REKLAMA

Pora ostatecznie dorwać małego. Daimler uśmierca Smarta, a Chińczycy chcą go uratować

Niemcy chcą całkiem uśmiercić Smarta, ale może przy życiu utrzymają go Chińczycy. Geely - chiński producent samochodów interesuje się tym modelem i nie przeszkadza mu to, że Smart staje się całkowicie elektryczny.

smart koniec produkcji
REKLAMA
REKLAMA

Jest taki film Dorwać małego. Skomplikowana fabuła kręci się wokół pomysłu na scenariusz, który ma przynieść wielkie pieniądze nim zainteresowanym. Daimler - właściciel marki Smart, też miał taki fantastyczny pomysł na zarobienie pieniędzy - dwuosobowe auto miejskie w wielkomiejskim świecie singli. Ten scenariusz się nie powiódł i Niemcy dla Smarta przewidują koniec produkcji.

Smart przynosi same straty.

Wprawdzie w 2018 roku sprzedał się w Europie w liczbie 97 346 egzemplarzy, ale nie ma to znaczenia. Europejska sprzedaż to większość światowej sprzedaży, na innych kontynentach jest znacznie gorzej. Smart słabo się sprzedaje i na siebie nie zarabia. Każdy rok na rynku to grubo ponad 500 milionów euro strat.

Na tak dużym rynku jak USA, Smart jest praktycznie nieobecny. Sprzedaż za zeszły rok to tylko 1 276 sztuk. To, że jest oferowany tam tylko w wersji elektrycznej, nie zmienia obrazu sytuacji. Zainteresowanie spada rok w rok, a wynik ratowany jest przez program carsharingu Car2Go, którego właścicielem jest Daimler i oferuje w nim właśnie Smarty.

Smart to nie mini Tesla.

Śmiertelny cios zadawany jest na raty. Niedawno ogłoszono, że Smart będzie tylko elektryczny, skasowane zostaną silniki spalinowe. Taki ruch mógłby mieć sens. Smartem jeździ się głównie po mieście, dalekie zasięgi nie są konieczne. Dodatkowo, elektryczny napęd w Smarcie czyni jazdę nim bardziej przyjemną (można spróbować tego w Warszawie).

Ale to chyba jednak nie wypali, skoro sam pomysł produkcji samochodu do wyłącznie miejskich zastosowań nie sprawdza się tak jak tego oczekiwano. Pozornie świetne koncepcje nie wytrzymują czasami starcia z rynkiem. Widać to na przykładzie Renault Twingo w Polsce, gdzie klienci stawiają na bardziej uniwersalne zastosowania.

Nie wystarczy zmienić w samochodzie źródła zasilania, potrzeba czegoś więcej i może ktoś inny będzie miał na Smarta lepszy pomysł.

Geely chce kupić Smarta.

Cała nadzieja Smarta w Chińczykach. Im nie przeszkadza, że Smart staje się elektrykiem.

Według ostatnich doniesień, Geely jest zainteresowane zakupem 50% udziałów w Smarcie. Chiński producent nie potwierdza tych doniesień, ale podobno zakup ma ogłosić na Auto Show w Szanghaju. Również informacje płynące z Daimler’a wspierają tą tezę. Sami przyznają, że rozmawiali z kilkunastoma możliwymi kooperantami na temat przyszłej generacji Smarta.

REKLAMA

Dlaczego by nie Geely? Chiny to potęga w dziedzinie samochodów elektrycznych. Może Chińczycy będą mieli lepszy pomysł na tą markę, która nigdy nie osiągnęła planowanych 200 tys. sztuk rocznej sprzedaży. Zawsze wyhamowywali w okolicach 100 tysięcy.

Poza tym nikt nie mówi, że samochód produkowany pod marką Smart musi być dwu albo czteroosobowy. To co w przyszłości zobaczymy pod tą nazwą może być sporą niespodzianką. Tylko koniec Smarta w obecnej postaci wydaje się być przesądzony.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA