REKLAMA

Żony zagrożone zwiększoną liczbą mandatów. Za niewskazanie sprawcy: grzywna 8000 zł

Kara za niewskazanie kierowcy, który popełnił wykroczenie znacznie wzrośnie. Te żony to strasznie łamią przepisy.

kara za niewskazanie sprawcy wykroczenia
REKLAMA
REKLAMA

W projekcie ustawy zmieniającej prawo o ruchu drogowym wyraz grzywna występuje 101 razy. Bardzo interesujący wydaje się artykuł, gdy mowa jest o karze za niewskazanie sprawcy. Zaostrzy się kara za popełnienie wykroczenia:

Projekt przewiduje możliwość nałożenia kary grzywny w postępowaniu mandatowym do kwoty 8000 zł. Samochody nie mają ostatnio dobrej prasy, a ten przepis stawia je z powrotem na piedestale. Czy ktoś pamięta, kto i kiedy używał jego czajnika, żelazka, roweru, kosiarki do trawy, starego telefonu? Nie, a samochód jest tak ważny, że o nim pamiętać będzie trzeba i to bardzo szczegółowo pamiętać, a wręcz lepiej wszystko zapisywać.

Gra w trzy karty

Zna ją wiele osób. Przychodzi korespondencja od CANARD, a kiedyś i od innych instytucji z informacją, że popełniono wykroczenie, najczęściej związane z przekroczeniem prędkości. Zdjęcia przestały się pojawiać, ale sens gry jest ten sam, trzeba coś wybrać. Przyznać się, że się zawiniło, przyjąć punkty i zapłacić lub kombinować. Kombinowanie polegało na żerowaniu na niewydolności systemu. Brak reakcji pomagał uniknąć kary, sprawa często nie toczyła się dalej. Jeśli ktoś uzbierał za dużo punktów karnych, a bał się nieodpowiadać na pismo, uprzejmie prosił małżonkę, by to ona przyznała się do kierowania pojazdem w chwili wykroczenia. Mąż wskazywał kto wtedy kierował pojazdem i była to żona.

Najwidoczniej osób wybierających sposób pierwszy, czyli brak reakcji, jest wciąż zbyt dużo, a system ścigania kierowców, dalej jest niewydolny. Dlatego system zmierza do tego, żeby coraz częściej wskazywać żonę jako sprawcę wykroczenia. Przecież od tej grzywny nie zaczniemy wolniej jeździć, ale pieniądze musza się zgadzać.

Czy mam obowiązek pamiętać, kto jechał moim samochodem?

Niewskazanie sprawcy, a niepamiętanie kto kierował pojazdem, to dwie różne sprawy. Ludzie tracą pamięć bojąc się punktów karnych, ale to, że właściciel pojazdu nie wie, kto nim danego dnia kierował to nie jest jakaś nadzwyczajna sytuacja. Nie każda firma jest korporacją, która szczegółowo rejestruje każde użycie pojazdu. Czasami samochód krąży między pracownikami bez kontroli nawet w formie kartki papieru. I jak wtedy wskazać sprawcę? Zdjęcie wcale nie musi pomóc?

Można też nie wiedzieć, kto w rodzinie akurat użytkował samochód. Krzysiek, czy ty miesiąc temu o 12 jechałeś po bułki? Nie, to Romek wracał ze szkoły, albo dziadek do przychodni po wyniki. Trzeba sobie będzie pamięć odświeżyć, albo skrupulatnie notować, kto i kiedy używał samochodu. Każde pobranie kluczy do samochodu z obowiązkowym wpisem do książki przebiegu pojazdu przyczepionej magnesikiem do lodówki. A na koniec i tak wskazany zostanie członek rodziny z najmniejszą liczbą punktów, bo trzeba wziąć za ojca, bo jak on do roboty będzie jeździł, a z punktami dobija już do 20.

16-krotny wzrost grzywny

REKLAMA

Jedną z dróg w korespondencyjnej zabawie z CANARD było zaznaczenie opcji, że nie wskazuje się osoby, która kierowała w pojazdem. Taka urzędowo dozwolona utrata pamięci. Nie otrzymywało się wtedy punktów karnych, ale traciło się 500 zł. Teraz będzie można stracić 16-krotnie więcej, bo 8000 zł. Trudno oczekiwać, że ktoś zdecyduje się na taką opcję. Potrzeba wyjątkowego desperata, z dużą liczbą punktów i bez życzliwych znajomych, którzy zgodzą się wziąć wykroczenie na siebie.

CANARD to niejedyny uprawniony organ, który może poprosić o wskazanie, kto użytkował pojazd. To tylko organ, z którym najczęściej ma kontakt przeciętny obywatel. Lepiej prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu i dając komukolwiek kluczyki, prosić by wypełnił stosowny druczek z datą i godziną pobrania. Daty zwrotu nie musi wpisywać, to się kiedyś wypełni, gdy będzie potrzeba. Na przykład potrzeba uniknięcia grzywny w wysokości 8 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA