Zwiększenie dopuszczalnej prędkości w Polsce już niedługo. Skorzystamy na tym wszyscy
Już wkrótce kierowcy ciągników rolniczych będą mogli legalnie jeździć szybciej. To nie koniec zmian planowanych przez Ministerstwo Infrastruktury. Niektórzy mogą wcisnąć gaz mocniej, inni muszą dusić go lżej.
Sznur samochodów ciągnący się za ciągnikiem rolniczym to typowy obrazek z jazdy po drogach krajowych poza obszarem zabudowanym. Kierowcy podejmują się czasami absolutnie karkołomnych działań, byle tylko wyprzedzić zawalidrogę. Przejeżdżanie przez linię ciągłą to „normalka” - tak, jakby przepisy nie obowiązywały w przypadku wyprzedzania pojazdu tego typu (obowiązują). Zdarzało mi się widzieć też osoby porywające się na manewry na przejściach dla pieszych, skrzyżowaniach albo omijające przy okazji wysepkę po lewej stronie. Pół biedy, że wyprzedzanie traktora trwa dość krótko, bo jedzie on rzeczywiście powoli. Gorzej, jeśli ciągnie długą przyczepę.
Dopuszczalna prędkość ciągników rolniczych wynosi obecnie 30 km/h
To jednak relikt dawnych czasów, w których o wiele częstszym widokiem na polach i drogach były archaiczne Ursusy i Władimiriece. Środowiska rolnicze od dawna apelowały o dostosowanie limitu do nowej rzeczywistości - czyli tej, w której łatwiej spotkać ciągnik marki John Deere czy Lamborghini.
Zmiany, rzeczywiście, będą. W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiła się informacja o planowanej nowelizacji kodeksu drogowego.
Ciągniki mogą przyspieszyć
„Nowelizacja ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2024 r. poz. 1251) uwzględnia oczekiwania rolników w zakresie zwiększenia dopuszczalnej prędkości ciągników rolniczych z 30 km/h do 40 km/h” - napisano w uzasadnieniu zmian. Organy legislacyjne tłumaczą, jakie argumenty okazały się w tym przypadku skuteczne. „Aktualnie ciągniki rolnicze charakteryzują się wysokimi parametrami bezpieczeństwa czynnego i biernego, co przeciwdziała wypadkom drogowym i uzasadnia projektowane zwiększenie dopuszczalnej prędkości poruszania się tych pojazdów” - podano.
Co to oznacza dla kierowców innych pojazdów? Nie trzeba będzie tak mocno hamować za traktorem, płynność ruchu się poprawi, być może zrobi się też bezpieczniej, bo niektórzy kierowcy nie będą odczuwać aż tak palącej potrzeby wyprzedzania tu i teraz.
W projekcie zawarto też inny fragment
„Mając na uwadze potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym przewiduje się zwiększenie uprawnień policji w zakresie zatrzymywania prawa jazdy kierującego pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej poza obszarem zabudowanym” - napisano. Czyli kształtów nabiera pomysł „zabierania prawka” poza miastem, ale nie na autostradach ani na drogach ekspresowych. Prędkość autostradowa na krajówce już nie przejdzie. Noga z gazu - chyba że jedziecie traktorem. Wtedy gaz do dechy, można!