Oto odświeżony DS 7. Tych świateł raczej nie przegapicie na drodze
DS 7 nie jest może przesadnie częstym widokiem na naszych drogach, ale teraz możecie być pewni jednego - jeśli zobaczycie go we wstecznym lusterku, raczej nie pomylicie go z żadnym innym modelem. Nawet pomimo tego, że zmiany zewnętrzne nie są przesadnie wielkie.
Dla szybkiego przypomnienia, tak wyglądał do tej pory front największego SUV-a francuskiej marki:
A tak będzie wyglądał front DS 7 teraz:
Tak, reflektory główne też się zmieniły - są węższe, a do tego podrasowano je technicznie (teraz nazywają się, weźcie wdech, DS PIXEL LED VISION 3.0) i dzięki korzystaniu z trzech modułów LED mają zapewnić optymalną widoczność w każdych warunkach. Gdybym jednak nie przeczytał prasówki, to pewnie bym tego nawet nie zauważył.
Nie da się natomiast nie zauważyć tego, co stało się w DS 7 ze światłami do jazdy dziennej (oficjalna nazwa - DS Light Veil). Z zewnętrznej krawędzi każdego z reflektorów spływają teraz 4 LED-owe nitki, co oczywiście nie ma jakiegoś specjalnego zastosowania od strony użytkowej, ale wygląda doskonale i - przede wszystkim - nietypowo. A chyba tego trochę oczekiwaliśmy po DS. Ok, to mały kroczek w tym kierunku, ale zawsze coś.
Przy okazji powiększono też grill, a także wprowadzono kilka zmian z tyłu:
Poza zwężeniem świateł, pozbyto się m.in. napisu Crossback i zamiast niego umieszczono tam napis DS Automobiles. Zresztą wychodzi na to, że teraz DS7 Crossback to po prostu DS 7.
Dla porównania, tak było do tej pory:
Dość pocieszna jest ta malutka tylna szyba na tle całego pojazdu.
Odświeżony DS 7 - co jeszcze się zmieniło?
Tak w sumie to niewiele. Do wyboru są nowe tapicerki, nowe materiały wykończenia wnętrza i nowe felgi. Odświeżono też system multimedialny, który ma oferować "zupełnie nowy interfejs", a nowy, 12-calowy wyświetlacz z cyfrowymi zegarami ma teraz zaoferować więcej opcji personalizacji i nową, ładniejszą grafikę.
Na pokładzie znajdzie się też DS Active Scan Suspension, monitorujący za pomocą kamery powierzchnię drogi i dostosowujący do swoich obserwacji pracę zawieszenia. DS Night Vision wykorzystuje z kolei kamerę na podczerwień i wykrywa pieszych, rowerzystów i zwierzęta z odległości do 100 m, informując o swoich odkryciach kierowcę.
Pod maskę trafią natomiast głównie hybrydy plug in (do 65 km jazdy na prądzie w trybie mieszanym, do 81 km w trybie miejskim). Bazowa będzie miała 225 KM, mocniejsza i z napędem na obie osie - 300 KM, natomiast na szczycie gamy stanie wersja o mocy 360 KM, oczywiście z napędem 4x4. Do kompletu dojdzie jeszcze diesel 130 BlueHDi, natomiast poza Europą do gamy trafi jeszcze PureTech o mocy 130, 215 i 225 KM.
No dobrze, ale kogo to obchodzi?
Patrząc na wyniki sprzedaży - całkiem sporo osób. W 2021 r. sprzedano ponad 24,5 tys. egzemplarzy tego SUV-a. Dla porównania, Stelvio sprzedano 16,7 tys. egzemplarzy. Discovery Sport, BMW X4, Lexusa NX, Porsche Macan, Audi Q4, GLC Coupe czy nawet Seata Tarraco również sprzedano mniej.
Czyli nie tak źle sobie jednak radzi ten DS. Przynajmniej jeśli chodzi o ten konkretny model. Podejrzewam zresztą, że to odświeżenie zdecydowanie mu pomoże, bo poprzedni front zaczynał się już dość mocno starzeć.