REKLAMA

Chciałeś kupić tani samochód? Tak mi przykro, Unia planuje ceny minimalne aut

Dwa razy sprawdzałem, czy na pewno dobrze zrozumiałem komunikat prasowy, ale niestety okazuje się, że tak. Unia Europejska właśnie obraduje nad cenami minimalnymi na samochody. Chciałeś kupić coś taniej? Tak mi przykro.

Chciałeś kupić tani samochód? Tak mi przykro, Unia planuje ceny minimalne aut
REKLAMA

Na całym świecie od kilku tygodni trwa nerwowa atmosfera, bo do rządzenia najpotężniejszym państwem świata dorwał się człowiek, który ma ogromne ego i nie znosi głosu sprzeciwu. To byłoby jeszcze do wytrzymania, gdyby przy okazji nie miał ciągot do kierunków ekonomicznych, które kiedyś przejawili dawni prezydenci USA, w tym sławny McKinley. Ten jegomość ponad 100 lat temu wprowadził duże cła importowe, dzięki czemu rodzima gospodarka miała się rozwijać, a cały kraj miał być przepełniony dobrobytem. Życie zweryfikowało te śmiałe plany, ale najwidoczniej nauczka sprzed wieku została zapomniana.

Obecnie Donald Trump wprowadza kosmiczne stawki ceł, liczone na zasadzie - wydaje mi się, że będzie dobrze. Swoistym klasykiem stało się nałożenie 10 proc. cła na wyroby pochodzące z niezamieszkanych przez ludzi Wysp Heard i McDonalda. Najwidoczniej złowieszcze pingwiny nie zachowały podstawowych zasad handlu albo nie oddały czci władcy. Cła Trumpa uderzają również w Unię Europejską, ale najmocniej oberwały Chiny, w których Wujek Samo Cło widzi zagrożenie. Zgodnie ze starą zasadą wróg mojego wroga jest moim przyjacielem - Unia zasiadła do negocjacji z Chińczykami. Na stole jest kontrowersyjna oferta.

REKLAMA

Ceny minimalne na samochody zamiast cła. Nowoczesne problemy wymagają tradycyjnych rozwiązań

Ceny minimalne to relikty starych czasów, które słusznie odeszły. Ostatnio próbowano robić takie rzeczy na Węgrzech, ale nie skończyło się to zbyt dobrze. Najwidoczniej Unia Europejska nie wyciąga wniosków z takich doświadczeń i zamierza sprawdzić na własnej skórze jak to jest, gdy nadmiernie reguluje się rynek.

Chiny i Unia Europejska doszły do porozumienia i zastąpią cła na chińskie samochody cenami minimalnymi. Dzięki temu tamtejsi producenci mogliby bez przeszkód sprowadzać samochody do Europy, a rodzimi nie mieliby noża na gardle. Skąd ta zmiana? W końcu niedawno Unia w celu ochrony rynku wprowadziła dodatkowe cła na chińskie samochody, które najbardziej uderzyły w SAIC (właściciel MG) i Geely. Donald Trump stał się tylko pretekstem, bo Chiny w odwecie za cła nakazały wstrzymanie inwestycji w państwach, które głosowały za przyjęciem ceł. Musicie pamiętać, że w tym państwie to partia decyduje, w co należy inwestować i jak mocno. Na takim ograniczeniu straciła chociażby Polska, która przegrała walkę o produkcję jednego z SUV-ów Leapmotor, a i najnowsze wieści wskazują na to, że i tańszy model producenta tez już pożegnał naszą fabrykę.

Co dają ceny minimalne na samochody?

REKLAMA

Dwie rzeczy - ochronę rynku rodzimego, bo wyklucza się ceny dumpingowe oraz przejęcie kontroli nad rynkiem. Odpowiednio sterowane ceny mogą pobudzać sprzedaż lub ją obniżać. To przy założeniu, że wszystko pójdzie tak jak się spodziewamy. Zazwyczaj ceny minimalne psują rynek, wpływają na naturalne mechanizmy podaży i popytu, niekorzystnie odbijają się na konsumentach i w praktyce obniżają konkurencyjność. A to właśnie ta ostatnia i zagrożenie ze stron chińskich firm sprawiły, że europejskie koncerny musiały zmienić swoją politykę cenową i wprowadzić do oferty bardziej przystępne modele. Teraz może się to zmienić.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-11T11:10:28+02:00
Aktualizacja: 2025-04-10T15:07:21+02:00
Aktualizacja: 2025-04-10T12:56:31+02:00
Aktualizacja: 2025-04-09T17:30:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA