Nie doszacowałem skali podwyżek. Cena ON na dziś to 8,59 zł za litr
Paliwo drożeje w tempie 1 zł/3 dni. Ktoś tu coraz lepiej zarabia na tej całej hecy.
Oczywiście nie doszacowałem skali podwyżek, ponieważ już wczoraj padł nowy rekord – ktoś pospieszył się i już wczoraj dał cenę dzisiejszą za litr oleju napędowego, czyli 8,59 zł.
Na pewno trend wzrostowy utrzyma się jeszcze przez parę dni, bo nie ukrywajmy – jest to okazja, żeby zarobić trochę więcej niż normalnie. Trafiłem dziś na ciekawy wykres pokazujący wzrost marży rafineryjnej Lotosu, która to marża w krótkim czasie wzrosła o prawie 700%:
Niewątpliwie więc wojna i ogólny chaos są, jak zawsze, świetnym powodem do dodatkowego zarobku.
Wczoraj nastąpiło tąpnięcie cenowe na rynkach ropy
Z ponad 130 dolarów cena zjechała nagle nawet poniżej 110 dolarów za baryłkę. Nieszczególnie nas to ratuje, bo chociaż złotówka trochę odzyskała względem dolara, to nadal jest słaba i za jednego dolara trzeba zapłacić 4,32 zł (przez moment było to nawet 4,54 zł). Po raz ostatni tak wysokie ceny ropy mieliśmy w roku 2008, wówczas cena baryłki dopędziła do 147 dolarów, ale ceny na stacjach były zupełnie inne. Tylko na jednej stacji udało mi się wówczas trafić cenę 6,04 zł, przeważnie było to 5,80-5,99 zł. Ówczesny wzrost był ponoć powiązany z kryzysem gospodarczym w USA. Zaraz po tym szalonym wzroście nastąpił równie szalony spadek, na 32 dolary.
To dlatego, że paliwo nie może drożeć w nieskończoność, bo nawet na mój chłopski rozum (nie jestem ekonomistą) wydaje się oczywiste, że przy pewnym poziomie cen wszystko stanie i przestanie funkcjonować, a wtedy nie będzie już zainteresowania zakupem paliw i cały ten biznes po prostu upadnie, razem z naszą gospodarką i cywilizacją. Obecnie więc trwa testowanie, ile możemy znieść i przy jakiej cyfrze na pylonie główni odbiorcy paliw powiedzą „no nie, tyle to nie” i zawieszą swoją działalność.
Obecne wskaźniki pokazują, że paliwo dalej drożeć już nie powinno
A może nawet nieco potanieje – oczywiście pod warunkiem, że gdzieś tam po drodze ktoś zgodzi się na lekkie obniżenie marż. Oczywiście lektura tego wpisu nijak nie osłodzi Wam tankowania dieselka za 8,59 zł za litr, ale przynajmniej dobrze jest wiedzieć, że nie za całość wzrostu ceny odpowiada wojna.