Jaki jest najtańszy nowy samochód w Polsce? Odpowiedź zaskakuje, bo nie jest to Dacia
Najtańszy nowy samochód w Polsce? Dacia nie mieści się nawet w pierwszej piątce, lub ewentualnie tak, jeśli zastosować łagodniejsze kryteria.
Przez lata Dacia Sandero w swojej bazowej wersji była najtańszym samochodem w Polsce. Kosztowała niecałe 30 tys. zł. Zdarzało się, że kupowano ją do jakichś flot, najczęściej patroli ochrony fizycznej i to tyle, nikt nie kupował jej prywatnie, bo nie miało to żadnego sensu – takie auto jest potem nieodsprzedawalne. Od Sandero droższe były małe auta typu Panda, Skoda Citigo czy Kia Picanto. Ta sytuacja już jest zupełnie nieaktualna.
Wraz z nowym logo, Dacia Sandero podrożała o siedem tysięcy złotych
Od teraz cena nowego Sandero to 55 900 zł. Zatem porada Mikołaja, żeby poczekać na nowe logo, ma sens, bo dzięki temu nowemu logu sąsiedzi będą widzieli, że zapłaciliśmy za naszą Dacię dużo więcej niż jeszcze miesiąc temu, a to znaczy, że nas stać. Ale tym sposobem Dacia całkowicie przestała być najtańszym samochodem w kraju. Zresztą już nawet z ceną 48 500 zł nim nie była, ale mieściła się w elitarnym klubie „aut do 50 tys. zł”. Do niedawna były tam trzy modele, a teraz są dwa, przy czym ten drugi to już właściwie wypadł. No dobrze, to w takim razie, ile kosztuje najtańszy samochód w Polsce?
47 800 zł
Nie ma już nic tańszego.
To Hyundai i10.
Nie, nie w takiej wersji jak powyżej, ale może być w tym kolorze. Niesamowite jak się Hyundaiowi dalej opłaca to sprzedawać, spodziewam się jakiejś grubej podwyżki cen na ten model albo wywalenia go z gamy, bo w sumie po co komu takie małe samochody w 2022 r.? Nikt już nie chce małych samochodów.
Drugim samochodem w klubie do 50 tys. jest auto, którego ceny nie poznasz
Toyota urządziła wyprzedaż ostatnich egzemplarzy modelu Aygo i z tej okazji opublikowała cennik, w którym widnieją tylko raty leasingu. Jest to pierwszy taki przypadek, ale będą wkrótce następne. Era cen samochodów odchodzi w przeszłość, wszyscy producenci będą oferowali jakiś rodzaj finansowania i w tym finansowaniu będą podawać ratę miesięczną, i to wszystko. Nie interesuj się. Znalazłem jednak w ogłoszeniach, że dostępne od ręki Aygo X-Play kosztuje 49 900 zł.
Na tym koniec klubu do 50 tys. zł
Czyli właściwie jest w nim już tylko Hyundai. Fiat Panda, czysto teoretyczny bo nie ma roku modelowego 2022, kosztuje 52 tys. zł z groszami. W tym samym przedziale porusza się jeszcze Kia Picanto (52 400 zł) i Mitsubishi Space Star (51 990 zł) i to tyle, jeśli chodzi o najtańsze samochody w Polsce.
W sumie samochody w Polsce są tanie
Wszystkie powyższe auta kosztują mniej niż rok pracy przy aktualnym średnim wynagrodzeniu, czyli tak naprawdę w zasięgu średniozarabiającego pracownika jest nowy samochód z salonu – czy to Dacia, czy Hyundai, czy jeszcze coś innego – w jakiejś korzystnej racie miesięcznej. Toyota podaje, że Aygo można jeździć płacąc 645 zł na miesiąc, czyli w sumie tyle co czynsz za trzypokojowe mieszkanie w mieście. Samochody przez ostatnie lata bardzo się skomplikowały, więc musiały również podrożeć i na coś w rodzaju Seicento nie mamy już szans. Systemy oczyszczania spalin, systemy bezpieczeństwa, dodatkowe elementy wyposażenia – wszystko to nie jest za darmo, a mimo to nadal nowe auto pozostaje w zasięgu. Po prostu ludzie coraz mniej chcą takie małe pudełka na kołach, bo jeśli już idą do salonu, to chcą dostać PRESTIŻ, a producentom auta tego typu kompletnie się nie opłacają, zwłaszcza w zderzeniu z normami emisji CO2, gdzie bardziej eko jest SUV ważący 2 tony z hybrydą plug-in niż Toyota Aygo. Ciekawe, czy jak zrobię ten przegląd za 2 lata, to nowe auta będą zaczynały się od 100 tys. zł. Ale przynajmniej wtedy będzie można powiedzieć, że ceny aut elektrycznych i spalinowych wreszcie się zrównały.