REKLAMA

Ponad 200 KM za 3500 zł – brzmi jak okazja. Trzeba tylko przecierpieć fakt jeżdżenia Daewoo Nubirą

Jeden z warszawskich komisów samochodowych wystawił na sprzedaż Daewoo Nubirę. Ale nie taką zwykłą - auto ma 2-litrowy silnik z turbodoładowaniem.

Daewoo Nubira cena
REKLAMA
REKLAMA

Nie jest to może szczególnie popularny pogląd, ale lubię samochody Daewoo. Znaczną rolę w tym odgrywa oczywiście sentyment (przed Fordami Mondeo mieliśmy Daewoo Espero, które bardzo dobrze wspominam), ale w czasach, gdy ta koreańska marka z sukcesami walczyła o klienta na polskim rynku z Fiatem, uważałem, że to niezłe auta w dobrej cenie. Dziś o używanych autach tej marki można powiedzieć wiele: są tanie w zakupie i naprawach, relatywnie proste konstrukcyjnie, nierzadko nieźle wyposażone... Ale też wiele modeli Daewoo rdzewieje i ogólnie charakteryzuje się ujemnym prestiżem, coś na poziomie powypadkowej Dacii Logan 1. generacji.

Przez całe lata mniej ciepłych uczuć żywiłem do Daewoo Nubiry

Wzięło się to przede wszystkim z faktu, że wszyscy dookoła z uporem maniaka powtarzali, że to następca Espero. 8-letni Piotrek sapał wtedy pod nosem, że „JAK NASTĘPCĄ MOŻE BYĆ AUTO KRÓTSZE O KILKANAŚCIE CENTYMETRÓW I Z BAGAŻNIKIEM MNIEJSZYM O 190 LITRÓW”. W zasadzie do dziś nie ustają spory nad tym, co tak naprawdę Nubira miała zastąpić - osobiście jestem zdania, że wraz z Lanosem ten model zastąpił wiekową Nexię. No ale nieważne.

Daewoo Nubira cena
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Green Light Sp. z o.o.

Potem trochę się uspokoiłem - zwłaszcza po tym, gdy zaprezentowano Nubirę II. Auto może nadal nie było na poziomie europejskiej konkurencji pod względem finezji wykonania czy właściwości jezdnych, ale przynajmniej zdecydowanie wyładniało (a właśnie, bo tu był kolejny problem z zastąpieniem moim zdaniem ładnego Espero - Nubira I kiedyś kompletnie mi się nie podobała).

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Green Light Sp. z o.o.

Typowo dla Daewoo, w gamie były wyłącznie silniki benzynowe

Największy z nich, 2-litrowy X20SED, budowany był przez australijskiego Holdena i osiągał 131 KM (choć w różnych źródłach spotyka się także inne wartości, np. 126 lub 133 KM). Pozwalało to na przyspieszanie do 100 km/h w ok. 9 s i rozpędzanie się do 185 km/h. O ile ktoś wybrał 5-biegową skrzynię manualną, oczywiście (na niektórych rynkach w opcji oferowano 4-biegowy automat).

Takie właśnie auto jest na sprzedaż w Warszawie

No... prawie takie. Z zewnątrz, Daewoo Nubira z 1999 r. wystawione przez komis z Warszawy, wygląda niemal zupełnie seryjnie (pomijając felgi z lekkich stopów), ale pod maską skrywa niespodziankę. Komuś seryjne osiągi nie wystarczyły i 2-litrowy silnik D-Tec uturbił, uzyskując z niego... 207 KM. Jasne, w Polsce budowano już szybsze Daewoo, ale po pierwsze często zdradza je więcej detali, a po drugie, często po prostu upycha się do nich silniki Opla. Owszem, D-Tec to od strony konstrukcyjnej jednostka bardzo podobna do niektórych oplowskich EcoTeców i należy do tej samej rodziny silników co one (GM Family II), ale robi to jednak jakieś wrażenie, gdy otwiera się maskę, a tam widzi turbodoładowany silnik ozdobiony logiem Daewoo.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Green Light Sp. z o.o.

I to wszystko za 3500 zł

Oczywiście nie ma co oczekiwać w tej cenie ideału. Auto nie wygląda jak nówka prosto z salonu, ale z drugiej strony, nie wygląda też tak, bym miał się bać do tego wsiadać. Bać zapewne zacząłbym się dopiero po wciśnięciu gazu, jeśli nie miałbym wcześniej świadomości, ile to ma koni. W każdym razie trzeba zaznaczyć, że cena, za którą wystawiono pojazd, nie wykracza poza widełki wyznaczone przez seryjne egzemplarze. I tak, nie ma adnotacji o bezwypadkowości, ale za to jest ważne do listopada 2021 r. badanie techniczne i ważne ubezpieczenie OC.

Daewoo Nubira cena
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Green Light Sp. z o.o.
REKLAMA

Zdaję sobie sprawę, jak będzie wyglądać większość komentarzy pod tym tekstem, ale ja powiem jedno: nawet jeśli bym nie jeździł tym stale, to przynajmniej bym się przejechał. Z wielką chęcią.

Firmie Green Light Sp. z o.o. dziękuję za podesłanie zdjęć silnika opisywanego samochodu. Zdjęcie główne nie przedstawia sprzedawanego egzemplarza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA