HUSARYA już gotowa. Pierwsze egzemplarze trafiają do klientów. Cena? 300 tys. zł

Być może słyszeliście o tym projekcie – trzech pasjonatów i konstruktorów, w tym jeden ze stopniem doktora habilitowanego, samodzielnie opracowało tę niezwykłą maszynę o nazwie HUSARYA. Przy skromnym budżecie początkowym wynoszącym zaledwie 1 mln zł dokonali tego, w co wiele osób nie wierzyło.

Przy cenie 300 tys. zł netto HUSARYA wydaje się wręcz okazyjnym zakupem. Nie ma zresztą na rynku wielkiej konkurencji. Nikt do tej pory nie zajął się na poważnie problemem zakamienienia pól uprawnych, które utrudnia prace rolne w gospodarstwach roślinnych i ogrodniczych. W Polsce zakamienienie pól według twórców HUSARYI wynosi wprawdzie tylko 30%, ale jest wiele krajów – w tym właśnie Hiszpania – gdzie sięga ono 90%. Dlatego maszyna do zbierania kamieni HUSARYA ma wielkie szanse sprawdzić się na zagranicznych rynkach, a przy okazji pokazać, że polscy konstruktorzy mają wiele do powiedzenia jeśli chodzi o tworzenie innowacyjnych maszyn rolniczych.

Bodźcem do powstania HUSARYI był pogłębiający się brak rąk do pracy w rolnictwie, który wymusza coraz większą automatyzację. Kiedyś kamienie zbierało się ręcznie, teraz trudno znaleźć pracowników, którzy chcieliby się tego podjąć – zapewne zakup lub leasing HUSARYI szybko zwróci się rolnikom w postaci mniej zakamienionego pola, lepszych plonów i mniejszej liczby uszkodzeń maszyn rolniczych.

Rolnicy są dość konserwatywni, a wygrywają ci, którzy najwcześniej dostrzegą potrzebę i możliwości automatyzacji. Dlatego polska maszyna – HUSARYA – ma spore szanse na rynkach zagranicznych. Z działaniem polskiej maszyny HUSARYA możecie zapoznać się na stronie producenta. Oczywiście o ile interesuje was kwestia zbierania kamieni z pola. To zdecydowanie lepiej zainwestowany wysiłek inżynieryjny niż kolejny niepotrzebny nikomu supersamochód. Warto zauważyć, że maksymalny moment na wale odbioru mocy w maszynie HUSARYA to aż 1170 Nm.