To, że auto nie będzie używane w okresie zimowym nie oznacza, że można je po prostu odstawić na bok i o nim zapomnieć. Sprawdźmy więc, jak prawidłowo przygotować na zimę samochód, którego nie zamierzamy w tym czasie wykorzystywać.
Powody, dla których zostawia się auto na zimę zaparkowane w bezpiecznym miejscu są różne. Czasem jest to klasyk, którym jeździ się tylko przy dobrej pogodzie, czasem planujemy jakieś grubsze prace mechaniczne, a jeszcze kiedy indziej po prostu wolimy pojeździć czymś innym. Jest to mało istotne - to, co się liczy to to, że auto najprawdopodobniej będzie stało bez ruchu przez kilka miesięcy - a że bezruch nie jest czymś, co samochody lubią, to trzeba zadbać o jak najlepsze warunki „zimowania”.
Jak przygotować na zimę nieużywany samochód? Punkt 1: porządnie go umyj i wyczyść
Chodzi zarówno o nadwozie jak i podwozie, choć z różnych powodów. Z nadwozia dzięki solidnemu myciu usuniemy nie tylko zwykły kurz i brud, ale też m.in. resztki ptasich odchodów, które są bardzo szkodliwe dla lakieru. Warto poświęcić dużo uwagi felgom - pył hamulcowy jest trudniejszy do usunięcia, jeśli znajduje się na kołach od dłuższego czasu.
Jeśli mowa o podwoziu, to chodzi głównie o usunięcie nawarstwionego brudu czy resztek błota - generalnie takich zanieczyszczeń, które mogą akumulować wilgoć. Wizyta na myjni samoobsługowej powinna wystarczyć.
Do kompletu nadwozie poleca się nawoskować, a uszczelki oczyścić i nasmarować środkiem na bazie silikonu, np. odpowiednim sztyftem.
Punkt 2: znajdź dla niego porządne miejsce postojowe
Najlepiej jeśli będzie to garaż - prywatny czy podziemny pod blokiem, to ma mniejsze znaczenie. Byle było czysto, sucho, w miarę przewiewnie - żadna stojąca pod autem woda nie wchodzi w grę. W ostateczności może być też wiata.
Oczywiście można samochód pozostawić po prostu pod gołym niebem, ale jeśli go niczym nie przykryjemy, to po zimie będzie zapewne wyglądać tak, że sąsiedzi będą chcieli wzywać pomoc drogową do odholowania wraku - zwykle bowiem zamiast białego puchu w zimie mamy do czynienia z breją w postaci błota pośniegowego, którym nawet auta stojące na parkingach są obryzgiwane z każdej strony, a i opady śniegu nie są takie super-czyste w połączeniu z zanieczyszczeniem powietrza, w miastach pochodzącym w dużej mierze z tzw. niskiej emisji.
Jak przygotować na zimę nieużywany samochód? Punkt 3: zadbaj o akumulator, możesz go zabrać do domu
Jeśli masz pewność, że auta nie ruszysz do wiosny, akumulator możesz wymontować, naładować prostownikiem i trzymać w domu. Jeśli istnieje możliwość, że auto jednak od czasu do czasu będzie miało być rozruszane, można rozważyć zakup ładowarki mikroprocesorowej i podłączyć ją bez wymontowywania baterii z auta - ta opcja nie zawsze wchodzi jednak w grę, choćby dlatego, że nie każdy ma w garażu czy na innym miejscu postojowym dostęp do gniazdka.
Punkt 4: sprawdź stan płynów eksploatacyjnych
Uzupełnij ich poziom, jeśli jest taka potrzeba. Zaleca się także wymianę oleju silnikowego przed postojem, jeśli tenże olej lepsze czasy ma już za sobą - przepracowany środek smarny może być przyczyną pojawienia się korozji w silniku.
Jak przygotować na zimę nieużywany samochód? Punkt 5: zadbaj o ogumienie
Wielomiesięczny postój w bezruchu może zaszkodzić oponom. O ile i tak są stare i nadają się do wymiany to jeszcze pół biedy, bo i tak po zimie kupisz nowe, ale jeśli chciałbyś ich jeszcze trochę poużywać, to dobrze jest jednak zadbać o ich stan. W jaki sposób? Opcje są trzy:
- regularnie (co 2-3 tygodnie) przetaczaj samochód, uważając by koła nie wykonały pełnego obrotu;
- podłóż pod koła specjalne poduszki parkingowe (niestety są trudno dostępne w Polsce) lub użyj w ich zastępstwie styropianu;
- postaw auto na tzw. kobyłkach, by koła nie miały kontaktu z podłożem.
