System sczyta tablice i wystawi ci mandat 500 zł, jeśli skręcisz w złą ulicę
Do strefy czystego transportu będzie można wjechać bez nalepki na szybie. System automatycznie sczyta tablice i będzie wiedział czy możesz, czy nie możesz wjechać. Sejm przyjął nowelizację przepisów w tej sprawie.
Koncepcja posiadania naklejki na przedniej szybie aby wjechać do strefy czystego transportu od początku była szalona. To znaczy strefa czystego transportu jako taka jest szalonym pomysłem, ale konieczność lepienia nalepki na szybę osobno dla każdej strefy do której chcesz wjechać, to już odlot na maxa (podobno młodzież kiedyś tak mówiła). Pomijam już pojazdy zobowiązane do jej posiadania, ale nieposiadające przedniej szyby, jak motocykle, skutery, motocykle z koszem, trajki i inne, które do tej pory właściwie nie mogłyby legalnie wjechać do strefy. Mówię o sytuacji, gdy stref w Polsce zrobi się wiele, a każda wyda własną naklejkę. Wtedy nasza przednia szyba będzie wyglądać mniej więcej tak:
Na szczęście w porę to zauważono i wprowadzono możliwość elektronicznej kontroli pojazdów za pomocą systemu ANPR
ANPR to skrót od Automatic Number Plate Recognition - automatyczne rozpoznawanie tablic rejestracyjnych. Po sczytaniu tablicy system pobierze sobie dane z bazy CEPiK i tym sposobem sprawdzi, czy dany pojazd jest uprawniony do jazdy po strefie czystego transportu. Zwracam uwagę, że w Niemczech naruszenie tego przepisu to mandat 80 euro, u nas będzie to 500 zł. W odniesieniu do średniego wynagrodzenia nasz mandat za bezprawny wjazd do SCT jest 3,5 raza wyższy niż w Niemczech. Widać, że naprawdę cenimy sobie ekologię.
Samorządy będą mogły korzystać z kamer rozstawionych na ulicach wyznaczających granice strefy
Oznacza to, że jeśli masz pojazd niespełniający normy obowiązującej danego dnia (bo to się będzie ciągle zmieniało) i będziesz chciał ominąć np. roboty drogowe objazdem, to jest spora szansa, że system skasuje cię na pięć stów. To nie koniec, bo całkiem prawdopodobna jest sytuacja, gdy na imprezę sylwestrową pojedziesz legalnie, a w drodze powrotnej zabulisz 500 złotych, bo twój samochód z nowym rokiem przestanie być legalny. Sytuacji granicznych będzie więcej, na przykład może wystąpić przypadek gdy właściciel diesla z 2005 r. będzie mieszkał 500 m od granicy strefy i będzie codziennie dostawał mandat za dojechanie pod swój dom, podczas gdy jego sąsiad z autem młodszym o rok mandatu już nie dostanie. Jestem bardzo ciekaw jak taką sprawę rozstrzygnie sąd – niekoniecznie polski, może na poziomie Unii Europejskiej.
Nie będzie też brakowało sytuacji, gdy system będzie wystawiał mandat niesłusznie
Na przykład ktoś będzie miał auto wpisane do ewidencji zabytków, ale bez żółtych tablic i ta informacja nie będzie widniała w CEPiK. Ciekawe też, jak będą traktowane tablice zagraniczne – być może będzie się opłacało na nich jeździć, bo system nie będzie w ogóle na nie reagował. A co z tablicami zagranicznymi, które są takie same jak polskie? To kazus tablic norweskich, gdzie EL + 5 cyfr to rejestracja dla auta elektrycznego, u nas oznacza to Łódź. Czy Norweg w swojej Tesli z tablicami EL 99420 sprawi, że łodzianin z autem o takim samym numerze dostanie mandat za nielegalny wjazd w SCT? Podobny kłopot jest z tablicami słowackimi.
To wszystko nieważne, ważne żeby podzielić ludzi na dobrych i złych
Dobrzy są zamożni i mają nowe wozy, a biedni są źli, bo mają graty. Strefa czystego transportu w swoim założeniu służy pogłębianiu podziałów społecznych, napędza kasę światowym korporacjom, a w kwestii czystości powietrza nie wnosi nic – przeciwnie niż demokratyczny, ogólny zakaz jazdy samochodem w danym miejscu. Ale wtedy ucierpieli by też bogaci, a tego byśmy nie chcieli. Ciekawe ile CO2 wyemituje utrzymanie systemu kamer i sprawdzania tablic każdego pojazdu i ile dóbr trzeba będzie zmarnować na wyprodukowanie tych kamer, czyli skomplikowanych urządzeń elektronicznych służących tylko do tego, żeby mocniej was trzymać za mordę. Moim zdaniem inwestycje przekroczą zyski (jestem pewien, że właśnie o to chodzi).
Ale nie będzie trzeba mieć nalepki. Hura!
obraz: Miloslav Hamřík z Pixabay
Czytaj również: