REKLAMA

Czy to pora, by Daewoo zaczęły drożeć? Lanos chciałby być już youngtimerem

Daewoo Lanos nadal kojarzy się ze śmiesznie tanim i niezawodnym samochodem. Popularnym, nie za ładnym, w miarę współczesnym, nieciekawym. Nikt raczej nie wyobraża go sobie na spotach klasyków. Czy to się wkrótce zmieni?

Czy to już czas by Daewoo Lanosy zaczęły drożeć?
REKLAMA
REKLAMA

Większość Lanosów nadal kosztuje 1,5-2,5 tys. zł, czasem nawet mniej. Nikt ich specjalnie nie poważa, ofert ciągle jest wiele. Produkowano je w FSO aż do 2008 r., a na Ukrainie jeszcze dłużej. Tymczasem ni stąd ni zowąd zobaczyłem tę ofertę z egzemplarzem za prawie 11 tys. zł. Chwila, co?

Lanos za takie pieniądze? I to wcale nie w jakiejś najlepszej wersji, bez wyposażenia, z silnikiem 1.5? Podobno od pierwszego właściciela, w koreańskiej wersji, niski przebieg, ideał itp. Nudne, standardowe frazy z ogłoszeń. Ciekawsze jest coś innego. Pojawiają się takie stwierdzenia:

To oznacza, że zdaniem sprzedającego istnieją pasjonaci Lanosów. Ktoś może chcieć je kolekcjonować. Powstaje pytanie - czy to marzenia ściętej głowy, czy może jednak nieuchronnie zbliża się era Lanosa jako youngtimera? Właściciel chwali się nawet oryginalnymi oponami, więc jego zdaniem coś jest na rzeczy. Choć zajmuje się handlem autami, ten wóz wystawia prywatnie, więc może faktycznie wierzy w to, co napisał. Spójrzmy czy inni podzielają jego entuzjazm.

daewoo lanos na sprzedaż
Źródło: OLX
Autor: kapi-car

Początek nowej ery czy kilku marzycieli?

Ogłoszenia z Lanosami, te z kategorii w miarę rozsądnych cenowo, kończą się na na okolicach 4 tys. zł. Powyżej zaczyna się nasza grupa badawcza, zaledwie kilka ofert spośród 370. Ludzie, którzy chcą 6, 7, 8 tys. zł za Lanosa. Ewentualnie 11, ale to ewenement. Wysokie ceny to jednak nie wszystko. Ludzie wystawiają za drogo auta każdego typu. Trzeba przejrzeć opisy. Nie oczekuję kolejnego ogłoszenia takiego jak wspomniane powyżej. Zatrzęsienie takich pojawia się dopiero kiedy auto faktycznie staje się bywalcem imprez związanych z klasyczną motoryzacją i handlarze zwęszą okazję do podbijania cen..

Niestety, większość drogich Lanosów to zupełnie zwyczajne oferty. Strumień świadomości w opisach, nic nie nie puka, nic nie stuka, nic też w nich nie ma ciekawego. Ślady jaktajmerstwa można znaleźć w ogłoszeniu z sakramentalnym „jedyny taki" zawartym w tytule. Jest wspomnienie o tym, że auto jest w oryginale i ma fabryczne dywaniki. To są sprawy, które się raczej pomija w przypadku taniego samochodu do przejeżdżania z punktu A do B.

daewoo lanos na sprzedaż
Źródło: OLX
Autor: Bartek

Druga poszlaka to pewien „rodzynek". Tam dowiadujemy się, że takich już nie ma. To w zasadzie tyle jeśli chodzi o drogie Lanosy. Chyba jeszcze nie pukają do drzwi z napisem youngtimer. Pan od egzemplarza za 11 tys. może być zawiedziony. Teoretycznie jest jeszcze taki za 1,5 tys. zł, z pytaniem „klasyk?" w tytule. Na tym koniec śladów jaktajmerstwa

Wygląda na to, że wszystko stracone. Nie ma pasjonatów Lanosów. Jeszcze nie pora by drożał.

Jeszcze nie teraz.

Pan od Daewoo za 11 tys. nie jest tak do końca sam. Pamiętam jak swego czasu po różnych grupach na FB krążyły zdjęcia niebieskiego Lanosa należącego do pewnej dziewczyny. Przyjeżdżała nim na każde wydarzenie związane z klasyczną motoryzacją, na jakie ją wpuszczono. Lanosy pojawiają się też np. na wydarzeniach związanych z FSO. Istnieją więc ludzie, którzy się nimi pasjonują.

REKLAMA

W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego. Polonezy Plusy od kilku lat są coraz powszechniejszym widokiem na różnych spotach. Choć nadal mało kto je poważa, część ludzi już je akceptuje. Pochodzą z podobnych lat co Lanosy, również były tanie i popularne, oba modele produkowano w Polsce. Dlatego z Lanosem zaraz zacznie się dziać to samo. Najpierw będzie się pojawiać tu i ówdzie, gdzieś w kącie, wyśmiewany. Z czasem na otwarciu sezonu będzie ich już kilka. W międzyczasie wymrą ujeżdżane na co dzień egzemplarze i ani się obejrzymy, a ceny poszybują. Sprzedawcy będą grać kartami produkcji w Polsce i tajemnym czynnikiem „miałem kiedyś takiego".

To jeszcze nie pora, by Lanosy drożały i 11 tys. zł to przesada, ale te czasy zbliżają się nieuchronnie. Są już pierwsze zwiastuny. Oferty dla selekcjonerów, pojedyncze egzemplarze na wydarzeniach, dziwne sformułowania w ogłoszeniach. To znaczy, że jeśli ktoś ma ochotę na taniego idealnego Lanosa - trzeba powoli zagęszczać ruchy. Potem zostaną kolejnymi po 125p i Polonezach ikonami nieistniejącej polskiej motoryzacji, zwłaszcza te ze znaczkami FSO, a nie Daewoo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA