Najpierw "dwieście po mieście", a potem na kurs redukujący punkty karne, bo mnie stać
Dla tych, co myśleli, że punkty karne można wymienić na hot-dogi, mam złe wieści. Przekąsek nie będzie, za to kolekcja może szybko i łatwo pozbawić zbierającego uprawnień.
Obecnie wystarczy przekroczyć 24 punkty i już po uzyskaniu dwudziestego piątego punktu kierowcy zostaje odebrane prawo jazdy. Limit dla kierowców posiadających uprawnienia krócej niż rok to 20 punktów, a konsekwencje są wyciągane zatem po zdobyciu minimum 21 punktów. Co do tego ile punktów trzeba uzbierać, nikt nie ma wątpliwości. Na szczęście punkty te nie są dożywotnie i ulegają przedawnieniu. Istnieją też sposoby na zredukowanie ich ilości. Zarówno okres ważności punktów jak i zasady ich redukowania były ostatnimi czasy przedmiotem zmian w przepisach i obowiązujące zasady mogą wydawać się niejasne. Sytuacji nie poprawia fakt, że (zależnie od źródeł) aktualnie litera prawa jest ponownie modyfikowana w tej materii. Wiadomo natomiast, że najnowsze zmiany powinny spodobać się kierowcom, którzy lubią zbyt szybko jeździć.
Więcej ciekawych tekstów o przepisach znajdziesz tutaj:
Jak podaje autokult.pl, od dziś ponownie obowiązują stare zasady dotyczące usuwania punktów karnych. Rząd wycofuje się z przepisów, które miały wpłynąć na uspokojenie się sytuacji na drogach (punkty ważne przez 24 m-ce) i przywraca 12-miesięczny okres ważności punktów karnych.
Wyższe stawki mandatów, podwójne kwoty w recydywie i brak kursów pozytywnie wpłynęły na ilość wypadków ze skutkiem śmiertelnym, ale druga strona tego medalu jest jednak dużo mniej kolorowa. Za sprawą tych przepisów z uprawnieniami musiało pożegnać się o wiele więcej kierowców. W pierwszym półroczu 2023 r. było to aż dwa razy tyle osób, co w latach poprzednich. Czy nowe przepisy pomogą?
Niestety przywrócenie okresu 12 miesięcy niczego początkowo nie ułatwi. Punkty przypisane za naruszenia popełnione po wprowadzeniu zeszłorocznych zmian nadal będą widniały na kontach kierowców przez okres dwóch latach od dnia, w którym opłacono mandat. Dopiero punkty uzyskane od dziś będą ważne przez rok.
Punkty karne - jak pozbyć się ich już dziś?
Kierowcy z nadmiarem punktów mogą już zacierać ręce, ponieważ kursy pozwalające na ich redukcję mają zostać przywrócone. Stołeczny WORD otworzył nawet zapisy na przyszłe kursy i podał ich cenę - jest to okrągły 1000 zł od osoby. Zainteresowani odbyciem takiego szkolenia proszeni są o przesłanie drogą mailową informacji zawierającej imię i nazwisko oraz numeru telefonu do ośrodka. Ze strony dowiadujemy się, że z chwilą pojawienia się stosownych przepisów prawa WORD skontaktuje się z chętnymi celem podania i ustalenia szczegółów dotyczących terminu i zasad uczestnictwa w szkoleniu. Kiedy to nastąpi? Wszystko zależy od ministra cyfryzacji, który jest odpowiedzialny za adaptację Centralnej Ewidencji Kierowców do nowych funkcjonalności. Mówi się, że komunikat pojawi się we wrześniu i wtedy kursy mogłyby wystartować jeszcze w 2023 roku.
A jakie będą nowe kursy?
Kurs będzie niwelował 6 punktów karnych. Dla tych, co liczyli na fajrant przez internet, mamy złe wieści - nie będzie można brać w nich udziału na odległość. Zakres tematyczny zajęć ma być szerszy niż kiedyś, a zajęcia będą trwać przez to dwie godziny lekcyjne dłużej. Najciekawszą nowością będą zajęcia praktyczne polegające na próbie awaryjnego hamowania przy prędkości 30 oraz 50 km/h. Niektórzy twierdzą, że to zbyt łatwe i przez to niepotrzebne. Gdyby to faktycznie było takie nieskomplikowane do opanowania, to wielu wypadków udałoby się uniknąć.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Wracają dobre czasy dla osób, których nie stać na utratę prawa jazdy, ale stać na mandaty i punkty karne. Pieniążkami znowu będzie można wykpić się z utraty prawa jazdy, ale kto bogatemu zabroni.
PS „dwieście po mieście”, czyli jazda z prędkością 200 km/h w terenie zabudowanym (gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h), w przypadku wykrycia, zakończyłaby się natychmiastowym zatrzymaniem uprawnień na okres 3 miesięcy. Użyłem tego określenia, bo moim zdaniem dobrze obrazuje sposób myślenia kierowców lekceważących ograniczenia prędkości.