REKLAMA

Wiemy, skąd bierze się chrzczone paliwo na stacjach. Odszkodowanie się należy

Chrzczenie paliwa - czyli dodawanie wody lub innych substancji, by zwiększyć jego objętość, zawsze było problemem. Jeżeli zostaniemy w ten sposób poszkodowani, możemy jednak domagać się sprawiedliwości.

kara za kradzież paliwa
REKLAMA

Z awarii - no bo skąd

REKLAMA

3 lipca do policji w Dzierżoniowie wpłynęły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na jednej ze stacji w powiecie dzierżoniowskim. Pięć samochodów było unieruchomionych - łączyło je to, że ich kierowcy niewiele wcześniej zatankowali paliwo na stacji Moc Jakość Zysk w Nowiźnie w województwie dolnośląskim.

Najprawdopodobniej zatankowali paliwo niespełniające norm. Natomiast dochodzenie prowadzone przez tamtejszą policję wykazało, że przyczyną problemów na stacji była awaria i z tym wnioskiem zostało ono zakończone.

Więcej o stacjach paliw przeczytasz tutaj:

Co robić w przypadku zatankowania chrzczonego paliwa?

Przedstawiciele stacji paliw w Nowiźnie w oświadczeniu dotyczącym sprawy z paliwem obiecali pewne rekompensaty. Mieli się oni spotkać z poszkodowanymi oraz zminimalizować koszty awarii - nie mówiąc jednak bezpośrednio o podejmowanych działaniach.

Gdy zatankujemy paliwo z wodą, straty mogą być niepowetowane. A i stacje potrafią umywać ręce przy przypadkach chrzczenia paliwa - zwłaszcza że coraz częściej zamiast wody czy ropy stacje stosują bardziej skomplikowane chemikalia, które już nie są takie proste do wykrycia. Zatem czy w takiej sytuacji właściciel samochodu, który wleje do baku trefne paliwo, ma prawo do odszkodowań?

W momencie, gdy zauważymy, że auto nie działa tak, jak fabryka chciała, a objawy (stuki w silniku, spadek mocy, duża ilość dymu z wydechu) pasują do zastosowania „chrzczonego paliwa”, pierwszym, co powinniśmy zrobić, jest powrót na stację, aby złożyć reklamację. Robiąc to, powinniśmy powołać się na niezgodność towaru (w tym przypadku - paliwa) z umową. Przy składaniu reklamacji nie obejdzie się bez okazania paragonu czy faktury. Przy składaniu reklamacji bardzo ważne jest, żeby sprzedawca potwierdził ten fakt na piśmie - stacja ma bowiem od tego momentu 14 dni na jej rozpatrzenie. Jeśli tego nie zrobi, przyjmuje się że uznała ją za uzasadnioną. Jednak i w takim przypadku wymiana paliwa na właściwe może okazać się trudna - dlatego też przy składaniu reklamacji najlepiej jednocześnie złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy i zażądać zwrotu pieniędzy.

Czy kierowca może się ubiegać o odszkodowanie?

Oczywiście, że tak - jednak wpierw trzeba uzyskać ekspertyzę rzeczoznawcy, która potwierdzi nasze podejrzenia co do przyczyny uszkodzenia, opierając się także na rachunkach za holowanie, czy konkretne naprawy. Od sprzedawcy paliwa możemy domagać się nie tylko zwrotu kosztów poniesionych w związku z naprawą, ale także i utraconych korzyści.

REKLAMA

Z ekspertyzą i po uprzednim załatwieniu sprawy na stacji fakt chrzczenia paliwa można zgłosić UOKiK, lub Izbie Handlowej. Ten drugi sposób jest korzystniejszy, ponieważ inspektorzy mogą pomóc w polubownym rozstrzygnięciu spornej sytuacji bez konieczności zakładania sprawy w sądzie.

Wymienione instytucje powinny złożyć do służb zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, gdy po zbadaniu jakości paliwa czy poprawności działania dystrybutorów dojdą do wniosku, że sprzedawca dopuszcza się oszustwa względem klientów. Oczywiście my sami również możemy złożyć takie zawiadomienie. Trzeba jednak pamiętać, że będzie to wiązać się z koniecznością złożenia zeznań na policji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA