REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Nowa rozrywka kierowców. Zrobili sobie mistrzostwa świata w emisji CO2

Kiedy Chińczycy wynaleźli fajerwerki do użycia modlitewnego i bojowego, pewnie nie sądzili, że później jacyś Europejczycy zrobią sobie z nich zabawę. Tak samo miało BMW, tworząc program promujący redukcję emisji gazów cieplarnianych.

11.06.2024
14:12
kolor spalin usterka
REKLAMA

Właściciele BMW mogą uzyskać dostęp do wielu różnych średnio użytecznych danych niż jest to konieczne - jeśli tylko wyrażą zgodę na monitorowanie przez swój samochód większej liczby szczegółów podczas jazdy. Jednym z ciekawszych jest narzędzie do pomiaru emisji dwutlenku węgla, które informuje kierowców, czy jeżdżą równie ekologicznie, jak inni właściciele „bawarek”. Niektórzy traktują to jako wyzwanie, ale nie w taki sposób, jakiego by Niemcy sobie życzyli.

REKLAMA

Więcej o BMW przeczytasz tutaj:

Chcieli tylko odrobiny ekologii

Monachijski producent samochodów chciał zaprosić swoich klientów do włączenia się w wysiłki na rzecz obniżenia emisji gazów cieplarnianych. Dlatego uruchomiono ciekawą tablicę wyników emisji dwutlenku węgla opartą na danych z podróży, którymi właściciele BMW chętnie się dzielili.

Algorytm rzekomo mierzy, ile paliwa spalają ludzie podczas jazdy (a tym samym - ile wyprodukowali spalin) i ustala ranking tworzony na podstawie konkretnego modelu. Na przykład, jeśli posiadasz samochód z tym systemem, to po kilku zarejestrowanych podróżach aplikacja pokaże, czy jechałeś wydajnie, czy nie.

Aplikacja wykorzystuje wszystkie dane zebrane od kierowców BMW, tworzy ranking, którego użytkownicy nie mogą zobaczyć, i porównuje efektywność ich proekologicznich zachowań podczas jazdy. Następnie aplikacja wyświetla komunikat o treści: „Wyemitowałeś więcej CO2 niż X% innych kierowców BMW [wstaw tutaj nazwę modelu]”.

Nie jest to zabawa mająca na celu osiągnięcie określonych przez rząd celów w zakresie emisji CO2. Marka chce po prostu zachęcić ludzi do mniejszej emisji gazów cieplarnianych, żeby Matka Ziemia nieco się uśmiechnęła.

Kiedy musisz być najlepszy niezależnie od kategorii

Problem w tym, że człowiek to istota lubiąca rywalizację. Dlatego w oczach nabuzowanych testosteronem samochodziarzy aplikacja zamienia ekologię w wyzwanie. Tylko, że inaczej, niż by się spodziewali tego w biurach w Monachium. Wiadomość pokazywana osobom, które zgodziły się na nagrywanie swoich podróży, może zainspirować niektórych do działań sprzecznych z celem aplikacji - czyli osiągnięcia wyników jak najgorszych. Właściciele nowych BMW zaczęli jeździć tak jak właściciele starych „bunieczek”. Ciekawe, czy jeszcze przy okazji padło tradycyjne „pa tera”.

Niektórzy walczą teraz o „czołowe” miejsca. Chcą mieć pewność, że „emitowali więcej CO₂ niż 100% innych” właścicieli BMW. Tak jak np ten użytkownik portalu reddit.com:

Zastanawiające jest, dlaczego BMW zdecydowało się powiedzieć ludziom posiadającym konwencjonalne pojazdy o wysokich osiągach, jak duży i konkurencyjny jest ich ślad węglowy. Nikt przecież nie oczekuje, że właściciel M8 Competition będzie dbał o emisję CO2. Nie kupili wyczynowego coupe, żeby wydać mniej na paliwo. Prędzej będzie korzystał z Analizatora driftu M, działającego na dość podobnych zasadach - analizy jazdy kierowcy.

REKLAMA

Dlatego też internauci zrobili sobie z tego pewnego rodzaju mem. Kierowcy, którzy jeżdżą gorzej (choć dla nich samych lepiej) niż 100 proc. kierowców dostają gratulacje i nazywani są „chadami”, „sigmami” i innymi pozytywnymi określeniami. Natomiast ci, którzy muszą się jeszcze „poprawić” (nawet jeśli emitują więcej dwutlenku węgla niż 99 proc. kierowców) są nazywani amatorami lub nowicjuszami.

Po raz kolejny wysiłki marketingowców poszły na marne. Działy opracowują wszelkiego rodzaju produkty, nowoczesne systemy i wymyślne bajery, ale zapominają o tym, jak mogą zakończyć się ich inicjatywy, gdy ludzie zaczną się tym bawić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA