REKLAMA

Hyundai popsuł koła w IONIQ-u 5 i mówi, że to innowacyjny system manewrowania

Na pierwszy rzut oka system e-Corner wygląda, jakby coś się właśnie urwało. Próby z technologiami tego typu prowadzi się od lat, Hyundai zapowiada że wprowadzi to do produkcji seryjnej. Mogę w to delikatnie powątpiewać. 

Hyundai popsuł koła w IONIQ-u 5 i mówi, że to innowacyjny system manewrowania
REKLAMA
REKLAMA

Parkowanie równoległe – horror w miastach południowej i zachodniej Europy. Kto nigdy nie parkował w Paryżu, nie zna życia. Przepychanie auta stojącego z tyłu zderzakiem jest normą, żeby zaoszczędzić miejsce. Wszyscy się wpychają, ugniatają, męczą, kręcą tą kierownicą jak szaleni i marzą o samochodzie, który mógłby jechać w bok, wjeżdżając idealnie w lukę. Hyundai mówi: nam się chyba uda.

Prace nad takimi systemami podejmowano już parę razy

Pierwsze filmy pokazujące samochód parkujący „w bok” za pomocą dodatkowych kółek wysuwanych spod nadwozia nakręcono już przed wojną. Oczywiście był to trik, żart i beka. Z czasem zaczęto jednak kombinować, czy nie dałoby się tego wprowadzić w niektórych pojazdach. Problemem pozostała masa i komplikacja systemu, gdzie spod samochodu musiałby wysuwać się stelaż zdolny unieść masę całego pojazdu, z kółkami które dodatkowo musiałyby być napędzane, np. dodatkowym silnikiem elektrycznym. Wszystko to byłoby technicznie możliwe, ale jakim kosztem?

W samochodach elektrycznych miało być łatwiej

Przecież roztaczano wizje silników elektrycznych umieszczonych w kołach, co eliminowałoby stosowanie półosi i przegubów. Rzeczywiście, niektóre samochody elektryczne będą miały takie rozwiązanie, ale pozostanie ono ewenementem stosowanym tylko w bardzo drogich pojazdach. Hyundai zamontował je w IONIQ-u 5, dołożył możliwość skrętu kół o 90 stopni i nazwał e-Corner System. Zwracam uwagę, że ten fantastyczny pomysł wymaga właściwie całkowitego przekonstruowania auta, ponieważ zamiast centralnego silnika elektrycznego dla jednej osi trzeba stosować zespoły kołowo-napędowe, zawierające koło, silnik i hamulec w jednym elemencie. Inaczej obecność półosi uniemożliwiłaby tak duży skręt koła. Nie jest to więc nic przesadnie świeżego, za to z pewnością będzie niesłychanie drogie w produkcji.

Zastanówmy się, czy klienci w ogóle będą chcieli za to płacić

Stawiam, że nie, biorąc pod uwagę że IONIQ 5 z tym systemem będzie np. 1,5 raza droższy od zwykłego. Oczywiście możliwości, jakie daje ten system są niesamowite. Można zawracać w miejscu, można też zawracać metodą cyrkla - tył pojazdu stoi w miejscu, przód obraca się wokół jednego punktu. Można wjeżdżać bokiem lub ukosem w ciasne miejsca parkingowe bez konieczności wielokrotnego poprawiania i manewrowania, oszczędzając sobie mnóstwo czasu i stresu. To super, ale kto myśli o tych rzeczach kupując samochód? Wybierając auto raczej nie myślisz o parkowaniu, wizualizujesz sobie siebie pędzącego tym nowym samochodem po szerokiej autostradzie w stronę zachodzącego słońca, a nie szukającego miejsca do parkowania po powrocie z pracy.

O ile doceniam możliwości tego systemu, o tyle całkowicie nie wierzę w to, że nagle, po kilkudziesięciu latach prób, montaż czegoś takiego okaże się opłacalny i atrakcyjny dla klientów. Nie możemy mieć łatwego parkowania, bo w rzeczywistości nie jest ono nam aż tak potrzebne i nie jest zapewne tak silnym „atraktorem” w przypadku decyzji zakupowej. Oczywiście Hyundai twierdzi, że ten system będzie kluczowy dla rozwoju samochodów autonomicznych, co jest takim stwierdzeniem-wytrychem. Padło też wyrażenie „dostawca usług mobilności”. Wszystko to razem znaczy dokładnie nic. Nawet jeśli powstaną samochody autonomiczne – na co na razie się nie zanosi – to kwestia ich parkowania na pewno nie będzie obchodziła użytkowników w najmniejszym stopniu. Doceniam więc, że Hyundai się postarał i pokazał coś ciekawego, ale nie jest to ani innowacyjne, ani realistyczne do wprowadzenia. Wezmę dwa.

ioniq 5 e-corner
REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA