REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Felietony

Kupiłem europejskie opony z Chin. Nie róbcie tego

Nie ma co ukrywać: kupiłem takie a nie inne opony z powodów finansowych. Ale wiecie co? To był błąd.

26.05.2024
8:51
ceny opon
REKLAMA

Ładna pogoda i wysokie temperatury mamy już od dłuższego czasu. Niestety miałem pewien problem z oponami letnimi - jak się okazało, jedna z nich była bardzo paskudnie rozcięta od wewnętrznej strony, praktycznie do kordu - nadawała się więc wyłącznie do wyrzucenia. A to oznaczało, że muszę się uzbroić w sprawne ogumienie.

REKLAMA

Przyznam, że myślałem o zakupie jednej opony używanej, ale nie mogłem się przekonać do tego pomysłu. Stwierdziłem więc, że kupię nową parę opon, a tę sprawną pojedynczą sam sprzedam.

ceny opon
Zdjęcie przykładowe. Nie jeżdżę BMW, a w tekście nie chodzi o opony Pirelli.

Tu właśnie wkradła się kwestia finansów

Nie będę się jakoś szczególnie z tego spowiadać, bo to Autoblog, a nie ZaglądanieDoPortfelaBlog, ale po sprawdzeniu ofert w rozmiarze pasującym do mojego Galaxy stwierdziłem, że no jednak jakieś super tanie to te opony nie są. Para opon identycznych z tymi, które miałem, kosztowałaby niemało - uroki 18 cali.

I teraz uwaga: producent moich opon wypuścił na rynek nowy model, który... wizualnie jest całkowicie identyczny ze starym, różni się jedną cyferką w nazwie i jest o blisko 50 proc. tańszy. Zadzwoniłem do sprzedawcy i spytałem, czy ta cena to nie błąd. Okazało się, że nie - choć to opony europejskie, tutaj zaprojektowane i do tej pory produkowane, to teraz - pod nową nazwą - przeniesiono ich produkcję do Chin. Stąd tak niska cena.

Przez kilka dni zastanawiałem się, co z tym fantem zrobić

Powiem więcej: napisałem nawet do człowieka prowadzącego świetny portal TyreReviews.com - podobnie jak ja uznał on, że pomimo zmiany miejsca produkcji nowe opony nie powinny być gorsze od starszego modelu produkowanego w Europie. Bez wielkiego przekonania, ale wgapiając się w cenę złożyłem zamówienie.

Ponieważ to rynkowa nowość, trzeba było poczekać ponad miesiąc, aż pierwsza partia przypłynie do Europy z Państwa Środka. Wreszcie dotarły, udałem się do wulkanizatora i...

Powiem wam, że europejskie opony z Chin to nie ta sama jakość, co europejskie opony z Europy

Widać to było już na etapie wyważania. Musicie wiedzieć, że opony co do zasady nie są idealne, mogą mieć nierównomiernie rozłożoną masę. Biorąc pod uwagę ten fakt oraz niedoskonałości felg (w tym także niedoskonałości związane z samą eksploatacją, a nie tylko z produkcją), trzeba to jakoś zrównoważyć odpowiednim rozmieszczeniem ciężarków po montażu opony na feldze. A ponieważ tak się przypadkiem składa, że moje felgi są w dobrym stanie i nie wpadam autem w największe wyrwy i dziury w jezdni przy 80 i więcej km/h, to winą za konieczność nałożenia zdecydowanie większej liczby ciężarków mój wulkanizator przypisał oponom.

No ale dobrze, wyważenie wyważeniem, a jest jeszcze kwestia wrażeń z jazdy, prawda? Nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć czegoś więcej na temat właściwości trakcyjnych (póki co brak uwag, ale opony są jeszcze na dotarciu), to okazało się, że są też po prostu... głośne. Głośniejsze od wyprodukowanych w UE poprzedników, a co więcej, ten hałas słychać już przy niewielkich prędkościach, potem tylko się pogarsza. Porównałem sobie nawet dane z etykiet i nawet po nich widać, że hałas wzrósł - zamiast przedziału 68-72 dB jak wcześniej (zależnie od rozmiaru), teraz jest 69-73 dB. Inna rzecz, że ten 1 dB nie oddaje, jak bardzo pogorszyły się wrażenia z jazdy.

opony z Chin

Zaoszczędziłem pieniądze, ale to nie był dobry zakup

Z niecierpliwością wyczekuję pierwszych testów nowego modelu opon - jestem ciekaw, jak wypadną w porównaniu z poprzednikami. Albo po prostu z konkurencją, bo ze starszym modelem pewnie nikt ich bezpośrednio nie porówna. Jeśli jednak będę mieć taką możliwość, to najprawdopodobniej - niezależnie od testów w prasie i moich kolejnych jazd - po prostu cały komplet opon sprzedam i kupię coś lepszego.

REKLAMA

W ramach słowa końcowego mogę powiedzieć tyle, że moje wyobrażenia nt. jakości markowych opon produkowanych w Chinach legły w gruzach. Zamiast „może i są wyprodukowane w Chinach, ale za to przez przyzwoitego, znanego producenta” dostałem „może i są wyprodukowane przez przyzwoitego, znanego producenta, ale za to w Chinach.” Jeśli jesteście na etapie zakupu ogumienia do waszego auta i nie należycie do grupy zwolenników chińskich opon, to nie łudźcie się, że europejskie czy np. japońskie opony wyprodukowane tam będą równie dobre. Mogą być, tak, pewnie bywają takie przypadki - ale ryzyko jednak istnieje.

Przede wszystkim to nie wydaje mi się, żeby przy cenie niższej o 50 proc. dało się zachować tę samą jakość. Więcej próbować nie będę, tyle eksperymentowania mi wystarczy. Ale jeśli wy macie inne doświadczenia, to chętnie je poznam.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA