REKLAMA

Oto Kamaz Atom. Napęd to zaskoczenie

Znacie ten żart, że Kamaz ma w nosie twoje pięć gwiazdek Euro NCAP? Teraz będzie trzeba go odświeżyć, bo elektryczny crossover będzie bardziej wrażliwy na zderzenia. Podejrzewam, że najtrudniejsze będzie zderzenie z rzeczywistością.

Oto Kamaz Atom. Napęd to zaskoczenie
REKLAMA

Powinienem był napisać Kama Atom, bo w oryginalnej nazwie brakuje Z, ale z racji tego, że firma jest owocem współpracy Kamaza z koncernem Rosatom, to możecie o tym samochodzie równie dobrze mówić używając tradycyjnej nazwy. Rosjanie opowiadają o tym samochodzie od prawie 10 lat, do tej pory używając tylko średniej jakości grafik projektowych. Przypomina to trochę kazus naszego samochodu elektrycznego, ale tam postanowiono kontynuować projekt nie bacząc na koszty i trudności.

REKLAMA

Dwa lata temu pokazano prototyp, który okazał się wydmuszką, bo był przebranym Geometry E od Geely. Wpadkę szybko odkryto i firma musiała się tłumaczyć, że to tylko taki muł testowy i że to nie była oficjalna premiera. Prace miały trwać pełną parą, a sam samochód zmienił po drodze kształty nadwozia. Najwidoczniej zbliżają się ku końcowi, bo pokazano zdjęcia zamaskowanych Kama Atom, które właśnie przechodzą testy.

Źródło: Kolesa

Oto Kama Atom - elektryczny crossover z Rosji

Ma pięć miejsc, 3995 mm długości, 1780 mm szerokości, co czyni go reprezentantem segmentu B. Żeby ułatwić zajmowanie miejsca z tyłu zdecydowano się na drzwi otwierane pod wiatr. A przynajmniej tak było na grafikach projektowych, bo jeżeli przyjrzycie się egzemplarzom testowym, to zobaczycie konwencjonalne drzwi. Tak to w życiu bywa, że projekt przerasta swoich twórców.

Źródło: Kolesa

Silnik elektryczny znajduje się przy tylnej osi, co definiuje napęd, a akumulator o pojemności 77 kWh ma pozwolić na przejechanie do 500 km na pełnym naładowaniu, ale z racji tego, że to Rosja, to spodziewam się zasięgu w okolicach 300 - 250 km.

Źródło: Kolesa

Samochód będzie produkowany w fabryce Moskwicza i jeżeli nic się nie zmieni, to już w przyszłym roku wyjedzie na rosyjskie drogi. Z przodu wygląda całkiem atrakcyjnie, ale sylwetka i bok cierpią na brak proporcji. Nie wróżę mu bycia hitem, ale najwidoczniej trzeba było go ukończyć, bo w siedzibach firm rosyjskich wyjątkowo często otwierają się okna na wysokich piętrach.

REKLAMA

Więcej o motoryzacji w Rosji przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA