Ford zabiera produkcję z Polski. Wytwarzanie kluczowego podzespołu jest bardziej opłacalne w ojczyźnie
Ford produkuje w Polsce akumulatory główne do elektrycznego Mustanga Mach-E poprzez umowę z LG. Ale właśnie zaanonsował, że to już wszystko i bardzo dziękują naszemu krajowi, od teraz produkcja przeniesie się do Stanów Zjednoczonych.
Globalizacja gospodarki to taka sytuacja, w której poszkodowanymi są państwa próbujące zapewnić obywatelom względny dobrobyt, a beneficjentami – korporacje, mogące przenosić produkcję z miejsca na miejsce tam, gdzie jest to bardziej opłacalne. Na przykład teraz Ford Mustang Mach-E jest produkowany w meksykańskim Cuatitlán z wyjątkiem rynku chińskiego, gdzie przepisy na temat importu gotowych samochodów skłoniły Forda do przekazania oprzyrządowania do produkcji Mach-E firmie Changan i auto składane jest na miejscu. Jednak cały świat poza Chinami dostaje Mach-E z Meksyku. Co tylko pokazuje, jak mocni są Chińczycy i jak bardzo mogą dyktować warunki reszcie.
Ale akumulatory do elektrycznego Mustanga są wytwarzane w Polsce
Dokładnie to w firmie LG Energy Solution pod Wrocławiem. Miałem okazję obejrzeć ten park przemysłowy i jest imponujący jeśli chodzi o rozmiar. To największa fabryka akumulatorów do aut elektrycznych w Europie, jest naprawdę spora szansa że odbierając nowy samochód elektryczny znajdziecie w nim akumulatory wyprodukowane w Polsce. Ale niespecjalnie jest się z czego cieszyć, bo z jednej strony LG zatrudnia w Polsce aż 7000 osób, z drugiej – wszystkie zyski trafiają do korporacji, cóż z tego ma Polska? Nie za wiele.
Ford jednak zdecydował się zabrać produkcję akumulatorów z Polski do Michigan w Stanach Zjednoczonych
W Korei podpisano umowę między Fordem a LG Energy Solutions na podstawie której koreańska firma zobowiązuje się do dostarczania akumulatorów do elektrycznych Fordów dostawczych, ale przy okazji przenosi produkcję kluczowego elementu do Mach-E z Wrocławia do Michigan. Oczywiście to nie oznacza, że polski oddział LG upadnie i przestanie produkować akumulatory, ale pokazuje dość dobrze działanie zglobalizowanego przemysłu motoryzacyjnego. Gdyby fabryka akumulatorów we Wrocławiu była polska, a nie należała do światowego koncernu, to takie przenosiny wiązałyby się z większymi trudnościami i może Ford pozostałby przy wytwarzaniu podzespołów u nas. Ale z tabelki w Excelu (nie Hyundaiu) wyszło im, że tak będzie bardziej opłacalnie, ponieważ w USA wdrożono Inflation Reduction Act, czyli program redukcji inflacji. Jeśli zatrudnia się pracowników przy wytwarzaniu towarów wpływających pozytywnie na redukcję emisji gazów cieplarnianych (czyli na przykład przy elektromobilności), można liczyć na wielkie zwolnienia podatkowe. Nie ma się więc co dłużej zastanawiać, można zabrać produkcję Polakom i przenieść ją do USA. Co ciekawe, polski oddział LG zrezygnował ze zwolnienia z podatku CIT, bo... mu się nie opłacało.
Podsumowując
Ten wpis jest tylko po to, żeby Wam przypomnieć, że wszelkie „patriotycznie podyktowane” zakupy samochodów nie mają żadnego sensu. Nie ma powodu kupować auta tylko dlatego, że jak np. Toyota ma układ napędowy zrobiony w Polsce, lub jak w przypadku Stellantis czy Volkswagena – całe w Polsce powstało. Nasz kraj nic nie będzie z tego miał, bo gdy koncern zarządzający fabryką zorientuje się, że gdzieś indziej na świecie można robić to samo za pół centa mniej, to przeniesie wszystko w błyskawicznym tempie, informując tylko o tym w komunikacie prasowym.
Przy okazji „polskich” marek, to sprzedano właśnie markę Ursus. Tyle że nie do końca wiadomo, kto ją kupił. Prawdopodobnie inwestor z Ukrainy.