Tak wygląda nowy wielki Mercedes. Nie będziesz chciał siadać za kierownicą
Widzisz Mercedesa, zaglądasz do środka i z pełną świadomością wybierasz drugi rząd siedzeń, zamiast miejsca za kierownicą. Nie, to nie o którejkolwiek generacji klasy S.

Mercedes najwyraźniej bowiem uznał, że o ile dotychczasowa klasa V była w porządku, tak rodzinie vanów tego producenta przydałoby się jakieś rozszerzenie. Najlepiej rozszerzenie w górę, czego dowodem ma być zaprezentowany dziś model studyjny.
Tak wygląda Mercedes Vision V.

I oczywiście, jak to na projekt studyjny przystało, pełen jest absurdalnych rozwiązań, które prawdopodobnie nie trafią do odmiany produkcyjnej. Z drugiej strony - nawet patrząc na karoserię tego modelu trzeba przyznać, że wiele z tych elementów wygląda na niemal gotowe do wdrożenia i tylko czekają na wycenę w konfiguratorze. .

Grill? Znamy go już chociażby z Mercedesa EQS - choć oczywiście w trochę mniejszej wersji. Chromowany słupek? Maybach mówi dzień dobry. Niemal 5,5 m (5486 mm) długości, 2,1 m szerokości, 1,9 m wysokości i 3,53 m między osiami też nie jest raczej niczym szokującym.
Ok, 24-calowe felgi, ekrany powitalne w każdym ze słupków B i 450 świecących elementów dookoła monstrualnej tylnej szyby to już lekka przesada, a dach solarny - mający generować w lecie dziennie średnio 3,44 kWh - też się pewnie średnio nie przyjmie. Ale poza tym - chyba nikt by się nie zdziwił, gdyby tu i teraz auto o takim wyglądzie i wymiarach trafiło do gamy niemieckiego producenta.
No dobra, ta szyba będzie pewnie mniejsza o połowę:

Ale reszta wygląda wiarygodnie.
Mercedes zaszalał natomiast we wnętrzu.
Przednia część, szczególnie przy odpowiednim przycięciu obrazu, nie budzi raczej wielkich emocji. Ot, wielki wyświetlacz, standardowe koło kierownicy, nawiewy, które już widzieliśmy.

Zupełnie inaczej ma się sprawa, jeśli spojrzymy na tył nowego projektu:

Tutaj mamy już wszystko. Białą skórę Nappa, 42 głośniki, fotele rozkładane do pozycji leżanki:

Oświetlenie ambientowe rozkładany stolik z wbudowaną szachownicą i oczywiście figurami do gry, a także - co jest prawdopodobnie głównym "wow" tego pomysłu - 65-calowy ekran i przyciemnianą szybę, która oddziela właściciela od kierowcy.
Całość można ustawić tak:

Albo na przykład tak:

Ewentualnie ekran można schować, zachowując albo przezroczystą, albo - po naciśnięciu przycisku - całkowicie nieprzejrzystą powierzchnię "szyby". Możliwe też będzie sterowanie wybranymi fragmentami tej szyby, jeśli najdzie nas na to ochota.
Dodatkowo możliwe jest powiązanie "trybów" fotela z trybami pracy ekranu. I tak na przykład w domyślnym układzie, jeśli wysuniemy ekran z podłogi, fotele automatycznie przesuną się do tyłu, żeby widzowie mogli wygodniej podziwiać prezentowane obrazy.
W razie potrzeby wysuwany z podłogi ekran może być wykorzystywany w trybie dzielonego obrazu, aczkolwiek wtedy będzie się pewnie podzielić ze współpasażerem rozdzielczością - dla całej powierzchni wynosi ona 4K.
Czy to naprawdę trafi na rynek?

W dokładnie takiej wersji, jaką pokazał dzisiaj Mercedes - zapewne nie. Aczkolwiek takich opcji jak przyciemniany na wciśnięcie przycisku szklany "dzielnik" akurat można się spodziewać - nie byłaby to w historii Mercedesa zupełna nowość, a Vision V ma do tego reprezentować to, co będzie się działo na samym szczycie gamy vanów tego producenta. I choć w europie hiper-luksusowe vany nie są jakoś przesadnie popularne, tak są rynki, gdzie jest na nie spore wzięcie - i to właśnie też z tego dalekowschodniego kraju będzie pochodzić większość rywali dla nowej klasy V (?).
Jednocześnie Mercedes wykorzystał dzisiejszą okazję też do tego, żeby zapowiedzieć, że dzisiejszy "model" to tylko jeden z wielu, które dołączą do oferty. Docelowo na platformie VAN.EA (Van Electric Architecture) mają powstać auta z różnych segmentów, wliczając "wejściowe" modele dla rodzin, "lepsze" vany do wożenia ważnych ludzi, a kończąc na właśnie ultralukusowych limuzynach w formie... vana.
I tak, jak można się już domyślić - Vision V jest w pełni elektryczny. Co może dla mieszkańców Europy będzie jakimś problemem, ale dla rynku docelowego - raczej nie. Finalny model powinniśmy zobaczyć w 2026 r., bo właśnie wtedy na rynek trafi pierwszy model na nowej platformie.