Lincoln Zephyr – amerykański, ale z Chin. I wyłącznie dla młodych Chińczyków
Kiedyś amerykańskimi sedanami jeździli Amerykanie. Dziś dla nich Lincoln buduje tylko SUV-y. Sedany dostają Chińczycy.
„Z zaangażowaniem słuchamy potrzeb naszych klientów, a zupełnie nowy Zephyr jest tego doskonałym przykładem. Całkowicie nowy Lincoln Zephyr został zaprojektowany specjalnie dla młodego, chińskiego klienta i kontynuuje naszą tradycję przeobrażania designu i technologii na przyszłość.”
Gdy słyszysz coś takiego, wyobrażasz sobie wypasionego SUV-a z monstrualnym, groźnym grillem, skomunikowanego z internetem, potrafiącego jeździć samodzielnie i koniecznie ładowanego z gniazdka – co najmniej jako hybryda plug-in. Tymczasem według Lincolna idealny samochód dla przedstawicieli generacji Z, czyli ludzi, którzy dobiegają do trzydziestki, wygląda tak:
Dziwni ci Chińczycy. Konfiguracja, jaką u nas można by polecić majętnemu emerytowi, w Chinach ma zachwycić młodych ludzi. Do tego nie mogę się pozbyć wrażenia, że oglądam pomieszanie Forda Mondeo ze Skodą Superb i DS 9.
Lincoln Zephyr ma umocnić markę na pozycji lidera wśród producentów aut luksusowych
Patrząc na jedyną dostępną jednostkę napędową zgaduję, że chciałby być taką japońską Skodą Superb. I ma na to zadatki, bo jest od niej jeszcze większy – a przynajmniej tak sugeruje rozstaw osi wynoszący 2,9 metra (w Superbie 2,84 m). Lincoln zahacza pod tym względem o terytorium Mercedesa Klasy E (rozstaw osi – 2,93 m). Amerykańskie media stawiają go między Fordem Fusion (po naszemu Mondeo) oraz Chryslerem 300 (po naszemu Lancia Thema).
Jednak to nie silnikiem Lincoln Zephyr ma podbić serca klientów
O napędzie w informacji prasowej nie ma prawie nic. To 2.0 turbo z automatem, bez hybrydy – koniec. Za to dowiadujemy się z niej, że gdy kierowca zbliża się do zaparkowanego auta, to Zephyr wita go podświetleniem logotypu, a potem zapala światła. W kabinie na właściciela obok 12,3-calowego ekranu za kierownicą czeka drugi – 27-calowy, rozciągnięty na niemal całą szerokość kokpitu. Jego najciekawszym elementem jest funkcja Future Letter. Pozwala ona na zaplanowanie co i kiedy ma się pojawiać na tym ekranie – tak by sprawić przyjemność pasażerom. Konkretnych przykładów zastosowania tego rozwiązania nie podano.
Te innowacje, do spółki ze 128 kolorami podświetlenia wnętrza, mają przyciągnąć do salonów młodych, majętnych Chińczyków. Czy grzybowy, z europejskiego punktu widzenia, sedan amerykańskiej marki, który nigdy nie trafi do Stanów, faktycznie zachwyci młodych Azjatów? Okaże się na początku przyszłego roku, gdy auto trafi do salonów.