowa Comfort oferuje akumulator o pojemności 71,8 kWh, zasięg 420 km, 9,3 s do setki, kamery 360 stopni, tapicerkę ze sztucznej skóry, elektryczne fotele, które dodatkowo są wentylowane i ogrzewane, milion systemów bezpieczeństwa i 12,3-calowy ekran centralny. Kosztuje 190 tys. zł. Wyżej umiejscowiona jest wersja, która w zamian za dopłaty dodaje nam HUD, akumulator o pojemności 87 kWh, czujnik deszczu, ambientowe oświetlenie, lepsze audio, zasięg 500 km i większy ekran centralny - 15,6-calowy. Ta wersja kosztuje 203 tys. zł.

Ekran większy niż laptop

I to właśnie tą wersją jeździłem. Zaskoczyła mnie jakość wykonania tego samochodu, elementy wnętrza są ciasno spasowane, nie trzeszczą i nie skrzypią podczas dotykania, ani na postoju. Co się dało obszyto ekologiczną skórą, ale taką naprawdę dobrej jakości. Trudno się do czegokolwiek przyczepić pod tym kątem i za taką cenę. Europejskie marki powinny się wstydzić, bo nigdzie nie dostaniecie tak wiele za tak niewiele. Trochę przeraził mnie rozmiar HUD-a, który wyświetla ogromną czcionkę, ale z drugiej strony jest to bardzo czytelne. Mój egzemplarz miał jeszcze angielskie menu, ale spokojnie - zanim kupicie, to już BYD Seal U otrzyma aktualizację, która wprowadzi obsługę polskiego. Ekran centralny jest wspaniały, szybki, responsywny, a do tego może obracać się w pionie, co pokażę później. Dodatkowo jakość kamer 360 stopni miażdży jakieś 80 proc. modeli na rynku. Serio, taką technologię Toyota opanuje za 10 lat dopiero.

Seal U x2

A jak jeździ BYD Seal U? Jak typowy SUV. Dziękuję, możecie już zamawiać.

No dobra, namówiliście. Prowadzi się całkiem nieźle, ale naprawdę mocno czuć tutaj napęd na przód, wręcz za bardzo. Jest całkiem wygodnie, miękko, nie liczcie więc na sportowe doznania, nawet w trybie sport. To nie jest samochód dla miłośnika motoryzacji, to auto, które kupujesz, bo za 200 tysięcy nie ma opcji, żeby dostać cokolwiek wykonanego na tym poziomie i z takim wyposażeniem i do tego w nadwoziu SUV. To świetna propozycja, a jak odejmie się od ceny kwotę dopłaty, to okazuje się, że w i samochodach spalinowych trudno szukać takiej oferty.

Czy auto ma wady? Dla mnie brak bezpośredniości układu kierowniczego i spory apetyt na prąd. Przy 120 km/h samochód pożerał ponad 27 kWh. Nie da się oszukać fizyki. Oznacza to, że nawet mocniejsza wersja w ruchu autostradowym przejedzie ponad 300 km (niektórzy dojdą do prawie 400, ale to już trzeba mocno nie szanować siebie, ale za to szanować pedał przyspieszenia), oczywiście w mieście ten zasięg odpowiednio rośnie. Krzywa ładowania mogłaby być lepsza, bo nawet na szybkiej ładowarce maksymalna moc pojawia się krótko, ale podobno to kwestia jednej lub dwóch zdalnych aktualizacji. Chińczycy szybko się adaptują.

W trzecim kwartale ma być dostępna hybryda i podejrzewam, że to właśnie ona namiesza na rynku, jeżeli tylko cena będzie dobra. Oczywiście możecie krzyczeć, że nikt tego nie kupi, bo lepiej za 20 tys. wziąć Audi A4 B8 albo E90, ale tylko w zeszłym tygodniu na moim osiedlu pojawiły się dwa SUV-y BAIC, więc tej siły nikt już nie powstrzyma.

A teraz mój ulubiony samochód - BYD Seal

To rywal Tesli Model 3, jest tak wspaniały, że gdybym miał pieniądze i potrzebę posiadania samochodu elektrycznego, to już podczas wyjazdu zacząłbym drążyć temat ewentualnych rabatów. Podoba mi się z wyglądu, zwłaszcza wielki dyfuzor z tyłu. Ma 4,8 m, w tańszej odmianie Design kosztuje 207 000 zł - napęd na tył, jeden silnik o mocy 313 KM, 5,9 do setki, pojemność akumulatora to 82,5 kWh, a zasięg to 570 km. Za 234 tys. zł dostajemy wersję Excellence AWD z napędem na obie osie, mocą 530 KM, 3,8 s do setki i 510 km zasięgu.

Ależ to jest wspaniały samochód. Wykonanie jest topowe, przyjemne w dotyku, kokpit to mieszanka skóry i zamszu, a w mocniejszej wersji zamsz zastępowany jest karbonem. Jeździ o wiele lepiej niż SUV, trzyma się drogi jak przyklejony, zbiera się świetnie, ale nie jestem pewien czy te 3,8 s w mocniejszej wersji to nie jest myślenie życzeniowe, ale nie miałem testera pod ręką, więc poczekam na pełny test. Wersja sedan ma również o wiele mniejszy apetyt na prąd.

W zatłoczonym Berlinie wynik to 13 kWh, ale przez chwilę udało mi się zejść do 11. Niewiarygodne, ale lepiej zrobiło się 150 km później, gdy wyjechałem z miasta i udałem się na niemieckie autostrady. Samochód przyspiesza naprawdę żwawo, a jechałem słabszym egzemplarzem. Autostrada, lewy pas i maksymalne 190 km/h utrzymywałem, gdy tylko się dało. Naprawdę było świetnie - przy 140 km/h - zużycie to około 27 kWh, przy 120 km/h 24 kWh, a przy 190 km/h miałem 32 kWh. Kosmos.

Dodam, że we wnętrzu jest cichutko, nie musiałem podgłaśniać muzyki, nie rozpraszał mnie szum. Wykonanie to naprawdę europejski poziom premium.

Seal ma również lepszą krzywą ładowania, bo wykorzystuje nowocześniejszą architekturę. Za 234 tys. zł dostaniecie naprawdę świetny samochód, a i wersja podstawowa was nie rozczaruje.

REKLAMA

BYD-zie się działo

Już teraz oferta marki jest naprawdę ciekawa, a jak na rynek wjadą hybrydy, to niektórym zrobi się ciepło w tabelkach sprzedażowych. Nie bez przyczyny od miesiąca widzicie logo BYD w telewizji. Już jesteście oswojeni, teraz sięgniecie po portfele, ale to będą dobrze wydane pieniądze.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA