REKLAMA

Oto Hyundai Kona N, czyli mały crossover z mocą 280 KM

280 KM, 2 litry pojemności skokowej, turbo, 392 Nm maksymalnego momentu obrotowego, 5,5 sekundy do setki i 8-biegowa przekładnia N DCT. Ok, wychodzi na to, że wiecie już wszystko, co istotne w temacie pt. Hyundai Kona N.

hyundai kona n
REKLAMA
REKLAMA

Może poza tym, jak dokładnie wygląda, bo na zdjęciu tytułowym wiele nie widać. Dlatego proszę bardzo:

hyundai kona n

I jeszcze tutaj:

hyundai kona n

I wnętrze:

hyundai kona n

A tutaj mała symulacja, jak będzie wyglądał z okna z bloku.

hyundai kona n

Hyundai Kona N - co jeszcze warto wiedzieć?

Chociażby to, że aby sprint do setki zajął 5,5 sekundy, trzeba do tego celu skorzystać z trybu Launch Control. Albo to, że Kona N będzie wyposażona w zawieszenie ECS z kontrolą siły tłumienia, co oznacza, że podczas jazdy będzie można za pomocą przycisku zmienić jego sztywność. Pozostając przy trzyliterowych skrótach - ESC w Konie N będzie można albo całkowicie wyłączyć, albo aktywować tryb sportowy, w którym będzie mniej przeszkadzać przy dynamicznej jeździe. Nie wiadomo natomiast, czy będzie można wyłączyć ESG, czyli elektroniczny generator dźwięków silnika, który umieszczono u podstawy przedniej szyby.

hyundai kona n

Jeśli natomiast chodzi o 8-stopniową przekładnię N DCT (nie ma opcji na manuala), to zaoferuje trzy „sportowe funkcje” - N Power Shift, N Grin Shift oraz N Track Sense Shift. Ta pierwsza ma zwiększyć „przyjemność z jazdy, sprawiając wrażenie „odpychania” podczas zmiany biegu na wyższy”, druga ma za zadanie wycisnąć z układu napędowego ostatnie poty (ale tylko na 20 sekund), natomiast trzecia przestawia przekładnię w tryb jazdy torowej. Oczywiście N DCT można też przestawić w tryb ręcznej zmiany przełożeń.

Konę N wyposażono też w elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy oraz rozbudowany, bardziej bezpośredni układ kierowniczy. Inne w porównaniu do standardowej wersji ma być też przednie zawieszenie (N Power Sense Axle).

To wróćmy na chwilę do nadwozia.

hyundai kona n

Aczkolwiek nie uległo ono dramatycznym zmianom. Jeśli chodzi o wymiary, to rozstaw osi jest identyczny, natomiast na długość Kona N urosła o 10 mm - ale tylko w porównaniu do wersji standardowej, bo wersja N Line ma dokładnie taką samą długość, jak N. Do bagażnika z kolei zapakujemy 361 l bagażu - o kilkanaście mniej niż do bazowego wariantu.

Te kilkanaście litrów powinno nam wynagrodzić ozdobienie Kony N sportowymi dodatkami. Jest tutaj m.in. nowy grill z nową atrapą, czerwone wstawki, 19-calowe felgi, dwuskrzydłowy spoiler, dyfuzor i... nowy lakier (Sonic Blue, ale albo nie ma go w pakiecie zdjęć, albo chodzi o ten szary...), który będzie oferowany wyłącznie w tym wariancie Kony.

W środku natomiast znajdziemy m.in. sportową kierownicę z dwoma konfigurowalnymi przyciskami i łopatkami zmiany biegów, hamulec postojowy wykończony perforowaną skórą, metalowe pedały i fotele wykończone tkaniną, skórą lub zamszem.

hyundai kona n

Cena?

REKLAMA

Na razie nie wiadomo. W tej chwili najdroższa nie-hybrydowa Kona, z silnikiem 1.6 T-GDI o mocy 192 KM kosztuje 129 900 zł, ale Hyundai Kona N będzie z całą pewnością wyraźnie droższy.

Jeśli spojrzeć na i30 i i30N, to ten pierwszy kosztuje w najdroższej wersji 110 900 zł, natomiast ten drugi - minimum 160 900 zł (pomijając wersję 250 KM i z manualną przekładnią). Gdybym miał w tym momencie strzelać, to przedział 175-180 tys. zł dla Kony N jest jak najbardziej realny. Tym bardziej, że pozycjonowałoby to sportową Konę poniżej większej (4,38 vs 4,22 m) Cupry Ateki - która katalogowo kosztuje 202 000 zł i oferuje też 2-litrowy silnik i automatyczną przekładnię, ale za to do kompletu dorzuca napęd na obie osie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA