Kierowcy ciężarówek trąbią na złość mieszkańcom. Mszczą się za ograniczenie prędkości
Świąteczny klimat zrujnowany, resztki sympatii do kierowców samochodów ciężarowych też. Trąbią, bo mieszkańcy skarżyli się na hałas.

Bez kierowców samochodów ciężarowych chodzilibyśmy nadzy i niedożywieni, ale trudno powiedzieć, by cieszyli się szczególną sympatią. Doceniam ich codzienny trud, ale jak słyszałem ich rozmowy na CB radiu to musiałem szybko je wyłączać, żeby nie zwątpić ostatecznie w rodzaj ludzki. Zdaniem wielu tiry jeżdżą też za wolno, szczególnie, gdy wyprzedzają się na autostradach. W oczach przeciętnego kierowcy samochód ciężarowy na lewym pasie autostrady zawsze znajduje się za długo, niepotrzebnie i w niewłaściwym czasie i miejscu. Najlepszy czas na wyprzedzanie to taki, kiedy nie ma nikogo innego w pobliżu. A że zawsze ktoś jest, to nigdy ten czas nie jest dobry. Wprawdzie zdarzają się nieliczni sympatycy wyprzedzania się tirów na autostradach, ale poziom drogowej sympatii jest raczej niski. Takie akcje, jak ta z trąbieniem, fanów kierowcom samochodów ciężarowych raczej nie przysporzą, chyba że wśród złośliwych trolli.
Ograniczenie prędkości dla samochodów ciężarowych
Portal 40ton wynalazł i podał światu historię z belgijskiej miejscowości Genk. Biegnie tamtędy wiadukt Viaduct van Gentbrugge, który ma trzy pasy ruchu w każdym kierunku. Generowany przez ruch samochodowy hałas bardzo przeszkadzał okolicznym mieszkańcom. Muszą kiedyś wpaść do Polski i zapoznać się z modą na ekrany dźwiękochłonne.
Zamiast się z czymkolwiek zapoznawać, a już na pewno nie z innym adresem zamieszkania, mieszkańcy tej okolicy doprowadzili do ustanowienia ograniczenia prędkości. Zamiast 90 km/h samochody ciężarowe mogą tam jechać maksymalnie z prędkością 70 km/h.
Kierowcy trąbią, bo mszczą się za ograniczenie prędkości
Kierowcom samochodów ciężarowych się to nie spodobało. Ich zdaniem zmniejszenie prędkości na krótkich odcinku drogi to duży kłopot. W związku z tym prędkość faktycznie zmniejszają, ale przy tym głośno trąbią. Trudno zrozumieć logikę tego postępowania, bo skoro już udało im się zwolnić, to chyba nie był to taki duży problem. Z drugiej strony musi być to tak bolesne przeżycie, że muszą odreagować to trąbieniem. A samochód ciężarowy sygnał dźwiękowy ma donośny. Do zakłócenia życia mieszkańców przy pomocy sygnałów dźwiękowych namawiają się mediach społecznościowych. Podobno ten pan ze zniekształconą twarzą, na poniższym filmie, właśnie do tego zachęca. Nie wiem, nie mówię po ciężarowemu.
Policja jest bezradna, bo używających pneumatycznych sygnałów dźwiękowych jest zbyt wielu. Radar wyłapuje tych, którzy przekraczają prędkość, ale trąbiących wyłapać się tak łatwo nie da. Nie każdy przejeżdżający tamtędy kierowca trąbi, może hałasuje mniejszość, ale ta mniejszość wystarczy, żeby uprzykrzyć życie mieszkańcom. Ci lokalnym mediom skarżą się, że kierowcy są bardzo pomysłowi w stosowaniu dźwięków, nawet układają z nich muzykę. Robią to w dzień i w nocy, fundując mieszkańcom darmową pobudkę o różnych godzinach.
Mieszkańcy muszą poczekać aż im się znudzi
Przeciętny kierowca może poczuć bezsilność, gdy jedzie za samochodem ciężarowym, który przez 5 minut wyprzedza swojego kolegę. To teraz wyobraźmy sobie mieszkańców tej okolicy Genk. Pewnie chętnie zakazaliby wszelkich dostaw towarów i sprowadzili do Holandii wielki głód, żeby tylko nie słyszeć już tego trąbienia. Nie pozostaje im nic innego, niż czekanie aż ta zabawa się kierowcom znudzi.