REKLAMA

Dopuszczalna masa całkowita. Czy 3500 kg ma sens? Pokłóćmy się o DMC

Zacząłem zastanawiać się nad DMC dla samochodów osobowych w Polsce. Aby móc kierować samochodem z prawem jazdy kategorii B, jego dopuszczalna masa całkowita nie może przekraczać 3500 kg. Czy w dobie ciężkich samochodów elektrycznych, wszechobecnego SUV-izmu i mnogości obowiązkowego wyposażenia limit 3,5 tony nadal ma sens?

3500 kg DMC
REKLAMA

Teoretycznie jest to wartość nienegocjowalna, ale w praktyce istnieje kilka sytuacji, gdy ten limit nie obowiązuje, bo zostaje zastąpiony innym. To każe mi się zastanowić, czy DMC nie wymaga legislacyjnej aktualizacji. A jeśli nawet tak, to w którą stronę powinna zostać przesunięta ta granica?

Uwierzcie mi, że wcale nie chodzi automatycznie o podniesienie limitu - być może wręcz przeciwnie, warto go obniżyć… Dlaczego tak myślę?

REKLAMA

Obniżenie DMC

Wystarczy spojrzeć na art. 47 Prawa o ruchu drogowym, który dopuszcza zatrzymanie lub postój na chodniku tylko dla pojazdów o DMC nieprzekraczającym 2,5 tony. Wynika z tego jasno, że w kontekście bezpiecznego korzystania z infrastruktury nie będącej jezdnią, dopuszczalna masa powinna być nawet o tonę niższa niż obecny limit.

Podwyższenie DMC

Ale z drugiej strony mamy przykład kamperów, gdzie z prawem jazdy kat. B można prowadzić pojazdy o masie do 4250 kg, pod warunkiem posiadania dwuletniego stażu i napędu alternatywnego. Co więcej, trwają prace nad zniesieniem nawet tego ostatniego wymogu. Wychodzi więc, że doświadczony kierowca spokojnie radzi sobie z masą większą o 750 kg od standardowego limitu.

Gdzie zatem powinna przebiegać ta granica?

Z jednej strony, samochody są coraz cięższe i trudno ten trend odwrócić - wymogi bezpieczeństwa i ekologii wymuszają instalację dodatkowych systemów, które choć ułatwiają prowadzenie, to zwiększają masę. Lepsze hamulce i opony też pozwalają na bezpieczną jazdę cięższym autem bez konieczności zdobywania kategorii C.

Z drugiej jednak strony, przepisy wyraźnie wskazują, że ciężkie pojazdy obciążają infrastrukturę. Jednocześnie pojawia się coraz więcej lekkich alternatyw - od hulajnóg przez rowery po mikrosamochody elektryczne. Może więc zamiast podnosić limit, warto go obniżyć, zachęcając do przesiadki na lżejsze, bardziej przyjazne miastu środki transportu?

REKLAMA

Wiem, że zmiana jest potrzebna i mogłaby dać ogromny impuls dla całego rynku motoryzacyjnego. Tylko w którą stronę powinna pójść? Sam nie jestem już pewien. A jakie jest Wasze zdanie?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-24T14:34:45+02:00
Aktualizacja: 2025-07-24T11:44:30+02:00
Aktualizacja: 2025-07-23T10:50:02+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T17:56:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T16:35:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T16:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T10:04:42+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA