20 lat w jednym miejscu stoi Fiat. Opiera się służbom, nie liczy na nic
Zdemolowane stare samochody to nieodłączny krajobraz polskich parkingów w latach 90. Wydawałoby się, że wszystko zostało już dawno sprzątnięte na szufelkę. Właściwie to prawda, oprócz jednego miejsca.
Nie mam przy tym na myśli zwyczajnych parkingowych wrostów, które jeszcze spotyka się regularnie. Tak jak wspomniany TUTAJ grat zaparkowany nieruchomo od prawie 20 lat, albo jak opisywana TUTAJ Warszawa zapadająca się od lat w jedno miejsce parkingowe. Chodzi zaś o tego typu wrosty, które stoją tak długo i bezczynnie, że stają się workiem treningowym dla miejscowego elementu. W efekcie takiej, nazwijmy to, działalności osób trzecich samochody są mocno zdekompletowane.
We Wrocławiu jest sobie zdemolowany Duży Fiat
Tymczasem, w roku 2025, na jednym z wrocławskich osiedlowych parkingów stoi Polski Fiat 125p, który wygląda tak, jakby właśnie odbyły się na nim ćwiczenia okolicznej OSP.
Brakuje mu połowy oszklenia i jest pozbawiony mnóstwa detali, w tym niemal całego przedniego pasa. Ocalałe szyby są przyozdobione przypadkowymi malowidłami, a przez dziury po pozostałych do środka wrzucane są różne odpady. Ogólnie Fiat aktualnie robi przede wszystkim za śmietnik.
Samochód stoi tam od co najmniej początku lat 2000.
Dokładna data roczna nie jest mi znana, aczkolwiek wizja lokalna z wykorzystaniem znajomych z bloga Wrocław z Gratem pozwoliła zawęzić niektóre ramy.
Poszlaki wskazują, że Duży Fiat na początku lat 2000. był jeszcze używany, na co mogłyby wskazywać wczesne flagowe tablice rejestracyjne z prefiksem DW, wydawane najpóźniej do 2006 roku. Tablice nie są widoczne na zdjęciach, ponieważ jedyna “blacha” znajduje się z tyłu, a wóz jest dociśnięty do samej ściany.
Sam autor bloga kojarzy zaś, że samochód pod koniec pierwszej dekady wyglądał już na porzucony, czyli proces porastania mchem postępował już od kilku wiosen. W okolicach 2012 roku wóz natomiast wykazywał już wyraźne oznaki demolki. Ogólnie, auto jest regularnie demolowane i sukcesywnie prezentuje się coraz gorzej. Do niedawna w miejscu rozbitej przedniej szyby miał jeszcze wstawioną dyktę, aktualnie zaś gwiżdże tamtędy wiatr.
Duży Fiat poległ przez awarię silnika
To kolejne poszlakowe wnioski, ale z łańcuszka wiadomości w stylu “siostra kolegi szwagra powiedziała” wychodzi, że samochód zaległ w tym miejscu przez awarię silnika, która go następnie uziemiła.
Nie wiadomo natomiast, dlaczego wóz zamiast zostać sprzedany albo trafić po prostu na złom, stoi w tym miejscu od tylu lat. Jego właściciel, który rzekomo mieszka w bloku tuż obok, regularnie dokonuje wszystkich bieżących opłat w postaci ubezpieczenia OC, dlatego pojazd wciąż figuruje w bazie danych. Poza finansowym utrzymywaniem, właściciel wszakże swoim Fiatem w ogóle się nie interesuje. Pomimo wszystko, postój w tym miejscu musi być na swój sposób jakoś “zalegalizowany”, ponieważ w dobie prędkiego usuwania wszystkich nieużywanych samochodów z parkingów, jego obecność przez tak wiele lat nie byłaby raczej możliwa.
W momencie “porzucenia” Fiat nie przedstawiał sobą dużej wartości
Przy założeniu, że samochód został porzucony na początku lat 2000., właściciel nie mógł go traktować jak potencjalnej inwestycji. Duże Fiaty nie były jeszcze szczególnie poważane, tym bardziej, że jest to egzemplarz z samego końca produkcji, prawdopodobnie z lat 1989-1991.
Oczywiście, aktualny fizyczny stan samochodu raczej nie poprawił jego wartości materialnej, natomiast z pewnością w 2025 roku nawet najmłodsze Duże Fiaty mają już duży szacunek na dzielni.