Punkt 6: zatankuj
Ta porada dotyczy tylko starszych aut ze zbiornikami paliwa wykonanymi z metalu. Chodzi o to, że im więcej paliwa w baku, tym mniejsze ryzyko, że na ściankach zbiornika paliwa będzie się skraplać woda - odsuniemy tym samym widmo korozji zbiornika. O ile w autach garażowanych w temperaturach dodatnich nie ma to znaczenia, to powinni się tym zainteresować ci, którzy dostępu do takich miejsc postojowych nie mają. W autach ze zbiornikami z tworzywa nie jest to istotna kwestia.
W przypadku diesli, które są narażone na postój przy niskich temperaturach, warto pomyśleć o dodaniu do paliwa tzw. depresatora - zapobiega on wydzielaniu się parafiny z oleju napędowego. Uwaga: depresatora należy dolać do baku zawczasu - jeśli już doszło do wskazanego wyżej zjawiska, to pomoże jedynie podwyższenie temperatury otoczenia, np. wtoczenie pojazdu do ogrzewanego garażu.
Punkt 7: uruchamiaj silnik i klimatyzację, użyj hamulca postojowego
Bardzo ważny punkt związany ze wspomnianym we wstępie nielubieniem się aut i braku ruchu. Oczywiście najlepiej byłoby sobie organizować przejażdżki chociaż raz na kilka tygodni, ale nie zawsze jest to możliwe - w takich przypadkach raz na te kilka tygodni uruchom silnik, a gdy nabierze temperatury roboczej, pozwól mu popracować jeszcze przez kilkanaście minut. Gdy jednostka napędowa będzie pracować, niech pracuje także układ klimatyzacji, jeśli takowy zamontowano w aucie - klima tak samo jak silnik smaruje się podczas pracy, a im dłużej jest bezczynna, tym bardziej wzrasta ryzyko awarii (np. zatarcia kompresora po uruchomieniu).
Powyższa wskazówka może być trudna lub wręcz niemożliwa do zrealizowania w garażu dzielonym z innymi mieszkańcami - wtedy zostaje na ogół tylko wyciągnięcie auta na jazdę. Problemu nie ma we własnym garażu, ale bezwzględnie trzeba zadbać o odpowiednią wentylację!
Co do hamulca postojowego, to nie jest zalecane by był on zaciągnięty przez dłuższy czas - jeśli jest ryzyko, że samochód się stoczy, lepiej niech jest zaparkowany na biegu, ewentualnie ma włożone kliny pod koła. Gdy już jednak i tak będziemy schodzić do auta, by włączać silnik, to dobrze jest kilka razy zaciągnąć i spuścić hamulec, żeby układ nieco popracował.
Jak przygotować na zimę nieużywany samochód? Punkt 8: jeśli możesz, uchyl okna
Lub chociaż jedno - pilnując, by szpara była niewielka, tak, by żaden niepożądany futrzasty gość nie dostał się do środka. Można też wykorzystać szyberdach, o ile da się go uchylić tylko na kilka milimetrów.
Po co to wszystko? Po to, by we wnętrzu nie zbierała się wilgoć, a tym samym by ograniczyć ryzyko rozwoju pleśni i grzybów. Oczywiście ta wskazówka dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy pojazd stoi w garażu, i to najlepiej ogrzewanym.
Nieużywany samochód w zimie, punkt 9: zapewnij mu odpowiedni pokrowiec
Odpowiedni, czyli wykonany z elastycznego, miękkiego i oddychającego materiału. Jeśli pojazd będzie stał na zewnątrz, to pokrowiec ten musi jednocześnie chronić pojazd przed wilgocią, w garażu ten punkt można sobie darować. Pokrowiec dobrej jakości nie dość, że zapewni czystość auta, to jeszcze ochroni je przed drobnymi uszkodzeniami, jak np. rysami.
Nie wykorzystujesz auta w zimie? Nie zwalnia cię to od dbałości o nie
W praktyce przedzimowe przygotowania pojazdu, który nie będzie używany, wymagają z grubsza tyle samo uwagi, co przyszykowanie do zimy auta, które będzie regularnie jeździć. Ale trudy będą wynagrodzone - gdy nadejdzie wiosna, przygotowanie do jazdy ograniczy się na ogół do zdjęcia pokrowca, podpięcia akumulatora (lub odpięcia ładowarki) i sprawdzenia ciśnienia w oponach. A potem?
Potem można cieszyć się jazdą.
Zdjęcie główne: fabrikasimf – www.freepik.com