Tak chińskie auta zalewają świat. Jeden kraj w Europie już je pokochał
Chiński koncern motoryzacyjny Chery pochwalił się niedawno swoim osiągnięciem. Gigant z Wuhu wyeksportował już 5 mln samochodów, choć jego rywale również nie mają się czego wstydzić.

Chińskie samochody to coraz bardziej powszechny i normalizowany temat we współczesnej motoryzacji. Do niedawna byli kojarzeni głównie z mocną pozycją na rynku lokalnym, choć i to w końcu musiało się zmienić. Według danych zebranych przez ekspertów z chińskiej platformy sprzedaży samochodów Yiche, aż osiem koncernów osiągnęło sześciocyfrowy wynik eksportu samochodów za granicę, spośród których jeden wyróżnił się najbardziej.
Chery to niekwestionowany lider
Koncern Chery Group ogłosił w swoich mediach społecznościowych, że został pierwszym chińskim producentem samochodów, który przekroczył liczbę 5 mln wyeksportowanych samochodów. Dokładniej, do 31 lipca 2025 r. sprzedał 17,18 mln egzemplarzy samochodów, z czego ponad 5,17 miliona za granicą. Licząc od początku bieżącego roku, poza Chinami sprzedali 544 937 aut. W Polsce sprzedaż aut marki Chery dopiero się rozpoczęła po oficjalnym zaprezentowaniu z końcem czerwca, choć od jakiegoś czasu w naszym kraju można kupić SUV-y eksportowych marek koncernu Chery - Omoda i Jaecoo, które zdobywają coraz większą popularność.

Na drugim miejscu znalazło się specjalizujące się w napędzie elektrycznym BYD z również imponującą liczbą 443 098 sprzedanych aut, z imponującym wzrostem o 118 proc. względem I połowy 2024 r. Podium zamyka SAIC Motor, znany w Europie jako producent samochodów MG, choć ze znaczną stratą do Chery i BYD - producent z Szanghaju wyeksportował 242,5 tys. samochodów. Powyżej stu tysięcy aut poza Chinami sprzedali także Geely, Changan, GWM, Dongfeng i FAW.
Wśród miłośników chińskich aut znaleźli się także Europejczycy
Yiche wyróżniło także kraje, w których Chińskie auta cieszą się największą popularnością. Najwięcej trafiło w tym roku do Meksyku, gdzie sprzedano niemal ćwierć miliona aut (234,5 tys.); godny podziwu jest wzrost sprzedaży względem ubiegłego roku, wynoszący 30,7 proc. Jednak zainteresowanie wzrosło jeszcze bardziej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie sprzedano o 20 tys. aut mniej, jednak względem analogicznego okresu w roku poprzednim klientów znalazło aż o 58,5 proc. aut więcej. Na trzecim miejscu znalazła się Rosja - tu dla odmiany zanotowano spadek o 59 proc. względem 2024 r., choć nadal nie można ignorować udziału Chińczyków w rynku, na którym sprzedali 171 tys. Zaraz za podium mamy Brazylię - w pierwszym półroczu w Kraju Kawy sprzedano 155 tys. aut.
Na piątym miejscu, czyli zamykając ścisłą czołówkę, uplasował się pewien kraj zachodnioeuropejski. Jest nim... Belgia. I to jest o tyle dziwne, że jest to kraj względnie mało ludny (11,8 mln mieszkańców), w którym jednak udało się sprzedać 147,2 tys. samochodów z chińskimi znaczkami. Zaraz za Belgią znalazła się Wielka Brytania, której obecność w rankingu już znacznie łatwiej wytłumaczyć - 131 tys. samochodów sprzedano na większym rynku, gdzie dużo dłużej niż gdziekolwiek indziej na kontynencie sprzedaje się samochody marki MG, mającej brytyjskie korzenie.
Te dwa kraje mogą być dopiero początkiem. W Europie (w tym w Polsce) możemy zaobserwować, jak marki z państwa środka wspinają się w rankingach sprzedaży i wyprzedzają kolejnych, bardziej znanych rywali. Z coraz nowocześniejszą technologią, pracą nad jakością materiałów czy montażu, te auta robią się coraz bardziej konkurencyjne, a jeżeli niska cena będzie dalej utrzymywana - europejska konkurencja może mieć coraz większy problem.
Więcej o chińskich samochodach przeczytasz tutaj: