Europejskie Top 5 bez Volkswagena Golfa. Peugeot 208 liderem kwietnia

Sprzedaż nowych samochodów w Europie od czasów pandemii wygląda co najmniej dziwnie. Wszelkie prognozy „stałego wzrostu” można już sobie wsadzić między bajki. Teraz wzrost notuje ten, komu sprzedaż spada mniej niż innym. Wszystko oczywiście przez kryzys półprzewodnikowy, do którego teraz jeszcze dołożyła się rosyjska napaść na Ukrainę. Skutek: nikt już nic nie wie, nie umie niczego przewidzieć, starzy liderzy żegnają się z żółtą koszulką, a na ich miejsce wskakują nowi, którzy też potrafią szybko spaść. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i po porównaniu rok do roku okazuje się, że nic już nie jest tak jak było.

To o 20% mniej niż w kwietniu 2021, a przy okazji był to drugi najgorszy kwiecień od 1991 r. Tylko w pandemicznym roku 2020 było gorzej. Sprzedaż spadła na wszystkich ważnych rynkach, to jest w Niemczech, Francji, Hiszpanii i Włoszech. W tym ostatnim kraju najbardziej, bo aż o 1/3.

Tylko jeden ważny koncern zanotował wzrost sprzedaży, i to aż o 13%. To Hyundai-Kia. Koreańczycy zjadają rynek europejski aż im się uszy trzęsą, zagryzając kimchi. A tak na serio to duża w tym zasługa po pierwsze realnej dostępności aut, po drugie zaś nowej generacji Kii Sportage.

Jeśli chodzi o marki, to na pierwszym miejscu utrzymał się Volkswagen, na drugim – Toyota (jeszcze parę lat temu nie do pomyślenia), na trzecim zaś znalazło się BMW, wyprzedzając Mercedesa. W pierwszej dziesiątce znalazł się jeszcze Peugeot, Audi, Hyundai i Kia, a zamyka ją Renault z wielkim spadkiem – rok temu było piąte. Poza Top 10 marek wypadła Dacia. Citroen, Opel, Fiat? Są w ogóle takie marki?

Nie mam tu precyzyjnych danych, ale niewątpliwie najbardziej popularnym modelem w Europie w kwietniu 2022 był Peugeot 208. Wyprzedził Volkswagena T-Roca i Dacię Sandero. Gdzie jest VW Golf? VW... co? W życiu nie słyszałem. A nie, jest na czternastym miejscu.

W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych modeli znajdziemy jeszcze Forda Pumę, Toyotę Yaris i Corollę, Opla Corsę (mimo ogólnego słabego wyniku Opla), Kię Sportage – po raz pierwszy w pierwszej dziesiątce, to naprawdę historyczny wynik – oraz niezniszczalnego Fiata 500. Ten to przetrwa wszystko, za 50 lat dalej będzie w Top 10.

Prawdopodobnie wszystko znowu przewróci się do góry nogami. Jedno nie budzi wszak wątpliwości: Europejczycy kupują tylko małe auta, więc producenci nie chcą ich produkować, bo opłacają im się tylko te duże, ale Europejczycy chcą małe, więc trzeba podrożyć te małe, żeby kosztowały jak duże, a potem je przymusowo zelektryfikować. Dobra, plan wymyślony, odpalam koniaczek.