Niezawodność aut niemieckich kontra niezawodność aut japońskich. Teraz zrozumiesz różnicę
Wiem, czym różni się niezawodność aut niemieckich od niezawodności aut japońskich. Teraz ty również zrozumiesz tę różnicę.

W świecie motoryzacji krążą miliony opinii o niezawodności różnych samochodów. Można je odcedzać od siebie, ale nieważne, jak skrupulatnie byście to robili, w końcu i tak dowiecie się tego samego: japońskie samochody są niezawodne, oraz tego że niemieckie samochody w sumie też są niezawodne, ale się psują. Bo pomiędzy niezawodnością jednych i drugich jest kolosalna różnica.
Na czym polega ta różnica?
Do tej pory nie wiedziałem, jak to ująć, ale kilka dni temu usłyszałem zdanie, które mnie nie opuszcza. Ktoś (niestety, nie wiem kto) powiedział coś bardzo, ale to bardzo mądrego. Czy wiecie, czym różni się niezawodność niemieckich samochodów od niezawodności japońskich samochodów?
Różnica jest zasadnicza: mianowicie Japończycy, projektując samochody, wiedzą, że ludzie nie będą ich serwisować, i budują je tak, żeby były mimo wszystko niezawodne. Podczas gdy Niemcy budują samochody, które owszem są w zamyśle niezawodne, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy są serwisowane zgodnie z wytycznymi producenta.
Usłyszałem to i uśmiechnąłem się pod nosem. A potem zacząłem o tym myśleć. Nie nad tabelami, które w naukowy sposób potwierdzałyby tę teorię – bo musiałbym pół życia zbierać dane, a one i tak niczego by nie udowodniły. Zacząłem myśleć o tym, jacy są Niemcy, jacy są Japończycy. Zastanawiałem się nad tym, co się zwykle psuje w samochodach jednych i drugich, i stwierdzam, że autor tej (dla mnie) przełomowej tezy ma rację. Tak faktycznie jest.
I choćbym teraz napisał całą książkę na ten temat, to nie wiem, jak to mierzalnie udowodnić.
To jest już aspekt filozofii. Ja głęboko wierzę, że istnieje coś takiego jak filozofia motoryzacyjna i że istnieją różne nurty, objawiające się na każdym etapie – od projektowania nadwozia przez designerów, przez cały cykl życia maszyny, aż do ostatniego jej tchu, gdy jakiś grat gnije na ugorze za domem.
Wierzę w tę filozofię i uważam, że ktokolwiek porównał do siebie japońską niezawodność z niemiecką, miał rację. Tak faktycznie jest.
Czytaj więcej: