Kradną samochody zwykłym kablem USB. Przypadków przybywa
Co jest potrzebne, żeby ukraść samochód? W tym przypadku wystarczy najzwyklejszy na świecie kabelek USB.
Wystarczyło, że jedna osoba pokazała, jak uruchomić samochód marki Kia za pomocą kabla USB, by sprawa stała się poważnym problemem.
Polscy właściciele samochodów marki Kia, lepiej nie wchodźcie na TikToka, bo możecie osiwieć. Pokazano tam, jak łatwo ukraść samochód tej marki, praktycznie bez żadnych narzędzi. Wystarczy mieć zwykły kabelek do ładowania telefonu, ale sprawa jest nieco dęta. To chyba taki wypełniacz sezonu ogórkowego w USA, choć sposób działa.
Kia challenge - co to jest?
Ktoś wrzucił film na TikToka, na którym pokazał, jak to zrobić, czyli jak uruchomić samochód marki Kia za pomocą kabelka USB. Oznaczył to jako #kiachallenge. Amerykańskiej młodzieży chyba nudzi się w wakacje, bo podchwycili ten pomysł. Teraz wiele tamtejszych mediów pisze o pladze włamań do samochodów marek Kia i Hyundai. Towarzyszą im próby odpalenia samochodu przy pomocy USB. Jedna z ofiar tego procederu zeznaje, że wybito jej szybę i zdemolowano auto. Nie było to konieczne, bo kluczyki leżały w pojeździe. Gdyby ktoś faktycznie chciał go ukraść, a nie tylko się popisać, mógłby to uczynić znacznie prościej.
A teraz się skupmy i zastanówmy, czy kradzież na kabel USB faktycznie jest możliwa i co widać na tych filmach?
Kradzież Kia kablem USB?
Nic na nich nie widać, bo serwis zachęca do zgłaszania filmów hashtagiem #kiachallenge, by mogli natychmiast je usuwać. Zachęcają one do wandalizmu i kradzieży, więc w tym momencie nie za wiele się naoglądamy.
Na dostępnych strzępach ujęć widać, że demolowana jest okolica stacyjki i na odsłonięty fragment zamka nakładana jest końcówka przewodu USB-A. W amerykańskich mediach pojawiają się relacje, z których wynika, że wydłubuje się osłonę przycisku do bezkluczykowego uruchamiania pojazdu i tam wtyka kabel. Wygląda to dość mało prawdopodobnie, jak zwykły kabel miałby obejść łączność bezprzewodową? Zapytaliśmy fachowca, co o tym sądzi. Według niego uruchomienie pojazdu jest możliwe tylko w wersji z mechanicznym kluczykiem.
Reporterzy przepytują przypadkowych kierowców samochodów obu marek, czy wiedzieli, że tak łatwo można ukraść im samochód, a oni się bardzo dziwią i boją. Sprawa jest nieco ogórkowa, ale auta koreańskich producentów wyglądają na słabo zabezpieczone, przynajmniej te produkowane na amerykański rynek. Kradzione auta najwyraźniej mają zwykły kluczyk i brak dodatkowych zabezpieczeń, kluczyk raczej nie zawiera transpondera. Potrzebna jest więc tylko siła, bo nie komunikuje się z samochodem i nie trzeba oszukiwać łączności bezprzewodowej.
Na jednym z filmów znalazłem informację, że końcówka przewodu USB zastępuje/nadpisuje chip i pokazane jest, że auto zostaje w ten sposób uruchomione. Tylko że kluczyk był obecny w pojeździe przy nagrywaniu filmu, więc równie dobrze mógł mieć transponder, jak i nie mieć go wcale i nic tu nie zostało nadpisane.
Podatne na ten typ kradzieży mają być auta Kia produkowane od 2011 roku do 2021, a w przypadku Hyundaia od 2015 do 2022. Obie marki twierdzą, że nowe samochody są już zmodyfikowane w sposób uniemożliwiający taki sposób kradzieży.
Przypadkiem to znowu Kia
Policja St. Petersburga donosi, że na ich terenie 23 na 56 skradzionych pojazdów było marki Kia lub Hyundai. Rzekłbym, że nie przesadnie dużo, jak na kraj wielkich możliwości. U nas głośne były przypadki kradzieży Mazd szóstek, straszy również system keyless. To są kradzieże łatwe, ale bardziej wyrafinowane, należy oszukać łączność bezprzewodową. Tu wystarczy końcówka popularnego kabelka, która przypadkiem ma kształt umożliwiający przekręcenie zamka. Zabezpieczenie, w którym wykorzystywany jest transponder umożliwiający odblokowanie pojazdu, najwyraźniej nie jest nawet obecne. Trzeba tylko zniszczyć kawałek wnętrza samochodu. Da się samochód ukraść prościej, ale wtedy nie wygląda to tak fajnie na TikToku.